Francja cierpi od lat na brak powołań. W jakimś stopniu jest on wypełniany przez kapłanów z byłych kolonii francuskich, którzy przyjeżdżają nad Sekwanę na studia i staż.
Problem jest jednak taki, że wielu z nich, wbrew zaleceniom swojego biskupa, nie wraca do ojczyzny. Biskupi miejscowi cieszą się natomiast z takiego obrotu sprawy, bo zmniejsza to ich problemy.
Sytuacja narosła do takiego stopnia, że biskupi afrykańscy skarżą się na brak solidarności i postawę biskupów francuskich.