Zbawcą liberalno-lewicowych struktur Europy jest George Soros. Jest niezwykle ekspansywny i ładuje olbrzymie sumy pieniędzy na realizacje swojego świata.
A co z prawicą? Na firmamencie pojawił się Steve Bannon i to on jest głównym wrogiem publicznym dla europejskich elit. Zapowiedział zjednoczenie europejskiej populistycznej i alternatywnej prawicy oraz doprowadzenie do rozpadu Unii Europejskiej.Kim jest Steve Bannon? To bardzo znany polityk amerykański, jeden z architektów sukcesu politycznego Donalda Trumpa, mający olbrzymie wpływy i pieniądze i doskonały znawca rynku medialnego. Wywodzi się z rodziny irlandzkich katolików. Skończył szkołę katolicką i studiował planowanie miast i architekturę. Po uzyskaniu licencjatu zaciągnął się do marynarki. Został oficerem i ukończył wyższe studia na wydziale bezpieczeństwa narodowego Georgetown University.
Polityką zaczął się zajmować podczas służby w US Navy. Do zmiany swoich zainteresowań skłoniła go, jego zdaniem, beznadziejna polityka Jimmy`ego Cartera. Został wielkim zwolennikiem Ronalda Reagana. W 1983 roku porzucił wojsko i rozpoczął studia na Harvard Business School. Uzyskał tytuł MBA i zaczął pracować dla funduszu Goldman Sachs w Nowym Jorku, a później w Los Angeles. Tam poznał bliżej biznes rozrywkowy.
W latach 90 założył firmę specjalizującą się w finansowaniu projektów medialnych. W tym też czasie jego poglądy polityczne dojrzały do odrzucenia polityki prowadzonej przez amerykański establishment. Krytykował władzę, która powinna wspierać zwykłych obywateli, a nie ochronę wielkich interesów. Stał się wyznawcą gospodarczego nacjonalizmu i przeciwnikiem „kapitalizmu kolesiów”.
W 2012 roku po śmierci przyjaciela i właściciela najbardziej nantyestablishmentowej strony internetowej, przejął ją i przesunął w kierunku alterprawicy, tak że uczynił z niej ośrodek dla zjednoczenia amerykańskiej prawicy.
Był szefem zwycięskiej kampanii Donalda Trumpa. Zwycięski prezydent mianował go na starszego doradcę i szefa strategów Białego Domu. Później powołał go także do Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Jego organizacja non profit o nazwie Ruch jest odpowiedzią na działania liberalno-lewicowej Open Socjety Fundation Sorosa. Chce budować Europę tradycjonalistyczno – narodową jako przeciwieństwo Europy liberalno-lewicowej. Dlatego Bannon wspierał kampanię na rzecz brexitu i popiera antyglobalistyczne i antymainstreamowe partie i organizacje polityczne w Europie. Obecną UE traktuje jako największe zagrożenie dla przyszłości Europy. Przyszłość widzi w narodowych partiach Francji, Niemiec, Węgier i Polski. To one mają być alternatywą dla obecnych zniewolonych przez wielki kapitał władz Unii Europejskiej.
Steve Bannon z amerykańskiej sceny niestety nie rozumie wewnętrznych podziałów Europy, tego że partie nacjonalistyczne Francji i Niemiec mają mało wspólnego z Węgrami i Polską. Dla tych ostatnich nie do przyjęcia jest wsparcie Putina, z którego korzystają nacjonalistyczne partie Francji i Niemiec. Zwłaszcza polskiej prawicy takie filiacje z Rosją by nie pomogły, ale zaszkodziły.
Polska również w wielu wypadkach krytyczna wobec UE w rzeczywistości nie neguje jej całokształtu i nie zamierza przeprowadzać polexitu. Chce jedynie uzyskać samodzielność w decydowaniu przebiegu reform, do których poszczególne państwa mają prawo. Większość Polaków popiera ideę przynależności do Unii. Zjednoczenie z nią utożsamiane jest ze wzrostem dobrobytu, funduszami strukturalnymi i otwarciem zachodnich rynków. Unia w pewnym stopniu chroni także Polskę przed wpływami Rosji.
Bannon natomiast chce stworzyć koalicję prawicowo-populistycznych ugrupowań w Europie opartą na Włochach, Niemcach, Wielkiej Brytanii aż do Skandynawii, aby obalić centralistyczną politykę Unii Europejskiej. W rozmowie z dziennikarzem Matthew Tyrmandem powiedział, że bardzo liczy na Polskę jako katalizatora całego ruchu. Ale to amerykańskie spojrzenie nie uwzględniające specyfiki politycznej Europy nie może się w pełni udać. Polska oficjalnie nie popiera francuskiego Frontu Narodowego i niemieckiej AfD, bo zbliżenie z nimi mogło by na nas sprowadzić poważne kłopoty. Tak że niestety z obalaniem UE w stylu Bannona nie jest nam po drodze.