Włochy pozostały samotne

0
0
0
/

Wyraźnie widać, że UE jest już jak małżeństwo, które nie łączy nic oprócz wspólnej kasy. To o wiele za mało na trwały związek. Widzimy w kwestii imigracji kompletny paraliż decyzyjny władz Unii Europejskiej, które nie wiedzą, co robić. Oto Komisja Europejska tak mądra co do krzywizny ogórka i mocy żarówki daje kolejny pokaz bezradności w sprawach dla społeczeństw istotnych. Nie decyduje się na żaden ruch, gdy najwyższy czas podjąć zdecydowane kroki. Chocholi taniec eurokratów pląsających w kółko za wielkie unijne pieniądze trwa w najlepsze, jakby problemu imigracji nie było. Chcą przetrwać do majowych wyborów do euro parlamentu, załapać się na sutą odprawę. W tak zwanym międzyczasie wolą nie podejmować niepopularnych decyzji , bo a nuż uderzą one w ich kariery i wyrzucą na margines. To kunktatorstwo jest szkodliwe dla europejskich społeczeństw, bardzo już zmęczonych nadmiarem szturmujących nadal granice UE imigrantów i bezradnością ich przedstawicieli na brukselskich salonach. Przez lato, gdy imigranci wciąż płynęli do UE, polityczne elity odpoczywały w najlepsze, odkładając problemy na półkę. Oto problemów ciąg dalszy. W porcie Katania na Sycylii stoi właśnie kolejny statek, który przypłynął z Libii z 177 osobami na pokładzie. Czeka na wytyczne, co dalej. Matteo Salvini minister spraw wewnętrznych zapowiedział, że albo Bruksela zajmie się rozdysponowaniem imigrantów między poszczególne kraje, albo zawróci statek do Libii. Ponownie oznajmił, że Włochy, które od 2014 r. zarejestrowały na swoim wybrzeżu ponad 650 000 imigrantów, "nie będą już obozem dla uchodźców w Europie". Finito! Zaapelował do Brukseli o porozumienie w sprawie rozmieszczenia imigrantów przebywających na pokładzie statku włoskiej straży przybrzeżnej także wiceprezes włoskiej Rady Ministrów Luigi di Maio. Chcąc wywrzeć nacisk, postawił ultimatum, zapowiadając, że jeśli Bruksela nie wypracuje porozumienia, jego Ruch 5 Gwiazd, współrządzący z Ligą Salviniego, jest gotowy do zawieszenia włoskiego wkładu do budżetu UE od przyszłego roku. Włochy są płatnikiem netto, co oznacza, że wpłaty do budżetu ogólnego są większe od świadczeń z niego otrzymywanych. "Jeśli jutro z posiedzenia Komisji Europejskiej nie wyjdzie żaden konstruktywny komunikat na temat dystrybucji migrantów na pokładzie „Diciotti” , Ruch 5 Gwiazd i ja nie będziemy już skłonni płacić UE 20 miliardów euro rocznie" , powiedział  w nagraniu wideo opublikowanym w czwartek wieczorem na Facebooku. Nie pomogło. Zebrani w piątek 24 sierpnia członkowie Komisji nie podjęli decyzji w sprawie osób na „Diciotti” i nie chcą ustąpić wobec gróźb włoskiego wicepremiera. "Groźby są bezużyteczne i prowadzą donikąd" - powiedział w piątek Alexander Winterstein, rzecznik prasowy Komisji Europejskiej.” Znalezienie rozwiązania dla osób na pokładzie to nasz priorytet, na którym się koncentrujemy, a także, jak sądzimy, wszyscy powinni się nad tym skupić . "Nigdy nie odmówiono państwu członkowskiemu możliwości wpłacenia składki, bo wynika ona z traktatów UE" - oznajmił Winterstein. Kilkakrotnie Komisja Europejska zgodziła się koordynować wysiłki zmierzające do znalezienia rozwiązania problemu przyjmowania migrantów pozostających na statkach, nalegając jednocześnie, aby podjęcie zobowiązań pozostawało w gestii państw członkowskich. Widać wyraźnie, że Włochy chciałyby i boją się. Z jednej strony ślą pogróżki, z drugiej idą na ustępstwa. Jeszcze w środę Salvini potwierdził, że nie pozwoli 177 migrantom postawić stopy na włoskiej ziemi, później jednak musiał ustąpić w stosunku do małoletnich bez opieki, i 27 migrantów w wieku 14-16 lat wylądowało w porcie późno w nocy. Jeśli kraje UE nie podzielą się imigrantami, Włochy znajdą się w trudnej sytuacji, gdyż Libia, która ma już na swoim terytorium ponad 700 tys, migrantów, wykluczyła odbiór pasażerów. Pokazuje to fiasko wcześniejszych rozmów Merkel i Macrona, którzy usiłowali sie dogadać w tej sprawie z Libią i Marokiem. Pat trwa, poczucie bezradności i bezkarności- także. Europejczycy są wściekli. Mają wrażenie, że los ich kontynentu wymyka się spod kontroli. Rosną obszary wyjęte spod prawa we Francji, Belgii, a nawet w Szwecji. Szef agencji Frontex, europejskiej straży granicznej, ostrzega europejskie rządy przed rozwojem równoległych społeczeństw składających się z nielegalnych imigrantów. Ale Europie brakuje odwagi, by w razie potrzeby na falę imigracyjną zareagować siłą. Całkowite rozluźnienie UE pod względem kontroli granicznej, przynosi zatrute owoce. Bez UE kraje graniczne same by się starały zabezpieczyć granice, a tak oglądają się na Brukselę. Istnienie strefy Schengen okazało się wygodne, ale i niebezpieczne. W rzeczywistości istnieje tylko jedno rozwiązanie: stanowcza blokada nielegalnego wejścia, bez względu na cenę, inaczej imigracja trwać będzie ciągle, i wprowadzenie planu Marshalla dla krajów afrykańskich, by je ustabilizować i ożywić gospodarczo. Zachodnie elity dobrze wiedzą, że Europa ma wobec Afryki dług. Afryka została spustoszona przez zachodnich kolonizatorów: od południa na północ. Przez Holendrów, Francuzów, Portugalczyków, Belgów, Hiszpanów i Niemców. Ten kontynent przez kolonialną eksploatację zdestabilizował się i teraz wystawia rachunek. A pogróżki Włoch o niewpłacaniu puli do unijnej kasy można włożyć między bajki; UE jest potrzebna Włochom, a Włochy Unii. Bez Włoch zawali się konstrukcja strefy euro, bez Unii zadłużone Włochy mogą okazać się bankrutem. To nie znaczy, że nic nie da się zrobić. Do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku muszą wejść nowi ludzie z nową wizją. Obecne brukselskie elity już prochu nie wymyślą.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną