Roman Dmowski, człowiek, Polak, przyjaciel i odważny Habsburg

0
0
0
/

Tytuł tego artykułu to oczywiście tytuł wspomnieniowej książki Izabeli z Lutosławskich Wolikowskiej wydanej w 1961 roku nakładem Komitetu Wydawniczego w Chicago, USA. Z tej bogatej, wartej przypomnienia książnicy warto przypomnieć, pewne spotkanie, które przypomina nam jak nieprzewidywalne są ludzkie losy. „W związku z nazwiskiem dynastii austriackiej, zdarzył się drobny fakt, ale tak komiczny, że ilekroć go wspominaliśmy z Panem Romanem, tośmy nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Pewnego dnia po południu przyjechał jakiś oficer, przedstawił się, a że była pora podwieczorku, pokazano mu miejsce na samym końcu wielkiego stołu, przy którym zasiadało już kilkanaście osób. Przez chwilę nikt obcego nie zauważył i nikt się do niego odezwał. Pan Roman chciał się jednak zorientować skąd on się wziął w owe czasy, gdy wojskowi odwiedzający Dmowskiego, przypłacili to dosłownie długimi latami bez awansu. Zresztą widywaliśmy w Chludowie jednego tylko wojskowego, który się na to „narażał” i płacił przez to całe lata... Pan Roman cenił go i szanował. Po przez długi stół, zwrócił się Pan Roman do oficera przybyłego i bardzo uprzejmie zapytał: - Przepraszam, nie dosłyszałem nazwiska Pana. Głos, jakim obcy odpowiedział, był więcej niż skromny, był po prostu pokorny: - Habsburg. - Co...? Nie dosłyszał Pan Roman. Po podwieczorku rozmawiał z gościem uprzejmie. Ten młody wówczas człowiek, syn księcia Stefana z Żywca, w ostatniej wojnie bił bardzo dzielnie z Niemcami jako polski żołnierz. Ale kontrast między dawną odrazą Pana Romana do kontaktów towarzyskich z zaborcami, a gościną udzieloną przypadkowo członkowi rodu cesarskiego, oraz ta wielka nieśmiałość z jaką ten wymówił swe historyczne nazwisko, miał w sobie coś wzruszającego.” Tym odważnym oficerem Wojska Polskiego był najpewniej Karol Olbracht (1888- 1951, jednak w wrześniu 1939 nie dostał przydziału). Kilka wyjaśnień dla czytelnika: Roman Dmowski czuł wysokie obrzydzenie do skutków „miękkiego” zaboru niemiecko-austriackiego, który zdemoralizował i zdemobilizował narodowo tamtejsze społeczeństwo polskie, uczynił je podatnym na propagandę państw centralnych, a tamtejszą elitę polityczną wprzągł w lojalistyczne podtrzymywanie zaborczego państwa. Z tego również powodu, jeszcze w okresie krakowskim pochwalał bojkotowanie, sugestii odwiedzin Habsburgów w Żywcu, wyrażanych przez siostrę ks. Stefana królową Hiszpanii Marię Krystynę (znała się osobiście z Sofíą Casanova Lutosławską ) w stosunku do rodziny Lutosławskich. „Ofiarą” tej twardej towarzyskiej postawy padło sześcioro dzieci wspomnianego ks. Stefana, będących w tym samym wieku co córki państwa Lutosławskich. Karol Olbracht, który wybrał narodowość polską i w niej wychowywał swoje dzieci, przypłacił swój wybór katownią gestapo, inwalidztwem i uwięzieniem przez prawie całą wojnę. Jego córka Maria Krystyna Habsburg wróci z przymusowej emigracji do Żywca dopiero w 1993 r. Pobocznym wątkiem, wartym szczegółowej historycznej rozprawy jest system kontroli jaki roztoczyła nad Romanem Dmowskim sanacyjna klika. Straszenie brakiem awansu wojskowych odwiedzających Ojca Niepodległości. Zniszczenie Chludowa podatkami, co spowodowało sprzedaż majątku, będącego w sumie darem od wdzięcznego społeczeństwa. Podobno telefon był na podsłuchu. Ciekawe czy zachowały się nagrania policyjne? W okresie mieszkania u państwa Niklewiczów w Warszawie, wraz z groźbami ze strony piłsudczyzny rodzina nabyła rewolwery. Zresztą „leguny” straszyły już rozprawą, z przeciwnikami politycznym w przeddzień wejścia do Warszawy w 1915 r. Ten zdziczały moralnie obóz nigdy nie miał oporów przed wylaniem bratniej krwi podczas zamieszek krakowskich 1923 (misja emisariuszy z Sulejówka) i zamachu stanu 1926 r. Wieczne odpocznienie racz im dać Panie, naszym Ojcom Niepodległości i wszystkim, co dla Niepodległej pracowali, cierpieli i umierali.  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną