Czy Polacy to oszołomy?

0
0
0
/

Aby zohydzić ludziom polskość często doprawia się patrio­tom łatkę "oszołomów". Często przy tym sięga się do argumentu: "To są oszołomy, bo wyznają spiskową teorię dziejów".

Wiele osób tak boi się tego zarzutu, że często formułując bardziej radykalne wnioski odcina się od wszelkiej wiary w spiski. Historia Polski świadczy jednak o tym, że spiskowa teoria dziejów ma potwierdze­nie w faktach.

Aby to zobaczyć wystarczy przywołać kilka wydarzeń z na­szej historii. Rozbiory Polski, które dokonały się w XVIII w. były re­alizacją tajnego porozumienia między Rosją i Prusami, które zostało zawarte na sejmie konwokacyjnym w 1764 r. Kraje te podpisały taj­ny aneks do traktatu sojuszniczego, w którym zobowiązały się do wspólnej akcji zbrojnej przeciwko Rzeczypospolitej w razie, gdyby były zagrożone ich interesy.

Podobnie atak Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 r. był realizacją tajnego protokołu dodatkowego stanowiącego załącznik do umowy o nieagresji zawartej między Trzecią Rzeszą a Związkiem Radzieckim 23 sierpnia 1939 r.

Inaczej niż spiskiem nie można także nazwać postanowień, które zapadły na konferencji jałtańskiej w 1945 r., podczas której Winston Churchill, Franklin D. Roosevelt i Józef Stalin zdecydowali o podziale Europy i o tym, że Polska znajdzie się w radzieckiej stre­fie wpływów. Oficjalnie Stalin miał doprowadzić do utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej w Warszawie, który miał przeprowadzić wolne wybory. Przywódcy obradujący w Jałcie do­skonale wiedzieli, że wybory zostaną sfałszowane i kto będzie rzą­dził w Polsce.

Efektem spisku były także obrady okrągłego stołu. Charles Bukowski, rosyjski dysydent twierdził, że wyniósł z archiwum KGB kopie dokumentów świadczących o tym, że Okrągły Stół został zor­ganizowany przez gen. Kiszczaka na polecenie Kremla, aby zacho­wać w Polsce rosyjskie wpływy. Wiele faktów z okresu 25-lecia tzw. wolnej Polski potwierdza to w całej pełni.

Wymienione przeze mnie fakty są ogólnie znane i poza ostat­nim nie są zasadniczo kwestionowane. Próbuje się jednak je omijać, bo są niewygodne. Powtarza się w tym celu, że Polska straciła nie­podległość w XVIII w. z własnej winy, z powodu złej sytuacji w kra­ju. Także wydarzenia z czasów II wojny światowej ukazuje się czasa­mi w taki sposób, jak gdyby Polska mogła podjąć decyzje, które ura­towały by ją przed katastrofą. Historia Polski pokazuje, że co naj­mniej kilka razy w naszych dziejach padliśmy ofiarą spisku, tajnego porozumienia, w którym obce państwa zadecydowały o naszej przy­szłości bez naszej woli. Wielu ludzi nie chce przyjąć tego do wiado­mości uznając, że samo mówienie o tym, co tajne jest objawem ja­kiegoś oszołomstwa i schizofrenii. Stąd część osób reaguje alergicz­nie na same słowa, jak "masoneria", "różokrzyżowcy", "kabała".

Wy­daje się że taka postawa jest wynikiem pedagogiki prowadzonej przez przedstawicieli nowego oświecenia. W jej ramach próbuje się przedstawiać historię, jako ciąg racjonalnych faktów, w której wszystko jest jasne i konieczne oraz zasadniczo zmierza do postępu. Prawda jest jednak taka, że w historii Polski nieraz większe znaczenie miały spiski i tajemnice niż odpowiedzialne decyzje polskich polityków. Jest wiele takich mrocznych tajemnic w naszej historii, jak zbrodnia katyńska, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego. To właśnie m. in. w jej wyniku utraciliśmy elity i znaleźliśmy się w sytuacji, w której jesteśmy obecnie. Jak nie uznać "spiskowej teorii dziejów" skoro potwierdza ją spiskowa praktyka dziejów?

Nie dotyczy to jedynie naszego kraju, ale pokazywanie spisków, które zmieniały bieg naszej historii wiąże się z największym sprzeciwem. Jednym z największych kłamstw w historii najnowszej jest ukazywanie Okrągłego Stołu, jako zwycięstwa demokracji i bezkrwawej rewolucji. Część społeczeństwa przyjmuje to twierdzenie bezkrytycznie, bo wciąż się je powtarza w mediach i na wszystkich stopniach edukacji. Część z tych, którzy brali udział w tym wszystkim, co działo się wokół Okrągłego Stołu wie, że był to spisek, ale jako beneficjenci tamtych wydarzeń wolą oni przedstawiać to jako sukces Polski i Polaków.

Część zaś z tych, którzy byli wówczas w opozycji robiło za "pożytecznych idiotów" i dzisiaj nie chcą się do tego przyznać. Wolą aureolę świętych i bohaterów niż przyjęcie prawdy, że zostali wykorzystani do firmowania kłamstwa. Niestety także niektórzy ludzie Kościoła zostali użyci do tego celu. Mówienie obecnie o układzie okrągłostołowym jest więc wielu ludziom nie na rękę. Najłatwiej jest w tej sytuacji odpowiadać zawsze, że "są to jakieś teorie spiskowe oszołomów".

Zwróćmy uwagę, że po katastrofie smoleńskiej powszechnie przyjmowano, że Rosja nie mogła brać w niej udziału, bo "przecież to niemożliwe". Nie wiadomo dlaczego skoro Rosja i Niemcy spiskowali przeciwko Polsce od co najmniej trzech wieków nagle ta sytuacja mia­łaby się zmienić. Kiedy zwracano uwagę, że Rosjanie nieustannie kła­mią w śledztwie, niszczą dowody rzeczowe, profanują ciała zmarłych i dopuszczają się obrzydliwych insynuacji powtarzano wbrew faktom, że to wszystko jest po prostu nie do uwierzenia.

Po aneksji Krymu wszyscy chyba jednak widzą, że Rosja jest zdolna do wszystkiego i nie ma oporów, aby bronić twierdzeń, które są oczywistymi kłamstwa­mi. Dzisiaj nikt nie boi się mówić, że aneksja Krymu była przygoto­wywana już od dawna. Patrząc przez ten pryzmat na katastro­fę smoleńską trudno nie dopuścić do siebie przypuszczenia, że i tamto wydarzenie z 2010 r. było reżyserowane.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną