Ach, te wspaniałe kobiety II RP!

0
0
0
/

II Rzeczpospolita była jednym z pierwszych krajów, gdzie przyznano kobietom prawa wyborcze. Wiele kobiet zostawiło swój piękny ślad w jej historii: pisarki, piosenkarki, aktorki, malarki. Kształtowały one wrażliwość mieszkańców Polski, budziły podziw, niekiedy bulwersowały. W czasie II wojny światowej kobiety II Rzeczpospolitej stanęły przed ważnym wyzwaniem jakim było zachowanie człowieczeństwa w nieludzkich czasach. Nie wszystkie tego dokonały, ale nie zapominajmy o tych, które chroniły, pocieszały, leczyły, przytulały. Jednak nim nastały te mroczne czasy kobiety tworzyły szlachetny obraz II Rzeczpospolitej, na ich temat powstało wiele książek. Jednej z nich przyjrzę się w tym felietonie. ,,Niezwykłe kobiety Drugiej Rzeczpospolitej" autorstwa Jerzego Chociłowskiego przedstawia sylwetki kobiet, które żyły i działały w czasach II Rzeczpospolitej. Mamy tu nie tylko artystki, ale też żony polityków, jedyną przedstawicielkę płci pięknej, która została zamordowana przez komunistycznych siepaczy w zbrodni katyńskiej i inne. Książka jest zbiorem krótkich tekstów poświęconych tym bohaterkom: kim były, czym się zajmowały. Autor cytuje też anegdoty z nimi związane, jak na przykład tą dotyczącą przyjazdu Joachima von Ribbentropa i jego żony na początku 1939 roku, gdy niemieckie żądania już zaczęły przybierać na sile. Gdy żona Józefa Becka była na przejażdżce samochodowej z żoną Ribbentropa grupka dzieci obrzuciła pojazd śniegiem. Co zrobiła pani Beckowa, by uspokoić oburzoną panią Ribbentrop? O tym w książce. Kontynuując wątek kobiet II Rzeczpospolitej, tym razem bohaterek często, wydawałoby się bezimiennych, bo nie wielkich sław, ale zwykłych Polek warto zajrzeć do książki ,,Pielęgniarki w drugiej wojnie światowej" autorstwa Jana Masłowskiego. Opisane w nich są losy i piękne postawy polskich pielęgniarek w czasie II wojny światowej, które działały dosłownie wszędzie, także w obozach koncentracyjnych i na obczyźnie. Tekst uzupełniają zdjęcia, często przejmujące jak zdjęcie dziecka, które nie przeżyło pobytu w obozie lub jedynej ocalałej pacjentki szpitala psychiatrycznego - według zbrodniarzy tacy jak ona byli i niegodni istnienia w świecie ,,nadludzi"... To ważne świadectwo roli kobiet zarówno w tworzeniu kultury i kolorytu wolnej Polski jak niesienia pomocy w czasach, gdy marzenie Polaków przez ponad 120 lat przestał istnieć. Losy polskich aktorów w czasie II wojny światowej były różne - oczywiście mówię o tych, którzy przeżyli. Byli aktorzy, którzy godzili się na grę w jawnych teatrach, za co często po wojnie spotykał ich ostracyzm. Inni podejmowali się różnych prac, tylko po to by przeżyć i nie umrzeć z głodu. Były jednak przypadki skrajne, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym tego słowa znaczeniu. Zdrajca i konfident Igo Sym, ale też niezwykła kobieta, która w czasie wojny skupiła się na ratowaniu tych, którzy nie mogli sami walczyć o swój byt - dzieci. Mowa o nikim innym jak o słynnej i lubianej Ordonce, czyli Hance Ordonównie. Ordonówna była piosenkarką i aktorką, która w czasie II wojny światowej ratowała polskie dzieci z terenów ZSRR. Niewielu jednak dziś pamięta, że artystka opisała swoje wspomnienia i historie związane z ocalonymi przez siebie dziećmi. ,,Tułacze dzieci" Hanka Ordonówna napisała pod pseudonimem Weronika Hort (nie zapominajmy, że ,,Hanka Ordonówna" też nie było jej prawdziwym imieniem i nazwiskiem, w rzeczywistości nazywała się Maria Anna Pietruszyńska, po ślubie przejęła nazwisko swojego męża, Tyszkiewicz). Ordonówna obrała konwencję fabularyzowanych opowieści -  każde dziecko to jedno opowiadanie. Autorka przedstawia historię dzieci z serdecznością i współczuciem, pokazuje ich strach oraz łzy w ciężkich chwilach. Jednocześnie pokazuje  "miejsca zepsute" i w stu procentach przesiąknięte złem -a jednak dzieci zostały ocalone. Książkę polecam jako dowód na to, że nie każdy aktor przedwojennej Polski był Igo Symem a bogactwo może być wykorzystane w szczytnych celach - tak jak zrobiła to Ordonka z majątkiem swojego męża. Książkę Ordonka kończy pięknym przesłaniem, które dawało nadzieję w otrząsającym się z koszmaru wojny świecie. Nie mogła jednak obserwować, jak ocalone przez nią dzieci zaczynały nowe życie. Zmarła dwa lata po ukazaniu się książki drukiem.Co powiedziałaby o tych, których ocaliła gdy dorośli i założyli swoje rodziny? Tego już się nie dowiemy.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną