Kierowca Hitlera o swoim "panu"

0
0
0
/

Hitler jest synonimem zła absolutnego, akty ludobójstwa dokonane przez III Rzeszę, zwłaszcza na Żydach ( a dlaczego ciągle nie na Polakach???), znane są na całym świecie. Inni zbrodniarze są mniej ,,medialni"  - o ile o Stalinie jeszcze się mówi (choć ze świadomością na temat jego zbrodni jest różnie) to nie jestem pewien, czy w  dalekich krajach każdy mieszkaniec wie o zbrodniach Pol Pota i jego reżimie, o tym, co działo się w Kongo za rządów belgijskiego króla Leopolda II, o ludobójstwie Ormian. Tylko zbrodnie i część ofiar reżimu Hitlera znane są wszystkim. Na temat Fuhrera nazistowskich Niemiec napisano wiele książek i nakręcono wiele filmów. Jego współpracownicy, którzy nie zostali skazani na karę śmierci pisali swoje wspomnienia. O Hitlerze pisała między innymi jego sekretarka, Traudl Junge oraz kierowca, Erich Kempka. To właśnie jego wspomnieniom zawartym w książce ,,Byłem kierowcą Hitlera". Kempka był osobistym kierowcą Hitlera i świadkiem kremacji, sam dostarczył benzynę. Jednak myliłby się ten (co nie byłoby jego winą), który oczekiwałby po tej pozycji jedynie wspomnień Kempki. Większą część książki zajmuje komentarz i rozszerzenie ze strony Ericha Kerna. Na wstępie polski wydawca zastrzega, że poglądy Kerna są szokujące, mogą wręcz sprawiać wrażenie kłamliwych. I rzeczywiście Kern nie przedstawia Hitlera jako potwora, wręcz mówi o nim serdecznie. Polski wydawca pisze, że każdy ma prawo do swoich poglądów, także autor. Czy jednak oznacza to przyzwalanie na takie stwierdzenia jak ,,chwalebny rozkwit Trzeciej Rzeszy" i to nie w sensie ironicznym? W normalnym kontekście kulturalne wyrażanie swoich poglądów służące osiągnięciu dobra i porozumienia są szlachetne, ale czy Kern nie relatywizuje zła? Jego poglądy są tym bardziej niecodzienne, że w Niemcy są bardzo wyczuleni na symbole III Rzeszy i relatywizowanie zbrodni Hitlera - wystarczy przypomnieć zamieszanie wokół filmu ,,Upadek". Zauważyłem też w książce dziwne literówki przy ilustracjach; zamiast Hermanna Fegeleina mamy ,,Flegeleina" (takie było jego przezwisko, ale nie nazwisko), zamiast Hansa Krebsa mamy ,,Krensa" a zamiast ,,Hitlerjugend" mamy ,,Hitlerjungen". Podkreślam, tylko przy samych ilustracjach znajdują się takie błędy, a ilustracji nie ma wiele. Na pochwałę natomiast zasługuje bibliografia oraz redakcja merytoryczna polskiego wydania. Choć tezy zawarte w książce są mówiąc delikatnie, kontrowersyjnie, jest ona godna polecenia chociażby jako pożywka dla refleksji i możliwość zobaczenia tego, jak Hitler był postrzegany przez swoich współpracowników. Pokazuje też jednak punkt widzenia na III Rzeszę związany z pewną tęsknotą za nią.Co za absurd! "Byłem kierowcą Hitlera" Erich Kempka Wydawnictwo: Vesper

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną