Lądek-Zdrój? Londyn

0
0
0
/

"- Nie mogę wysłać tej depeszy. Nie ma takiego miasta, Londyn. Jest Lądek, Lądek-Zdrój, tak. - Londyn, miasto w Anglii. -To co mi pan nic nie mówi... - No mówię pani... - To przecież muszę pójść poszukać, zobaczyć gdzie to jest!" Ten dialog z filmu ,,Miś" Stanisława Barei zna chyba każdy Polak. W rzeczywistości Londyn to miasto z niezwykle długą historią sięgającą starożytności. Londyn był stolicą imperium nad którym nigdy nie zachodziło słońce, stolicą państwa, gdzie zaczęła się rewolucja przemysłowa. Nie zapominajmy o piętrowych autobusach, wieży z Big Benem i gwardzistach w futrzanych czapkach. Miasto to widziało i przetrwało mnóstwo wydarzeń. Opisanie wszystkich najważniejszych wydarzeń w jego długiej historii wymagałoby olbrzymiej monografii, jednak książka, którą Państwu dziś rekomenduje nie przedstawia szczegółowej kroniki Londynu, ale jego podziemne oblicze skrywające tajemnice i sekrety historii. ,,Londyn podziemny" autorstwa Petera Ackroyda jest zbiorem gawędziarskich opowieści o podziemiach Londynu - w tym o znaleziskach archeologicznych sięgających czasów starożytnego Rzymu, rzekomo nawiedzonej przez ducha zamordowanej prostytutki Lower Robert Street, kanałach ściekowych, geologii, która ukształtowała podziemne oblicze Londynu  -autor porównuje go z nowojorskim Manhattanem. Ot, gawęda, w której  Ackroyd podszedł do tematu nie tylko z pasją, ale również ze świadomością wagi pisania o historii. Książka pokazuje nieznane oblicze znanego miasta. Jestem przekonany, że i polskie miejscowości kryją wiele tajemnic czekających na odkrycie. Może i o nich ktoś napisze w acroydowskim stylu? Na przykład o Lądku-Zdroju. Historia jest najczęściej postrzegana na dwa sposoby: jako wielkie wydarzenia, wielka polityka, wielkie wojny, wielkie uroczystości, słowem jako zbiór wydarzeń monumentalnych. Drugi równie popularny sposób postrzegania historii to historia pojedynczych osób, wielkich polityków, wojskowych, artystów, filozofów, szpiegów i awanturników. Historia społeczeństwa  zaś bywa wdzięcznym tematem dla historycznych romansów i sag historycznych, ale potrafi być tam ona sprowadzana do uproszczeń w stylu ,,dwoje ludzi nie może być razem bo pochodzą z różnych warstw społecznych i ślub wywołałby skandal obyczajowy" albo ,,nieszczęśliwa kobieta musi wyjść za mężczyznę, którego nie kocha, bo nie może decydować o własnym życiu". W rzeczywistości obyczajowość czy kwestie światopoglądowe ludzi z przeszłości były znacznie bardziej złożone (także w sprawach miłosnych). Na życie społeczeństw miały też wpływ takie czynniki jak epidemie, katastrofy naturalne, religia, dostępność pożywienia, klimat oraz ekonomia. Przyjrzyjmy się książce, która przedstawia życie ludzi, którzy prowadzili swoje życia, często nie angażując się w sprawy polityczne i nie zmieniając w pojedynkę historii świata. ,,Historia społeczna Anglii" autorstwa Geore'a Macaulaya Trevelyana osnuta jest wokół historii mieszkańców Anglii od późnego średniowiecza aż po rządy królowej Wiktorii. Autor porusza różnorodne tematy takie jak Czarna Śmierć, życie codzienne chłopów i mieszczan i wiele innych - szeroki wachlarz tematów jest niewątpliwą zaletą książki. Choć rozmiarami jest typową ,,cegłą"  - co może nieco odstraszać, to dla miłośników historii ojczyzny Szekspira będzie to książka "jak znalazł". Życie przodków dzisiejszych Anglików jest  niezmiernie ciekawe, jednak to lektura dla cierpliwych koserów. Jak pisał Stanisław Cat-Mackiewicz   "(Londyniszcze", wyd. Universitas, Kraków 2013, s. 8): "Anglik nie ujawnia swych nastrojów na zewnątrz. Zawsze jest opanowany i na swój sposób grzeczny. Ale ma niesłychane poczucie wyższości narodowej i spore obrzydzenie do cudzoziemca. Z narodów europejskich szanowani są w Anglii jedynie Niemcy, Holendrzy i narody skandynawskie, potem w pewnej estymie są Hiszpanie, zapewne ze względu na razy, które Anglia od Hiszpanów nieraz w historii doznawała, natomiast do Francuzów czują Anglicy odrazę, do Włochów pogardę, a do Polaków i odrazę, i pogardę. Te wszystkie cechy, którymi się tak chlubimy i które – o święta naiwności – sami przypisujemy Anglikom, jak wygórowane poczucie honoru, szlachetności celów, szerokość gestów, niesłychanie Anglików drażnią i brzydzą". Dziś więc z angielskim  przymrużeniem oka zamiast puenty.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną