[caption id="attachment_79044" align="alignleft" width="300"]
By UA_Flight_175_hits_WTC_south_tower_9-11.jpeg: Flickr user TheMachineStops (Robert J. Fisch)derivative work: upstateNYer - UA_Flight_175_hits_WTC_south_tower_9-11.jpeg, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11786300[/caption]
Władze amerykańskiej uczelni w Ripon zabroniły co rocznych obchodów ku czci ofiar zamachu na Word Trade Center z 11 września 2001 r.
Uważają bowiem, że to może obrażać muzułmańskich studentów, narażać ich na docinki bądź nawet na wykluczenie.
Zamiast tego zaproponowano, żeby zrobić wystawę, w której przedstawi się ofiary różnych zamachów, także dokonywanych nie przez muzułmanów. Chodzi więc o zrelatywizowanie prawdy o 11 września, pokazanie, że przecież wszędzie są fanatycy, niekojarzenie islamu z agresją.
Tymczasem od początku swojego istnienia islam był religią opartą na przemocy, który rozwijał się dzięki zbrojnym podbojom i fiskalnym uciskaniu nie-muzułmanów, którzy dokonywali konwersji, aby móc spokojnie żyć. Koran, święta księga islamu, wprost wzywa do walki z niewiernymi.
Oczywiście, nie oznacza to wcale, że każdy muzułmanin to terrorysta, a każda wersja islamu niesie w sobie przemoc. Islam przechodził różne metamorfozy, nie ma tam papieża ani jednego magisterium. Polscy Tatarzy to też muzułmanie, a przecież nie dokonują aktów terroru. Wtopili się w polską kulturę, choć i wśród nich podejmuje się próby ich zradykalizowania.