System podatkowy w Polsce - jeden z nieprzyjaznych systemów w Europie i przeszkoda w prowadzeniu działalności gospodarczej?

0
0
0
/

W opinii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zawartej w najnowszej publikacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wydanej w formule Business Paper „system interpretacji podatkowych w Polsce wymaga daleko posuniętej reformy, ponieważ w aktualnym kształcie nie gwarantują one podatnikom odpowiedniego zabezpieczenia przed negatywnymi skutkami zmiany albo uchylenia interpretacji”.
[caption id="attachment_79129" align="alignnone" width="815"] fot. Jan Bodakowski[/caption]
Według Związku Przedsiębiorców i Pracodawców „polski system podatkowy jest jednym z bardziej nieprzyjaznych systemów w Europie – doskonale świadczy o tym 51 miejsce w ostatniej edycji rankingu Paying Taxes. Ponad 75 proc. przedsiębiorców uważa, że niestabilność prawa jest jedną z największych przeszkód w prowadzeniu działalności gospodarczej. Nie ulega zatem wątpliwości, że Polska ma z systemem podatkowym poważny problem”. Zdaniem prezes ZPP Cezarego Kaźmierczaka przedsiębiorcy od lat apelują „do kolejnych rządów o radykalną zmianę systemu podatkowego, który jest fatalny, ale nasze prośby nie przynoszą skutków, robi się coraz gorzej. Nawet, gdy opublikowaliśmy materiał zawierający dokładnie opisaną koncepcję reformy, wraz ze wszystkimi niezbędnymi obliczeniami, zainteresowanie polityków zainicjowaniem tego projektu było znikome. To doskonale świadczy o tym, że jakość systemu podatkowego nie znajduje się wśród realnych priorytetów następujących po sobie ekip. Liczy się przede wszystkim, by pieniędzy do budżetu spływało wystarczająco dużo. To z jakim kosztem dla przedsiębiorców się to wiąże, jest dla polityków drugorzędne”. Przedsiębiorcy informują, że „instytucjami, które wprowadzono w celu złagodzenia skutków niejednoznaczności przepisów prawa podatkowego, są indywidualne i ogólne interpretacje prawa podatkowego. Te pierwsze dotyczą konkretnego stanu faktycznego albo zdarzenia przyszłego opisanego we wniosku, te drugie z kolei wydawane są przez Ministra Finansów w celu ujednolicenia stosowania prawa podatkowego przez organy”. Według przedsiębiorców „w ciągu ostatnich lat mogliśmy zauważyć wyraźny trend zmniejszania się liczby wydawanych interpretacji indywidualnych – w 2017 roku wydano ich nieco ponad 25,5 tysiąca, najmniej od dekady. Zdecydowana większość interpretacji dotyczy podatku VAT, co jednoznacznie świadczy o tym, że to właśnie ta danina sprawia podatnikom najwięcej problemów”. Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji ZPP, uważa, że „rzeczywiście, liczba wydawanych interpretacji indywidualnych spada i wydaje się, że jest to pokłosie tego, iż przedsiębiorcy dostrzegają, w jak niewielkim stopniu ich one chronią. Pierwotna koncepcja klauzuli pewności prawa, gwarantująca podatnikom, że nie poniosą negatywnych skutków zmiany albo uchylenia interpretacji, dawała nadzieję, że ten poziom ochrony wzrośnie. Niestety, w toku prac w istotnym stopniu tę konstrukcję zmieniono”. Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka mniejsza liczba interpretacji ogólnych wydanych w 2017 nie jest „efekt poprawy jakości systemu podatkowego w Polsce”. Prezes ZPP uważa, że „jakość polskiego systemu podatkowego pozostaje zła już od długiego czasu i raczej radykalnej poprawy w tym zakresie nie widzę. Apeluję więc do rządu po raz kolejny o to, by uprościć przepisy i pozwolić przedsiębiorcom prowadzić swoje działalności, a nie spędzać godziny na interpretowaniu kolejnych ustaw i rozporządzeń”. Komentując opinie ZPP warto przypomnieć, że Prawo i Sprawiedliwość wprowadza w Polsce elementy państwa opiekuńczego. Jednym z nich jest program 500 plus. Z takimi wydatkami wiążą się nowe wydatki budżetowe. Padają głupie propozycje podwyżki podatków. Głupie bo wraz z wzrostem obciążeń podatkowych spadają wpływy do budżetu. PiS chcąc mieć więcej pieniędzy na programy socjalne musi (by mieć większe wpływy do budżetu) obniżać podatki. Doskonale to zjawisko w ekonomi opisuje krzywa Laffera. Krzywa Laffera to schemat, który obrazuje zjawisko polegające na tym, że od pewnego momentu wraz ze wzrostem wysokości podatków spadają dochody budżetowe. Dodatkowo wraz ze wzrostem podatków spada aktywność gospodarcza podatników, eskaluje bieda, bezrobocie i inne kwestie społeczne, po prostu praca staje się nieopłacalna. Wysokie podatki szkodzą więc gospodarce i odpowiadają za biedę w Polsce. Rządzący Polską politycy wbrew logice ciągle podwyższają podatki co sprawia, że spadają wpływy do budżetu. Chlubnymi wyjątkami o tej paranoicznej postawy były kilkukrotne obniżki podatków, które sprawiły, że wzrosły wpływy do budżetu. W 2004 roku obniżono podatek CIT z 27% do 19%, co doprowadziło do wzrostu wpływów do budżetu, wzrostu gospodarczego i większych inwestycji, pomimo spadku PKB. W 2009 roku wprowadzono 19% liniowy podatek PIT dla przedsiębiorców działających w oparciu o wpis do ewidencji działalności gospodarczej oraz zredukowano najwyższą stawkę PIT z 40% do 32%, co spowodowało wzrost liczby nowych firm, wzrost gospodarczy, i wzrost płac. Dzięki obniżeniu składek rentowych w 2007 i 2008 roku spadły koszty pracy i w konsekwencji spadło bezrobocie. Niestety wielokrotnie rządzący Polską tracili kontakt z rzeczywistością i podwyższali podatki. W 2011 podwyższono VAT do 23% - tak wysoka stawka sprawia, że dochody budżetowe maleją. Wysoka stawka VAT uderza przede wszystkim w ubogich konsumentów, szczególnie w rodziny z dziećmi – stawka VAT na artykuły dziecięce wzrosła w 2011 z 7% do 23% - co jest zbrodnią w obliczu zapaści demograficznej Polski. Jedne z największych i najbardziej stabilnych dochodów do budżetu państwa pochodzą z akcyzy na alkohol i nikotynę – akcyza na nikotynę to 33% wszystkich wpływów akcyzowych do budżetu. Jeden z największych w Unii Europejskiej wzrost wysokości akcyzy sprawił, że polscy konsumenci przenieśli się na czarny rynek, wzrósł przemyt, zbankrutowały legalne firmy, i drastycznie spadły wpływy do budżetu – identyczna sytuacja miała miejsce w krajach, które również podwyższyły akcyzę. Akcyzą prócz alkoholu, nikotyny, objęte są też między innymi paliwa, energia elektryczna i samochody. Problemem polskich podatników jest też niezwykle kosztowna administracja pobierająca podatki. W Polsce 1,7% sumy podatków jest przeznaczana na biurokratów zbierających podatki, podczas gdy w krajach zachodnich 1% albo i nawet mniej. Każdy polski patriota, który chce by w Polsce był dobrobyt, zlikwidowano bezrobocie i biedę, rozwijał się przemysł i rolnictwo, by państwo miało z czego finansować sądy, armię, policję, ochronę środowiska i dziedzictwa narodowego, musi domagać się drastycznej obniżki podatków. Jan Bodakowski   

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną