"Walka uliczna musiałaby się skończyć"

0
0
0
/

Polacy przypięli sobie sami łatkę niepoprawnych powstańców, których działania są szlachetne, ale skazane na porażkę. Powstania listopadowe, styczniowe, warszawskie - wszystkie nasze powstania, poza wielkopolskim poniosły klęskę, może poza częściowo, ale nie do końca wygranym powstaniom na Śląsku. Tak mówi się zazwyczaj, często zapominając na przykład o powstaniu sejneńskim. Miłośnicy historii alternatywnej często zastanawiają się, jak potoczyłyby się losy naszego kraju, gdyby powstania odniosły sukces lub wybuchłyby w innym momencie.O takiej książce poświęconej Powstaniu Warszawskiemu już pisałem, warto jednak dodać, że uważa się, że powstanie styczniowe mogłoby potoczyć się inaczej, gdyby wybuchło kilka lat później w czasie wojny krymskiej, zmuszając Rosję do równoczesnej walki na dwóch frontach. Co jednak z powstaniem listopadowym? Nie brakuje głosów, że nazwa ,,powstanie" jest tu mylna, gdyż w istocie była to regularna wojna między dwiema armiami, a nie wojsk jednego państwa z powstańcami. Jednak pozycja nad którą pochylę się dzisiaj nie traktuje bezpośrednio na działaniach zbrojnych w czasie powstania listopadowego. "Wydaje się dzisiaj rzeczą oczywistą, że Konstanty w noc listopadową nie dysponował już szansą stłumienia ruchu. Walka uliczna musiałaby się skończyć, bez względu na polskie straty, rozgromieniem rosyjskiego garnizonu. I niezależnie od tego, w czym dopatrywać się będziemy źródeł wahania wielkiego księcia, przyznać trzeba, że z punktu widzenia rosyjskich cesarskich interesów państwowych postąpił słusznie, rezygnując z walki i wycofując się ze stolicy na czele garnizonu rosyjskiego. Postąpił nie tylko słusznie: doświadczenie następnych dziesięciu miesięcy jasno wykazało, że posunięcie, pozornie małoduszne, było – właśnie z punktu widzenia cesarskiej racji stanu – po prostu genialne, było decydującym ciosem zadanym powstaniu" - podkreśla Jerzy Łojek (s.15-16) ,,Opinia publiczna a geneza Powstania Listopadowego" autorstwa Jerzego Łojkapokazujejak różne czynniki doprowadziły do tego zrywu oraz jakie nastroje panowały wówczas w polskim społeczeństwie. Co ciekawe Łojek w swojej pracy nie używa pojęcia "opinia publiczna"  we współczesnym tego słowa znaczeniu. Autor twierdzi, że powstanie listopadowe również wybuchło w niewłaściwym czasie - lepsza koniunktura na zrywy niepodległościowe panowała kilka lat wcześniej. Tekst wieńczy  wskazanie winnych, według autora -  osób, które przyczyniły się do klęski powstania - bo według niego odzyskanie niepodległości poprzez prawidłowo zaplanowane i przeprowadzone powstanie było na tym etapie jak najbardziej możliwe. Oczywiście z tezami autora można polemizować. Jest to książka bez wątpienia ciekawa ale wymagająca uzupełnienia - a zamiast puenty zacytuję ważne przesłanie płynące z omawianej tu książki: "Zasadnicze nieporozumienie co do intencji oficjalnego kierownictwa powstania przetrwało wszystkie klęski roku 1831 i dopiero w publicystyce Wielkiej Emigracji po trosze zaczęło się wyjaśniać".

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną