„Odwal się klecho!” czyli o bucie i pysze Lemańskiego

0
0
0
/

Pod opiekuńczymi skrzydłami arcybiskupa diecezji łódzkiej Rysia przebywa osobnik, który już dawno powinien zostać pozbawiony święceń – ksiądz Wojciech Lemański. Teraz ów „kapłan” zaatakował innego duchownego - jezuitę Dariusza Kowalczyka, publicystę katolickich pism i dziekana Wydziału Teologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Cóż małostkowość Lemańskiego jest znana, szczególnie wobec tych spośród pasterzy, którym nie jest godzien buty czyścić.

[caption id="attachment_79987" align="alignnone" width="811"] fot. tvp.info.pl[/caption] Jezuita Dariusz Kowalczyk w związku z premierą filmu "Kler" Wojciecha Smarzowskiego na swoim Facebooku skomentował dyskusję o sytuacji polskiego Kościoła. - „Mamy nowy etap. Do niedawna rodzime lewactwo ubolewało, że kościół katolicki ma twarz Rydzyka, a powinien mieć twarz Jana Pawła II. Ale teraz wraz z wejściem "Kleru" do kin lewactwo ogłosiło, że winnym pedofilii w kościele katolickim jest Jan Paweł II. Czyją w tej sytuacji twarz powinien mieć KK? Pieronka? Lemańskiego? Wiem! Michnika!” - napisał jak najbardziej słusznie kapłan. W obronie swojego guru z „GW” stanął oczywiście jeden z najwierniejszych pupili owej „Gazety” - „ksiądz”, były proboszcz parafii w Jasienicy, obecnie pod opiekuńczymi skrzydłami arcybiskupa diecezji łódzkiej Grzegorza Rysia, czyli Wojciech Lemański. „Ulało się jezuicie, co to się uważa za bardziej katolickiego od papieża Franciszka, co ślepy jest na bezduszność Polaków wobec uchodźców, co głuchy jest na bluzgi prezesa, kłamstwa premiera i nocne tweety prezydenta. Mam nadzieje, że twarz tego przedstawiciela polskiego kleru nikomu się dobrze nie kojarzy. Szukam jego zdrowej chrześcijańskiej reakcji po Tylawie, po Tarchominie, po Dominikanie, po Poznaniu, po Bochni, po Gdańsku... nie znajduję. On broni KK przed lewactwem. Dla niego duchowni z "Kleru" to koledzy po fachu, takich się nie rusza. A od bp. Pieronka i red. Michnika odwal się klecho, bo im do pięt nie dorastasz". - odszczeknął się pupil demoliberalnych me(n)diów. Niesłychane chamstwo Lemańskiego skomentował od razu duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, pisząc - „To przykre, że w Dzień Pański czyta się kolejne wyzwiska księdza Lemańskiego, tym razem pod adresem ojca profesora Dariusza Kowalczyka, bądź co bądź dziekana Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu w Rzymie. Co jeszcze musi się stać, aby władze Archidiecezji Łódzkiej wreszcie zareagowały”? Cóż – ja odpowiem księdzu  Isakowicz-Zaleskiemu – nigdy. Lemański to pupil arcybiskupa Rysia. Używany czasami także do tego, żeby powiedzieć to, co dostojnikowi Kościoła nie wypada. Do tego używa byłego proboszcza parafii w Jasienicy. Człowieka w sobie zadufanego, butnego, chamskiego i skrajnie próżnego. Nie bez znaczenia jest również „braterstwo” Lemańskiego (który już dawno powinien dostać suspensę i zakończyć swoją przygodę z kapłaństwem) ze swoim przełożonym w zakresie tak zwanego „dialogu polsko-żydowskiego”. W końcu to arcybiskup Ryś od 2010 roku jest współtwórcą i wykładowcą kursu „ABC relacji chrześcijańsko- i polsko-żydowskich” na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Trudno się więc dziwić, że ksiądz arcybiskup wsparł żydowski punkt widzenia na holokaust twierdząc, że „za holokaust odpowiadają w dużej mierze chrześcijanie”. A konkretnie powiedział: „Zagładę stworzyli w dużej mierze ludzie, trzeba to powiedzieć, niestety, z bólem serca, ludzie, których wychowywały Kościoły chrześcijańskie na swoich nabożeństwach”. Jednocześnie zapominając o niemieckim (a także sowieckim, czyli w dużej mierze żydowskim) masowym ludobójstwie wobec polskiego episkopatu. To jedna z przyczyn dla których tak doskonale się rozumieją i dlaczego ksiądz Wojciech jest hołubiony przez demoliberalne me(n)dia z „Gazetą Wyborczą” i „Newsweekiem” na czele. Inną kwestią jest zamiłowanie obu do ruchów charyzmatycznych i wszelkiej maści kościelnych odszczepieńców. W archidiecezji łódzkiej herezja księdza Wojciecha Lemańskiego rozkwita. A on może się skoncentrować „na dialogu katolicko-żydowskim”. A więc innymi słowy na potakiwaniu i zaspokajaniu wszelkich, bezczelnych żądań strony żydowskiej.  Jednego jestem pewien – jeszcze nie raz usłyszymy o teamie Ryś-Lemański. I raczej to nie będą dobre wiadomości. Ponieważ od obu nie można spodziewać się nic dobrego, ani dla Kościoła, ani dla Polaków. A dla Żydów i owszem.   Piotr Stępień

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną