Przeciwnicy katolicyzmu bredzą na temat roli cesarza Konstantyna w dziejach Kościoła, wpływu cesarza na uchwały Soboru Nicejskiego?

0
0
0
/

Fundamentem i przyczyna rozwoju naukowo technicznej cywilizacji zachodu, a w konsekwencji rewolucyjnemu polepszeniu się jakości życia ludności obszaru zachodniej cywilizacji, był katolicyzm. To wewnętrzny ustrój Kościoła umożliwił awans w jego strukturach osób z ludu, spoza elity, tym samym skorzystanie z ich (do tej pory niewykorzystanej) kreatywności i inteligencji, rozwój uniwersytetów i nauki.
Zasługi katolicyzmu dla rozwoju zachodniej cywilizacji sprawiają, że historia Kościoła katolickiego jest tak istotna dla zachodniej tożsamości. Niestety przeciwnicy katolicyzmu, nie tylko wykorzeniają ludzi zachodu z ich cywilizacji, ale ordynarnie fałszują historie Kościoła. Sprawia to, że naszym obowiązkiem jest przywrócenie prawdy i wiedzy o naszej zachodniej katolickiej historii. Pomoże, w tym szczytnym dziele, praca Marka Piotrowskiego „Kościół na celowniku” opublikowana przez inicjatywę ewangelizacyjną „Wejdźmy na szczyt”. Książka, którą zainspirowały antykatolickie brednie rozpowszechniane przez ateistów i protestantów. Od swego powstania przez kolejnych kilka wieków chrześcijanie byli prześladowani w cesarstwie Rzymskim (najpierw prześladowali ich Żydzi cieszący się dobrą pozycją w Imperium, a potem Rzymianie). Rzymianie prześladowali chrześcijan, bo wyznawcy Jezusa nie chcieli składać ofiary pogańskim bogom. Dla Rzymian nie było istotne to w co wierzą i co robią chrześcijanie, znaczenie miało to, że ofiary dla pogańskich bogów traktowano jako obowiązek obywatelski, bo sympatia pogańskich bóstw (zyskana za ofiary) miała zapewniać bezpieczeństwo państwo. Obrażanie pogańskich bóstw, poprzez odmowę składania im ofiar, traktowano jako działalność antypaństwowa. Dla Rzymian szokująca była idea chrześcijan głosząca, że Bóg zna myśli ludzi, zdaniem pogan bóstwa nie miały takiej władzy i można było je zwodzić ofiarami na pokaz. Między kultami bóstw rzymskich nie było konkurencji. Rzymianie tolerowali to, że Żydzi nie składali ofiar pogańskim bóstwom, z racji na to, że Żydzi nie nawracali na swoją religie, podczas gdy chrześcijanie non stop ewangelizowali i rekrutowali współwyznawców. Po legalizacji chrześcijaństwa, okazało się, że przez wieki podziemnej działalności, chrześcijanie odmiennie sprawowali kult i mieli odmienne daty świąt, dodatkowo szerzyły się herezje (niektórzy heretycy wszczynali niepokoje społeczne i odpowiadali za zbrodnie). Wszystko to skłoniło cesarza Konstantyna Wielkiego do zwołania soboru, cesarz jak każdy Rzymianin nie przywiązywał wagi do sporów teologicznych, ale widział w odmienności kultu, dat świat, i braku jedności, zagrożenie społeczne. Spory teologiczne chrześcijan były dla cesarza marginalne, błahe, głupie – odmiennie sprawy teologii postrzegali chrześcijanie. Cesarz ingerował w sprawy Kościoła bo był Pontifex Maximus czyli administracyjnym przełożonym wszystkich religii, w tym i niedawno zalegalizowanego chrześcijaństwa. W ramach pełnienia funkcji Pontifex Maximus cesarz ustalał, dla wszystkich religii, w tym i dla chrześcijaństwa, terminarz świat i spisywał zasady doktrynalne w księgach pontyfikalnych. Z racji na brak jedności doktrynalnej, terminów świąt i form rytuału, cesarz ustalenie tych niezbędnych dla religii spraw zlecił biskupom, i po to zwołał sobór (kilkanaście lat po legalizacji chrześcijaństwa). Cesarz nic sam nie narzucał (wbrew temu co bredzą siły antykatolickie), tylko wymusił by biskupi sami osiągnęli jedność, i swoim autorytetem uznał za obowiązujący konsensus osiągnięty przez biskupów. Bzdurą jest antykatolickie twierdzenie, że „Konstantyn Wielki zwołał Sobór Nicejski w celu przejęcia władzy nad chrześcijaństwem i narzucenia własnej doktryny w miejsce dotychczasowej wiary”. Twierdzenie antykatolików jest bzdurne ponieważ jako Pontifex Maximus cesarz już taką kontrole administracyjną miał nad wszystkimi religiami, w tym i nad chrześcijaństwem. Po drugie zahartowani czterema wiekami prześladowań chrześcijanie nie dali by sobie narzucić niekatolickiej doktryny. Po trzecie kontrola i zmian przesłania chrześcijaństwa, nie będącego ani popularną ani wpływową religią w cesarstwie (wyznawały ją stany niższe na prowincji) nic cesarzowi w sensie politycznym nie dawało. Po czwarte treść wiary, cesarza jako Rzymianina, nie interesowała – cesarz chciał jedności instytucjonalnej, różnice doktrynalne uznając za nieistotne. Cesarz zmusił biskupów tylko do tego by sami osiągnęli kompromis i poniechali wzajemnych waśni. Podczas bardzo burzliwych obrad soborowych biskupom udało się ustalić jednolite stanowisko. Choć istnieje mnóstwo głupich antykatolickich teorii spiskowych o soborze, to dokładnie znamy ustalenia dokonane przez sobór, w tym jednolite daty świąt i wspólne wyznanie wiary, oraz kanony dotyczące dyscypliny w Kościele (zakazujące auto-kastracji, przyjmowania od stanu duchownego nowo-ochrzczonych, mieszkania duchownym z kobietami – nie licząc matek i sióstr, zasady wyboru nowych biskupów za zgodą metropolity i trzech biskupów, nieobowiązywanie biskupiej ekskomuniki w całym Kościele, zasady powrotu (schizmatyków i tych prześladowanych, którzy wyrzekli się wiary, do Kościoła), zasady nieważności święceń duchownych, obowiązek posłuszeństwa kapłana biskupowi, nakaz eliminowania z stanu duchownego księży goniących za haniebnym zyskiem, zasady hierarchii w Kościele, nakaz świętowania a nie pokutowania w święta, i inne). Brednią są antykatolickie kłamstwa o tym, że na soborze zmieniono kanon Ewangelii, i komponowano wyznanie z elementów rożnych pogańskich wierzeń. Bzdurą jest to, że cesarz wpływał na treść ustaleń soborowych. Cesarz uznał za obowiązujące, to co sami biskupi uchwalili – tych biskupów, którzy nie chcieli się zgodzić z soborem uznał za buntowników, dając im zresztą w przyszłości możliwość rehabilitacji. AUTOR TEKSTU: JAN BODAKOWSKI   

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną