Robert Winnicki: rząd PiS wprowadza multikulti

0
0
0
/

W Warszawie w poniedziałek przeciwko polityce rządu PiS wobec imigracji protestowali działacze Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego, Młodzieży Wszechpolskiej i Narodowej Organizacji Kobiet. W ostatnim tygodniu przed wyborami samorządowymi środowiska narodowców zorganizowały w Warszawie pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów demonstrację antyimigrancką pod hasłem „Polacy przeciw masowej imigracji”. W dostępnej przed demonstracją notce organizatorzy napisali: "PiS obiecywał, że nie będzie sprowadzał obcych kulturowo imigrantów, a tymczasem na polskich ulicach jest ich z każdym dniem coraz więcej. Najpierw rynek pracy został otwarty dla gości z Ukrainy i Białorusi, a teraz zmieniane jest prawo i w coraz większym stopniu rząd wspiera imigrację z Azji. Na szczeblu rządowym prowadzone są niejawne rozmowy w tej sprawie, a ustalenia ukrywane są przed opinią publiczną. Jednak statystyki nie kłamią - trwa dynamiczny wzrost napływu ludności spoza Europy do Polski." W czasie demonstracji Robert Winnicki – szef Ruchu Narodowego wezwał, żeby w najbliższych wyborach samorządowych głosować zgodnie z interesem narodowym rozumianym jako sprzeciw wobec imigracji do Polski i związanego z tym utrzymywania się niskich płac w gospodarce: - To jest ostatni tydzień w którym wielu Polaków zdecyduje na kogo oddać głos w nadchodzących wyborach samorządowych, a my mówimy – głosujcie zgodnie z interesem narodowym. Tym interesem narodowym jest to, by Polak żył w Polsce, po polsku, za dobrą płacę, a nie wskutek napływu taniej siły roboczej musiał emigrować z kraju. Jego zdaniem imigracja przyczynia się m.in. do ciągłego funkcjonowania niskich płac w gospodarce: - Kilkadziesiąt tysięcy Polaków znowu opuściło naszego państwo w ubiegłym roku, głównie przez niskie płace. (…) PiS nam funduje Bangladesz. Miały być Niemcy, miała być Szwajcaria, a dzisiaj w Polsce mamy Bangladesz. Zdaniem szefa Ruchu Narodowego cała odpowiedzialność za taki stan rzeczy spada na Prawo i Sprawiedliwość: - Rząd PiSu wprowadza w Polsce multikulti. Tłumaczą, że brakuje rąk do pracy, ale zamiast automatyzacji, robotyzacji i wysoko wyspecjalizowanej produkcji oferują nam miskę ryżu. Dodał, że środowiska narodowe nie zrezygnują z informowania społeczeństwa o skutkach imigracji: - Mówią, że cały czas podnosimy temat imigracji. Tak, będziemy podnosić temat zalewu przez imigrantów, dzisiaj, jutro, pojutrze, za rok i za dekadę, bo to jest najważniejsza kwestia na pokolenia (…) Temat imigracji będzie przez nas podnoszony i Polacy to dostrzegą, bo dzisiaj jest jeszcze uśpienie. Będą nas tysiące, bo Polacy się obudzą i wtedy powiedzą tym wszystkim proimigranckim politykom – nie, veto. Na demonstracji wystąpił także Mateusz Marzoch – rzecznik prasowy Młodzieży Wszechpolskiej, który zarzucił rządowi PiS przedkładanie spraw Ukrainy i Ukraińców kosztem Polaków na Kresach i powrotu repatriantów. – Ważniejsze dla rządu jest ściąganie imigrantów, a nie repatriantów – mówił. W podobnym tonie wypowiedział się Paweł Usiądek z Ruchu Narodowego: - Polski rząd podpisał umowę z rządem Ukrainy na mocy której będziemy dopłacali do ukraińskich emerytur. Edyta Agnieszka Luty – prezeska Narodowej Organizacji Kobiet zwróciła uwagę na różnice w podejściu do kobiet w cywilizacji arabskiej i chrześcijańskiej. Jej zdaniem zagrożeniem dla bezpieczeństwa kobiet jest prawo szariatu. - Jak mamy czuć się bezpiecznie kiedy rząd nie kontroluje imigracji? - pytała. Uczestnicy demonstracji domagali się debaty o imigracji w parlamencie polskim. Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego argumentował konieczność jej odbycia faktem, że według danych ZUS 3,5% pracowników w Polsce to cudzoziemcy. – Posłowie PiS za granicą kłamią i mówią o tym, że Polska nie ściąga imigrantów – mówił Bosak. Źródło: Youtube, Twitter

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną