Na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich ukazał się artykuł „Kto w mediach opluwa Wyklętych” autorstwa zasłużonego popularyzatora wiedzy o najnowszej historii Polski Tadeusza Płużańskiego.
W swoim artykule Tadeusz Płużański przypomniał, że „Włodzimierz Czarzasty powiedział: „SLD jest jedyną formacją w Polsce, która o żołnierzach wyklętych będzie mówiła”, że byli wśród nich „świnie, mordercy, złodzieje i gwałciciele. Byli ludzie, którzy zabili 187 dzieci”. Historyk przypomniał również, że „lider SLD w Świętokrzyskiem Andrzej Szejna mówił, że „nie powinno się wykorzystywać historii Polski do dzielenia Polaków”. Takim dzieleniem jest zdaniem Szejny uznawanie przez Polaków Żołnierzy Wyklętych za bohaterów: „Sprzeciwiamy się wynoszeniu na ołtarze niektórych Żołnierzy Wyklętych, a pomijaniu bohaterstwa wielu innych osób, szczególnie żołnierzy Armii Krajowej, Armii Ludowej, Batalionów Chłopskich czy Gwardii Ludowej”. Jak przypomina historyk, dla polityka lewicy „Brygada Świętokrzyska niestety zasługuje w wielu przypadkach na potępienie. Kierowane są wobec niej zarzuty o współpracę z Wehrmachtem i Gestapo. To brygada, która wymaszerowała i uciekła z Polski w momencie, kiedy inni - tacy jak generał Wojciech Jaruzelski, żołnierze Wojska Polskiego - oswobadzali nasz kraj z okupacji niemieckiej”.
Według Tadeusza Płużańskiego lewicowiec Piotr Szumlewicz twierdził, że „Bury, Ogień, Łupaszka to zbrodniarze, którzy haniebnie zapisali się w historii kraju. Warto (...) przypomnieć o tysiącach cywilów bestialsko wymordowanych przez wyklętych”. Historyk przypomniał również, że polityczka SLD Joanna Senyszyn nazwała Żołnierzy Wyklętych bandytami „którzy mordowali ludność cywilną, w tym dzieci”. Zdaniem Senyszyn „żołnierze Wyklęci zabili tylko 1 tysiąc radzieckich żołnierzy, a 30 tysięcy Polaków, w tym kobiety i dzieci. Gwałcili je, mordowali, rabowali. (…) Trzeba również czcić pamięć ofiar Żołnierzy Wyklętych, których wcale nie było tak mało”. Senyszyn głosiła, że Żołnierze Wyklęci napadali, mordowali, zabierali żywność, i jak „Ogień” popełniali „brodnie przeciwko ludzkości”.
Tadeusz Płużański przypomniał również, że Żołnierzy Wyklętych szkalował też „prezes ŚZŻAK Leszek Żukowski” któy „publicznie mówił: „Znacznie mniejsza część żołnierzy, głównie partyzantów leśnych, po stracie najbliższych, rodzin, domów, nie miała pomysłu, co zrobić ze sobą, a nie akceptując ustroju, zdecydowała się pozostać w lesie i walczyć na własną rękę aż do śmierci. (…) Obecnie faworyzowana jest nazwą Żołnierze Wyklęci ta część żołnierzy kontynuujących bezsensowną walkę i ginących bez rozkazu, podczas gdy piętnowani byli wszyscy byli żołnierze Armii Krajowej”.
W tekście Tadeusza Płużańskiego znalazły się też informacje, że szef Ministerstwa Kultury za rządów PO Bogdan Zdrojewski był przeciwnikiem budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce i „honorował Zygmunta Baumana, który Żołnierzy Wyklętych ścigał jako mjr komunistycznego, zbrodniczego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego”.
Zdaniem Tadeusza Płużańskiego „aktor-celebryta Piotr Zelt ujawnił, że boi się o swoje dziecko, „w jakim kraju będzie żyć, jakiej historii będą go uczyć”. I przestrzegał przed uczeniem o Żołnierzach Wyklętych, jakimś „Łupaszce” z Podlasia. „Powiedzmy sobie szczerze, że to byli bandyci””.
Według Tadeusza Płużańskiego Tomasz Lis „napisał o państwowym pogrzebie majora/pułkownika WP Zygmunta Szendzielarza: „Prezydent RP oddawał dziś cześć mordercy cywilów, >Łupaszce<””.
W swoim artykule Tadeusz Płużański przypomniał, że działaczka SLD Justyna Klimasar stwierdziła „Wyklęci byli nierobami, którzy zamiast odbudowywać swój kraj i pracować, woleli pochować się w lasach i napadać uczciwych obywateli!”. Według działaczki SLD wśród Żołnierzy Wyklętych ''„było mnóstwo bandytów, ale też dzieciobójców i pedofilów”, a „Inka” została stracona, bo była młodocianym przestępcą''. Historyk przypomniał również, że „Tomasz Cimoszewicz, poseł PO, (…) napisał, że konkurs wiedzy o Żołnierzach Wyklętych to wyraz ,,brunatnej propagandy””. Historyk przypomniał, że poseł PO Cimoszewicz „to syn Włodzimierza, komunisty, później Europejczyka, i wnuk Mariana, funkcjonariusza krwawej stalinowskiej Informacji Wojskowej”.
Komentując artykuł Tadeusza Płużańskiego warto dodać, że po II wojnie światowej, za zgodą USA i Wielkiej Brytanii, Polska znalazła się pod faktyczną sowiecką okupacją. Sowiecki okupant i jego polskojęzyczni kolaboranci mordowali polskich patriotów. Celem komunistów była biologiczna zagłada potencjalnej opozycji. Polscy patrioci przeważnie mieli do wyboru albo walczyć i zginąć, albo dać się zamordować od razu.
Przez okres PRL pamięć o Żołnierzach Wyklętych była zakazana. W III RP wbrew dominującym klasie postkomunistów i ich konfidentów pamięć o bohaterach odradza się w młodym pokoleniu. Tradycją stały się doroczne marsze ku czci Żołnierzy Wyklętych organizowane przez młodych nacjonalistów w całej Polsce.
Celem Żołnierzy Wyklętych była niepodległa i suwerenna Polska, demokracja i zapewnienie wolności obywatelskich, zachowanie katolickiego charakteru Polski i gospodarki wolno rynkowej. Ich przeciwnicy mieli za cel uczynienie z Polski koloni sowieckiej, odebranie Polakom wszelkiej wolności, zniszczenie polskiej tożsamości.
Podstawą komunistycznego aparatu terroru byli sowieccy dowódcy. Podlegali mi polskojęzyczni komuniści (pełniący funkcje dowódcze Żydzi i zazwyczaj podlegli im lumpenproletariusze polskiego, ukraińskiego i białoruskiego pochodzenia). W walkach z polskimi patriotami brały udział sowieckie wojska NKWD, oddziały ludowego Wojska „Polskiego”, Korpus Bezpieczeństwa Publicznego, bezpieka i milicja.
Według danych z „Atlasu polskiego podziemia niepodległościowego 1944-1956” liczebność podziemia anty komunistycznego szacuje się w 1945 roku na około 200.000 Polaków. Około 10% z nich walczyło w oddziałach partyzanckich. Ich walka nie była by możliwa dzięki szerokiego wsparcia ludności cywilnej.
Żołnierzom wyklętym udało się zlikwidować około 12.000 umundurowanych komunistów, około 1.000 umundurowanych sowietów, około 10.000 nieumundurowanych funkcjonariuszy komunistycznych. Po stronie polskiej w bohaterskich walkach zginęło około 9.000 żołnierzy wyklętych, około 2.500 z 5.000 skazanych na śmierć komuniści zabili w więzieniach. Około 80.000 polskich patriotów było więzionych.
Kilkuletnia walka Żołnierzy Wyklętych uniemożliwiła komunistom przeprowadzenie kolektywizacji rolnictwa, dzięki czemu w PRL przetrwało prywatne rolnictwo, oraz uniemożliwiła komunistom krwawą rozprawę z klerem katolickim, dzięki czemu w PRL przetrwał katolicyzm. W czasie stalinizacji gdy komuniści gotowi byli zniszczyć polskich rolników i Kościół w Polsce, komunistyczny okupant nie miał czasu i sił bo był zaangażowani w eksterminacje Żołnierzy Wyklętych. Gdy komuniści uporali się z polskimi patriotami, polityka Moskwy się zmieniła, i nie było w interesie imperium sowieckiego ani niszczenie rolnictwa ani krwawa rozprawa z Kościołem.
JAN BODAKOWSKI