Łączy nas Stalowa Wola?

0
0
0
/

Czy to zwycięskie hasło w stalowowolskich wyborach samorządowych 2015 przeminie?

 

Nowi i starzy władcy powoli się usadawiają na zdobytych w kampanii posadach. Najciekawsza zmiana jest na najważniejszym stanowisku. Młody, ledwie 30 letni prezydent jest z pewnością wyjątkiem z kilku względów. Po pierwsze dlatego że pozostał nie tylko w Polsce, ale nawet w rodzinnej Stalowej Woli. Przeciwnie do swoich rówieśników, którzy prawie wszyscy szukają szczęścia gdzie indziej. Dotychczasowi władcy przez minimum 25 lat, nie byli zainteresowani aby ok. 25 tys. czyli co trzeciego mieszkańca zatrzymać w miejscu urodzenia i dorastania. Wręcz przeciwnie, zrobili wszystko, aby pozbyć się ewentualnej konkurencji. Czy można przypuszczać że ten ponad kilkudziesięcioletni, domówiony ponad podziałami proceder, ma realne szanse być dalej kontynuowany?

 

Po drugie Nadbrzeżny wygrał wybory, z wielokrotnie bardziej doświadczonym profesjonalistą od autoreklamy. Bo takim jest z pewnością jego poprzednik, który bez mała całe życie miał do czynienia z mediami. Są one jakie są i nie zajmują się raczej opisem jak jest naprawdę, tylko kreują naszą rzeczywistość. Stare przysłowie mówi że jak nie wiadomo o co chodzi to z pewnością są tu pieniądze. Tak jesteśmy do tego przyzwyczajeni, że trudno sobie wyobrazić aby mogło być inaczej. Usprawiedliwia nas fakt że tak zawsze było - z małymi właśnie wyjątkami. Zobaczymy czy nowy władca Stalowej Woli będzie kontynuatorem tego co sobą reprezentował podczas wyborów, czy też nic się nie zmieni i okrągłostołowy tajny układ przejdzie jako dogmat dla następnego pokolenia.

 

W krótkiej historii Stalowej Woli, wyjątkowymi było trzech ludzi. Ks. J. Skoczyński, Dyr. Z. Malicki i J. E. Ks. Biskup E. Frankowski. Rzetelność tej zasłyszanej w SLD-owskim środowisku opinii, uwiarygadnia fakt obecności dwóch duchownych, a ich ranga jest tamże zdefiniowana jako mężowie stanu. Inna sprawa, czy Dyr. Z. Malicki byłby w wolnym kraju członkiem PZPR?

 

Dla większości wyborców właśnie taką wyjątkowość, podniesioną do rangi męża stanu, reprezentował podczas kampanii Nadbrzeżny i dlatego też wygrał.

 

Stalowa Wola nie jest wyjątkowym miastem i tu, identycznie jak w całym kraju, niemożliwym jest zaistnieć bez zgody ludzi, których czyny ochronił niegdyś Okrągły Stół. Ten ogon będzie się za nim ciągnął. Z drugiej strony ma swoich wygnanych rówieśników i młodsze pokolenie. Taka sytuacja przypomina raczej krajobraz przed prawdziwą batalią, którą jak nie On to ktoś inny będzie musiał stoczyć. Zaledwie dwa miesiące ujawniły się słabości dotychczasowego systemu sprawowania władzy. Daje do myślenia gigantyczna kolejka podlegających władzy petentów, z niezałatwionym od wielu lat sprawami do nowego Prezydenta i pustki w pokojach pozostałych 162 urzędników UM. Nawet nie ma sensu pytać co oni do tej pory robili. Art. 35 § 1 KPA brzmi - Organy administracji publicznej obowiązane są załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki. Oznacza to, że gdzieś po drodze mamy do czynienia ze zwykłymi bandytami, Takim jest przecież nawet tylko złodziej czyjegoś czasu, a tu przecież jest jeszcze comiesięczna wypłata dla owych 162 urzędników, pobierana regularnie od lat. Niestety, życie jest tak skonstruowane że nic w przyrodzie nie ginie, co najwyżej zmienia właściciela. Trwające nieprzerwanie od ćwierć wieku czasy miłosierdzia, dowiodły że nie tylko bezpośrednie ofiary komunizmu muszą w dalszym ciągu płacić za nie swoje przestępstwa. Prawie wszyscy, zdolni pracować i mający poniżej 30 lat oraz nieco starsi niż rówieśnicy Lucjusza Nadbrzeżnego, stwierdzili że mają już tego dość. Lepiej zaczynać gdzieś od zera, niż przez całe życie wypłacać się ludziom którzy nie potrafią odpowiadać za swoje własne czyny. No można jeszcze samemu przyłączyć się do tej bandy rabusiów, tylko w przypadku młodego Prezydenta można się dorobić przydomku herszta.

 

Wiele zależy od tych co wybierali. Jak będą dalej myśleli że każdy jest kowalem swojego losu, niewiele to zmieni. Jeśli podejmą się odpowiedzialności za konsekwencje swojego własnego wyboru, być może będzie można coś zrobić. Czy Stalowa Wola jednak połączy? Z pewnością większość ze zwycięskiej ekipy PIS, w większości już miała władzę i pokazali co potrafią. Ale nikt nikogo z nich, nigdy nie nazywał mężem stanu. Ciekawe ilu z tej młodzieży, co wyjechała mogłaby dołączyć do ww. grona trzech wielkich, nawet w oczach swoich politycznych przeciwników ludzi?

 

Mariusz Limburski

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną