Muzułmanie stanowią większość w największych stolicach Europy

0
0
0
/

Za 10 lat co trzeci obywatel Europy będzie muzułmaninem – mówią statystyki. W Paryżu czy Niemczech – rdzenni mieszkańcy już stanowią mniejszość.

 

Islamizacja Europy – to kolejny przejaw aktualnie trwającej walki cywilizacyjnej. Temat przemilczany. We Francji na przykład – jak podkreślał Jan Pospieszalski podczas konferencji poświęconej kierunkowi, w jaki podąża nasza cywilizacja, zorganizowanej w ramach Nocy Kościołów we Wrocławiu – nie można mówić o statystyce nowo narodzonych Francuzów pod względem podziału etnicznego, ponieważ ktoś kiedyś wyprowadził niewłaściwe konkluzje z tego, czym zaowocowało dzielenie ludzi na rasy przez Hitlera, a nowonarodzeni Arabowie, Afrykańczycy są opisywani po prostu jako obywatele francuscy.

 

O tym, że na 100 urodzeń w Paryżu, 70 to urodzenia dzieci pochodzenia nieeuropejskiego – odczytać można z badań Francuskiej Agencji Zdrowia Publicznego. Z ich badań przesiewowych wynika, że wśród niemowlaków wzrasta odsetek chorych na tzw. niedokrwistość sierpowatą – rodzaj anemii, która wśród etnicznych mieszkańców Europy nie występuje. Ich stosunek wynosi właśnie 100 do 70. W Paryżu na 100 dzieci, 70 rodzi się w rodzinach muzułmańskich.

 

Za 10 lat co trzeci obywatel Europy będzie muzułmaninem – mówią statystyki. W Paryżu czy Niemczech – rdzenni mieszkańcy już stanowią mniejszość. Jak to stanowi problem dla Europejczyków?

 

Jak podkreśla Jan Pospieszalski, do 2010 r. nie było w związku z tym problemów. Od momentu Wiosny Arabskiej problemy są: dziewczyny arabskie, które zaczęły wtedy nosić w Niemczech chusty, przestały utrzymywać relacje z koleżankami-Niemkami. Zaczęło dochodzić do incydentów. Np. w maju 2015 r. procesja Maryjna w jednym z miast została zablokowana przez arabskich nastolatków. W innej miejscowości nastolatka została pobita i skopana przez kolegę z Somalii, bo nie podobał mu się, że dziewczyna nosi krzyżyk na szyi. O problemie świadczą działania Polaków w Anglii, którzy są narażeni na konflikty z populacją muzułmańską – i jako bardziej wyrazista tożsamościowo od Anglików nacja - zbierają się w grupy samoobrony. 

 

Jako argument w dyskusji często przytacza się to, że na świecie przeważa liczba pokojowo nastawionych muzułmanów. Jan Pospieszalski zgadza się z tym, że budowanie obrazu, iż wszyscy islamiści są ogarnięci nienawiścią do niewiernych nie jest właściwe. Natomiast – jeśli przyjąć, ze islamiści walczący stanowią tzw. „margines” czyli 15-20 procent wszystkich islamistów (1,5 miliarda), oznacza to, że jest ich na świecie 300 milionów czyli dwukrotnie więcej niż obywateli w dzisiejszej Rosji. 

 

- Mamy sytuację, w której radykalna, nienawidząca naszej kultury grupa ludzi liczy 300 mln. i jest rozproszona po całym świecie – konkludował redaktor. - Wg. statystyk przytaczanych z pamięci: w Wielkiej Brytanii jest ich 3 miliony, we Francji – 4 miliony. W Belgii, Holandii może 20-30%. Jeśli w kraju jest 20% tych, którzy życzą mi śmierci i z największą przyjemnością poderżnęliby mi gardło, mamy konflikt. Dodatkowo potęgowany tym, co powiedział jeden z przywódców: że wygramy wojnę nie poprzez zamachy terrorystyczne czy bombowe, ale poprzez macice naszych kobiet - skonstatował.

 

Kapitulacja w postaci depopulacji

 

Kontekstem do nakreślonej perspektywy stał się w rozmowie obraz niskiego przyrostu naturalnego Polski. - Za półtora pokolenia Polaków będzie zaledwie 21 milionów – alarmują socjolodzy. Uczestnicy konferencji zauważyli, że jako kraj nie zrobiliśmy niczego, co należało, gdy katastrofa depopulacyjna zaczęła nadciągać. Niemniej - w przeciwieństwie do Francji czy Niemiec – mamy jeszcze szansę by coś zrobić. 

 

Zakazane we Francji statystyki pokazują, że kiedy nasze wnuki będą w sile wieku, Francja będzie krajem muzułmańskim w tej skali, co teraz Liban – przytacza najnowsze badania eurodeputowany Marek Jurek. Liban zapłacił za to wojną domową, która trwa od 20 lat. - To sprawy ogromnej wagi, o których musimy myśleć w sposób odpowiedzialny – apeluje europoseł. - Każdy kraj musi prowadzić politykę imigracyjną. Uchylając się od tego, zaciąga winę wobec kolejnych pokoleń Polaków. 

 

Rzeczywistość islamizacji można zobaczyć w szkolnym filmie, dostępnym na stacjach benzynowych: „Pokolenie nienawiści” , pokazującym jak wygląda szkoła we Francji i jak z dużym trudem Francuzi zabierają dzieci z państwowych do prywatnych szkół. Na tym tle warto uporządkować tendencje i znaczenia – dochodzą do wniosku rozmówcy.

 

Czym innym jest islam, który dominuje na zachodzie Europy, a czym innym zasymilowani od wieków z Polakami Tatarzy. Rozmówcy nazwali wprost absurdem powstanie polskiej ligi obrony, która chce atakować Tatarów. – Myślenie jest naszym obowiązkiem – podsumowuje Jan Pospieszalski. 
Uczestnicy dyskusji mówili o środkach zaradczych na polską depopulację, o mądrej polityce imigracyjnej. Powstał pomysł, by jak najszybciej nawiązać kontakt z kościołami katolickimi obrządku syryjskiego i chaldejskiego i wybierać imigrantów, którzy mogą skorzystać z naszej pomocy. 

 

- Dziś dokonujemy strategicznych decyzji, których owoce będziemy zbierać za 20, 30 lat – podkreślali, zastanawiając się równocześnie nad rolą Kościoła i postulując pozytywny program duszpasterski, zachęcający młodych ludzi do wielodzietności. 

 

W tym kontekście bp. Andrzej Siemieniewski nakreślił trzy obszary rozwiązań, które powinny być zbieżne: rozwiązań społecznych i politycznych, zachęcających do posiadania większej liczby dzieci, budowanie świadomości, że liczna rodzina jest błogosławieństwem i gotowość chrześcijan do ewangelizowania i proponowania chrześcijaństwa innym: poprzez słowo i własne świadectwo.

 

Dorota Niedźwiecka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną