Uczelnie tylko dla idiotów

0
0
0
/

Czarna procesja. Czarny kondukt polskiej Humanistyki. Czarna przyszłość dla polskiej Humanistyki. Gniew i zgrzytanie zębów po ośmiu latach rządów zakłamanych ludzi. „Słuchajcie głosu Akademii”, „Naukowiec to nie stachanowiec”, „Nie dla śmieciówek w uczelniach”, „Przestańcie niszczyć polskie uczelnie publiczne!”.

 

W środę 10 czerwca przeszły tłumy zrozpaczonych naukowców i studentów ulicami polskich miast akademickich. Oburzenie i gniew wykrzyczane wielkimi czarnymi literami. Czarny płacz. Czarna rozpacz studentów i pracowników uczelni. Wszyscy ubrani na czarno. W czarnych barwach opisują stan polskich uniwersytetów.

 

W tym kontekście warto przypomnieć pewną rozmową cytowaną obszernie przez dzienniki i tygodniki wiele tygodni temu. Treść tej rozmowy doskonale pokazuje, jak władza odkleiła się od rzeczywistości, do jakiego stopnia nie ma pojęcia o życiu zwykłych ludzi. „Przecież jak sekretarz stanu zarabia 7 tys. i dojeżdża gdzieś tam, to on zawsze będzie liczył, że gdzieś zje taniej, że oszczędzi. Dochodzi do sytuacji żenujących po prostu”. Mówił Paweł Wojtunik, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Żali się przy tym, że niemieccy politycy mają reprezentacyjnie wille, a polscy nie mają! Jaka to niesprawiedliwość w Unii Europejskiej. Ale słuchajmy dalej.

 

Według Elżbiety Bieńkowskiej i Wojtunika „fucha w rządzie wcale nie jest tak opłacalna, jak mogłoby się wydawać. Kiedyś w Polsce było tak, że bycie wiceministrem to kamień milowy w CV. Po tym już jesteś autorytetem, guru, czeka cię tylko lepsza kariera. (…) Mnie też się tak kiedyś wydawało (…) Zobacz, jak wiceministrowie mają, którzy byli kiedyś wielkimi ministrami (…) Teraz albo otwierają, są open-doorsami, albo gdzieś klepią biedę”. No tak, ciężko mają. Bardzo mają.

 

Elżbieta Bieńkowska, jeszcze jako wicepremier polskiego rządu, tak mówiła w restauracji „Sowa i Przyjaciele” w lutym 2014 roku: „Sześć tysięcy złotych! No rozumiesz to? (…) To jest niemożliwe, tak? Żeby ktoś za tyle pracował? Albo złodziej, albo idiota”. Tak mówiła ulubienica Donalda Tuska. Gwiazda Platformy Obywatelskiej, obecnie komisarz Unii Europejskiej.

 

To nie przypadek, że czarny kolor został wybrany jako główny element przekazu protestu polskich naukowców. Szef NSZZ „Solidarność” Piotr Duda, szef Krajowej Sekcji Nauki Bogusław Dołęga, Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej, stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, ludzie nauki, wszyscy ci, którym na sercu leży przyszłość Polski i polskich uczelni wiedzą do dawna, że obecny rząd niczego dobrego dla nauki nie zrobił i nie zrobi. Dlatego mówią: „Dość niszczenia Polski, dość niszczenia polskiej nauki!”. Arogancja i bezczelność rządu przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości.

 

Przestraszony głos minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Leny Kolarskiej-Bobińskiej, gdy mówi, że przecież daje naukowcom 0,5 procent, że 50 złotych dała, że da jeszcze 7,50, a może nawet 15 zł w przyszłym roku. Dlaczego naukowcy nie są zadowoleni?

 

Drżący głos premier Ewy Kopacz wyrzucającej z rządu pierwszych z brzegu ministrów, najlepiej tych z najmniejszym zapleczem kolesiów. Płaczliwym tonem przeprasza. Przeprasza i myśl, że to wystarczy. Do kompletu marszałek Sejmu RP Radosław Sikorski przepraszający Platformę Obywatelską i składający publiczne wyznanie wiary w tę partię, jedyną partię, ukochaną partię. Że on wszystko dla niej, że ona, ta partia najpiękniejsza, że jedyna, że jej nie dorżnie, jak inne watahy. Odsunie się na bok, żeby pracować dla ukochanej partii. Znaczy się, co robił do tej pory? A no tak, ośmiorniczki, winko, imprezki. No, ale od dziś, albo od jutra, będzie tylko dla niej pracował od 10 do 13, po potem ma spotkanie w Bilderbergu, i od poniedziałku do środy, bo ustanowił krótszy tydzień pracy dla parlamentarzystów, a prawa trzeba przestrzegać.

 

Środa minęła, problemy pozostały. A ludzie Platformy, jak ślepi byli, tak ślepi pozostają. Błagają o litość. Ale kogo błagają? Przepraszają. Ale kogo przepraszają?

 

Członkowie Platformy i PSL niczego nie rozumieją. Dziennikarze z reżimowych telewizorni niczego nie rozumieją, nie znają „przekazu dnia”. Gorączkowe zmiany ministrów jeszcze wczoraj „świetnych i kompetentnych”, paniczne szukanie winnych. Jednak publiczne przeprosiny niczego już nie zmienią. W tym tygodniu kozłem ofiarnym był prokurator generalny Andrzej Seremet i kilku pomniejszych, zużytych ministrów, w przyszłym tygodniu będą dziennikarze, za dwa tygodnie kelnerzy. W lipcu zapuszkują Facebooka i Twittera, bo też winne. Już ich szukają na mieście. We wrześniu wsadzą wszystkie „internety”. Lato będzie gorące i niespokojne.


Nic nie widzą i nic nie rozumieją. Nie mam zamiaru im podpowiadać. Rządzili naszym krajem przez ostatnie osiem lat. Nachapali się po pachy. Zniszczyli tak wiele, że lata całe miną zanim Polacy odbudują swoją ojczyznę. Lata całe miną zanim Polacy spłacą zaciągnięte przez Tuska i Kopacz kredyty.


Robotnicy, naukowcy, biznesmeni, artyści, rolnicy, marynarze, handlarze, młodzież, emeryci, chorzy, bezrobotni, wszyscy zwykli ludzie już zrozumieli. Polska została zrujnowana. Polska została rozkradziona. Polska została zniszczona. Czas na zmiany. Czas na wielkie zmiany. Czas na odbudowę wielkiej, pięknej Polski. Jesienią tego roku będzie Wiosna. Narodzi się nowa Polska.

 

Dr Paweł Janowski

 

Przegląd Oświatowy

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną