Robert Winnicki: Wizerunek Ruchu Narodowego

0
0
0
/

Bardzo często podczas spotkań otwartych padają pytania: w jaki sposób Ruch Narodowy zamierza poradzić sobie z negatywnym wizerunkiem, jaki kreuje wobec niego przytłaczająca większość mediów? Czy nie należy wdrożyć jakiś specjalnych kampanii wizerunkowych, udowadniających to czy tamto? Tłumaczyć ludziom, że nie jesteśmy nazistami itd.? Co zrobić, żeby media mówiły o nas lepiej?

 

Trzeba w tym miejscu powiedzieć o paru kwestiach.


1. Ruch Narodowy rzuca wyzwanie systemowi demoliberalnemu jako takiemu. Nasze poglądy dotyczące kwestii podmiotowości politycznej państwa, wizja wspólnoty narodowej jako podstawowego podmiotu polityki, jednoznaczna walka o tożsamość narodową zakorzenioną w historii, tradycji i religii, poglądy na życie ludzkie, życie rodzinne i małżeństwo, na najnowszą historię i politykę międzynarodową, nasz radykalny antykomunizm i antyglobalizm - to wszystko sytuuje nas automatycznie w roli "czarnego luda", z którym ten system walczy i będzie walczył.


Cokolwiek byśmy nie zrobili żeby ów wizerunek poprawić, w obecnych warunkach będziemy zawsze najostrzej zwalczani przez główny nurt polityczny, medialny, kulturowy, społeczny. Ponieważ ten główny nurt doskonale zdaje sobie sprawę, że my go co do zasady odrzucamy i zwalczamy. A główny nurt, te wszystkie znane i rozpoznawalne osoby, środowiska, instytucje publiczne i prywatne - to są ludzie, którzy kształtują poglądy i opinie zdecydowanej większości Polaków. Dlatego, jeśli ktoś nie jest przygotowany na działalność i walkę w ramach zorganizowanej i zdeterminowanej oraz bardzo często napiętnowanej mniejszości, to będzie mu bardzo ciężko.


2. Próby mówienia i prezentowania się w taki sposób, by być jak najbardziej strawnym dla głównego nurtu zazwyczaj kończą się fatalnie. Zauważmy - co oznacza, że chcemy stać się "strawni" dla świata wyznającego wartości, które odrzucamy? Nieprawdą jest, że można bezkarnie "opowiadać w mediach jedno", a po cichu "mówić to co myśli się naprawdę". To zawsze prowadzi do rozdwojenia jaźni i dezorientacji - nawet jeśli nie u prowadzącego taką politykę, to u jego zwolenników/działaczy. Nie wolno opowiadać rzeczy nieprawdziwych albo co do których zupełnie nie jest się przekonanym. Długofalowo prowadzi to do wyprania działalności społecznej czy politycznej z jakiejkolwiek ideowej treści.


Oczywiście - w życiu publicznym mówienie wszystkiego co się ma na myśli na każdy temat bez zważania na konsekwencje nie jest żadną cnotą - jest głupotą. Każdy kto publicznie zabiera głos, zwłaszcza, jeśli reprezentuje jakąś większą grupę czy środowisko, powinien szanować słowo. Musi brać za nie odpowiedzialność i przewidywać, jakie reakcje jego słowa wywołają. Na tym polega dojrzałość w działalności publicznej. Dlatego to, co pisałem w pkt.1, że "i tak będziemy zwalczani" nie może być traktowane jako usprawiedliwienie dla postawy "możemy mówić/robić co nam się żywnie podoba - przecież i tak będziemy atakowani, więc co za różnica?". Jest to fundamentalny błąd a zarazem zjawisko często mylone z tzw. "szczerą ideowością". Otóż plecenie co komu w danym momencie "ślina na język przyniesie" nie jest synonimem "szczerej ideowości", a nieroztropności i braku odpowiedzialności. I chodzi nie tylko o wewnątrzorganizacyjną "higienę" intelektualną oraz morale, ale również dlatego, żeby przez nierozważne zachowania nie należy dawać systemowi okazji do dodatkowego ataku.


3. Co w takim razie należy robić? Skoro wiadomo, że i tak będziemy piętnowani, w jaki sposób można się bronić? Jak skutecznie atakować? Przede wszystkim - odpowiedzialnie kształtować swoje własne szeregi. Działaczy i sympatyków. Jest to niezwykle trudne, ponieważ budując siłę antysystemową, radykalną, trzeba jednocześnie uczyć ludzi bardzo twardego, żmudnego i wymagającego wysiłku rozumienia skomplikowanej rzeczywistości, uczyć rozumienia mechanizmów społecznych i politycznych. Jeśli działalność skupiona jest wyłącznie na podbijaniu emocji i budowaniu wewnętrznego samozadowolenia, może się szybko okazać, że rzeczywistość brutalnie weryfikuje założenia czynione wyłącznie w oparciu o wysokie "ideologiczne c". Dosyć dobrze ujął to ostatnio jeden z moich znajomych: "Dusza romantyka, umysł realisty - oto droga nacjonalisty."


Dlaczego tak ważne jest odpowiedzialne budowanie kadr? Odpowiedź jest bardzo prosta - ponieważ tylko dobrze zorganizowane, szczerze ideowe i posiadające odpowiedzialnych, roztropnych działaczy środowiska są w stanie skutecznie zmagać się z przewagą sił oraz środków, jakimi dysponuje system demoliberalny. Tyko takie środowiska są w stanie długofalowo budować siłę i przekuwać ją w kolejne sukcesy. Czy jest to łatwe? - bynajmniej. Napięcie pomiędzy pragmatyką działania a dążeniem do zrealizowania ideałów istnieje i istnieć będzie zawsze. Dojrzałych działaczy poznaje się po tym, czy to napięcie są w stanie znosić, przetwarzać je w twórczą aktywność. Bo jeśli presji nie wytrzymują, to niestety, oni i ich otoczenie stają się jej ofiarami.


Po drugie - konsekwentnie działać i głosić swoje hasła, swoje wartości. Budować wokół nich możliwe do zrealizowania koalicje. A co najważniejsze - budować swoją siłę. Siłę rozumianą jako rozwijające się struktury, zasoby, wreszcie, środki przekazu. W obecnych warunkach Ruchu Narodowego jest to przede wszystkim internet. Takie są nasze dzisiejsze możliwości. Ale po pierwsze - one nieustannie rosną i, co warto podkreślić, nie są już takie najmniejsze. Dzięki działalności w internecie przebijamy się do świadomości setek tysięcy, a przy sprzyjających okolicznościach, nawet milionów Polaków. Ciągle przegrywamy z wielomilionową publicznością serwisów telewizyjnych czy największych portali. Nie ma jednak alternatywy wobec budowania własnej siły, budowania w przestrzeni publicznej własnej narracji, tworzenia agendy, którą, przynajmniej na początku, będzie popierała jedynie mniejszość Polaków.


Dlatego na końcu tego artykułu chciałbym podziękować za możliwość wyrażania tych myśli na łamach portalu prawy.pl. A także pogratulować koleżankom i kolegom z serwisy narodowcy.net, którzy od dwóch lat budują to narodowe medium i potrafili w tym miesiącu po raz pierwszy przeskoczyć poziom 500 000 odsłon. Gratuluję wszystkim redaktorom zaangażowanym dla sprawy narodowej. Choć często anonimowi, niewidoczni, jesteście na pierwszej linii frontu i za to należy się Wam ogromna wdzięczność oraz szacunek.


Robert Winnicki
Autor jest jednym z liderów Ruchu Narodowego, honorowym prezesem Młodzieży Wszechpolskiej.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną