Dopuścił do śmierci pacjentki. Pracuje w innym szpitalu

0
0
0
/

Szpital miejski w Pionkach (woj. mazowieckie) zapłacił ponad 720 tys. zł odszkodowania za śmierć kobiety po porodzie. Ale mimo zapłaty kary, lekarze, którzy doprowadzili do śmierci kobiety nadal pracują w zawodzie.

 

Do tragedii doszło w 2009 roku. Nic nie wskazywało na komplikacje po porodzie. Dziecko urodziło się żywe, jednak matka doznała krwotoku. Zmarła kilka dni później w szpitalu w Radomiu.

 

Śledztwo prowadziła w tej sprawie prokuratura ale umorzyła je. O zadośćuczynienie z powództwa cywilnego wystąpił jednak mąż zmarłej. Sąd Okręgowy w Radomiu orzekł o odszkodowaniu w wysokości 520 tysięcy złotych.

 

Szpital odwołał się do wyższej instancji ale Sąd Okręgowy w Lublinie podtrzymał wyrok. Po dodaniu odsetek i kosztów sądowych kwota ta urosła do ponad 720 tys. zł.

 

Szpital złożył kasację od wyroku. Zapłata odszkodowania odbiła się oczywiście na finansach lecznicy. W pierwszym półroczu 2015 roku wynik finansowy wyniósł na minusie 1 milion 422 tysiące złotych. A więc kara doprowadzi do zwiększenia zadłużenia o kolejne 50 procent!

 

Odpowiedzialność ponieśli też: ówczesny ordynator i jego zastępca. Ordynator został odwołany i pracuje jako szeregowy lekarz. Natomiast jego zastępca po wypowiedzeniu umowy o pracę zatrudnił się w Iłży. Poza tym musieli zapłacić równowartość trzymiesięcznych pensji, czyli po około 50 tysięcy złotych.

 

Jak się okazuje, lekarze mają się dobrze. Za ich błędy zapłaci podatnik, który już teraz powinien się martwić, czy jego szpital w końcu, przez nieodpowiedzialność zostanie zlikwidowany lub sprywatyzowany.

 

Michał Polak

Za: radioplus.com.pl

Fot. flickr.com/scottmontreal

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną