Emiraty francuskie – szokująca prawda o upadku Francji

0
0
0
/

Wydana nakładem wydawnictwa S3 media praca „Emiraty francuskie” autorstwa Bogdana Dobosza (francuskiego korespondenta tygodnika „Najwyższy Czas”) to szokujący zapis upadku Francji. Kraju, który w wyniku rządów politycznych ekspozytur masonerii, socjalistów i pseudo prawicy, został zamieniony w raj dla pederastów i islamistów.

 

Jednym z pierwszych kroków w XX wieku na drodze zniszczenia Francji była legalizacja antykoncepcji w 1967 roku. Dziś 90% Francuzek stosuje różne formy antykoncepcji (60% szkodliwe dla zdrowia pigułki hormonalne, 20% wkładki domaciczne, a 11% prezerwatywy). Legalizacja antykoncepcji wbrew zapowiedziom lewicy i feministek nie doprowadziła do spadku ilości niechcianych ciąż. W Francji mianem niechcianych określa się 33% ciąż. Wśród kobiet, które są w niechcianej ciąży 66% stosowało antykoncepcję.

 

Kolejnym krokiem na drodze destrukcji Francji w XX wieku była legalizacja aborcji w 1975 roku. Rocznie we Francji rodzi się 768 000 dzieci, a 211 000 jest zabijanych podczas aborcji (w tym 13 400 dzieci niepełnoletnich matek). Aż 42% Francuzek zabiło podczas aborcji przynajmniej jedno swoje dziecko.

 

Wraz z intensyfikacją demoralizacji seksualnej i promocją antykoncepcji w szkołach rośnie liczba aborcji wśród, coraz młodszych, nieletnich. Seks edukacja banalizuje relacje między kobietami a mężczyznami.

 

Z pieniędzy francuskich podatników finansowane są nie tylko same zabiegi mordowania dzieci, ale także i akcje promujące w mediach aborcję oraz jej pozytywny wizerunek. Demoralizację oraz aborcje finansują, i rządy lewicy i pseudo prawicy. Państwo finansuje wypisywanie przez lekarzy recept na antykoncepcję, refunduje preparaty antykoncepcyjne i zabiegi aborcji.

 

Coraz popularniejsza jest we Francji aborcja farmakologiczna (we francuskich szkołach w 2009 roku rozdano uczennicom 300 000 tabletek wczesnoporonnych). Ma to związek z tym, że aborcja farmakologiczna jest tańsza od aborcji chirurgicznej. Aborcja farmakologiczna kosztuje 258 euro, a chirurgiczna bez anestezjologa i znieczulenia - 306 euro, ze znieczuleniem - 625 euro (cena wzrosła z 384 euro, bo młodzi francuscy lekarze nie chcą zabijać dzieci, i by znaleźć morderców w kitlach państwo francuskie oferuje coraz większą zapłatę za zamordowanie dziecka).

 

Od 2013 roku mordowanie dzieci jest całkowicie refundowane przez państwo, wcześniej aborcja chirurgiczna finansowana była w 80%, a farmakologiczna w 70%. Pełną refundację poparły wspólnie lewica i pseudo prawica. Nieletnie mają zagwarantowany przepisami dostęp do antykoncepcji i aborcji bez wiedzy rodziców. Szpitale, które nie zabiły chorych dzieci, bo np. nie wykryły ich chorób, karane są przez sądy ogromnymi odszkodowaniami. Karane grzywnymi są też osoby, które usiłują zachęcać kobiety do niezabijania swoich dzieci.

 

Wszelkie propozycje nierefundowania aborcji (zgoszone np. przez Marine Le Pen) zostały potępione przez lewicę i pseudo prawicę. Z histerią lewicy spotkało się też to, że hasła antyaborcyjne są popularne wśród młodzieży. Problem francuskich przeciwników aborcji stanowi to, że nie mają oni poparcia francuskich biskupów katolickich. Francja finansuje też aborcje w innych krajach i domaga się upowszechnienia tego zbrodniczego procederu w całej Unii Europejskiej.

 

Francuska lewica domaga się też wprowadzenia eutanazji. Już dziś bezkarni pozostają pracownicy służby zdrowia mordujący pacjentów, legalnie działają organizacje na rzecz mordowania starych i chorych. Eutanazja promowana jest w mediach.

 

Kolejną patologią promowaną przez francuskie władze jest homoseksualizm. Już w 1999 roku wprowadzono Cywilne Związki Solidarności czyli legalizacje konkubinatów heteroseksualnych i pedalskich. Stały się one popularne, zapewne dlatego, że zapewniają możliwość natychmiastowego rozwodu. Cywilne związki stworzono jako przywilej dla pederastów.

 

Bycie homoseksualistą zdecydowanie ułatwia karierę we Francji (41% pederastów pracuje w sektorze publicznym, 48% na stanowiskach kierowniczych, 33% lesbijek pracuje w szkołach jako nauczycielki). Homoseksualizm imigrantom zapewnia ochronę przed deportacją.

 

Od wielu lat pod dyktando lewicy we Francji prowadzona jest polityka wynaradawiania Francuzów. Kiedy pseudo prawica nieśmiało postulowała wprowadzenie wychowania patriotycznego i historycznego, spotkało się to z histerią francuskiej lewicy. Po przejęciu władzy w 2012 francuska lewica kolejny raz zredukowała ilość godzin lekcji historii i zlikwidowała naukę historii w niehumanistycznych klasach licealnych. Fransuskie podręczniki do historii są tak bardzo okrojone, że nie podają wielu najważniejszych danych z historii Francji.

 

Alternatywą dla patologii w publicznym szkolnictwie francuskim nie jest we Francji szkolnictwo prywatne. Tylko 2,1 miliona uczniów z 12 milionów uczęszcza do szkół prywatnych (w 97% katolickich). W szkołach prywatnych brakuje miejsc dla wszystkich chętnych. Szkoły prywatne nie dosyć, że muszą realizować cały program szkół publicznych (w tym i wszelkie treści patologiczne – obowiązkowe są dla wszystkich podręczniki promujące seks- i gender-propagandę), to są dyskryminowane w dostępie do pieniędzy przeznaczanych na edukacje. Absolwenci szkół prywatnych dyskryminowani są też w dostępie do publicznych liceów.

 

Efektem lewicowej polityki edukacyjnej (między innymi przymusu szkolnego dla 6-latków) jest to, że 15% absolwentów podstawówek jest analfabetami, nieumiejącymi ani czytać ani pisać. Odpowiada za to kadra nauczycielska w 70% głosująca na lewicę. Zapaść intelektualna widoczna jest też wśród studentów. W szkołach szerzy się przestępczość.

 

Ideologia gender narzucana jest przez lewicę nie tylko na uniwersytetach, w szkołach ale i w przedszkolach. Promowane są: homoseksualizm, transseksualizm i transwestytyzm. Rodzice niezgadzający się z homoterrorem są prześladowani.

 

Ogromnym problemem Francji jest imigracja (co roku 200 000 imigrantów przybywa do Francji, a 100 000 dostaje francuskie obywatelstwa). By ukryć problem przestępczości imigrantów, nowych obywateli i ich dzieci, zakazane jest tworzenie statystyk uwzględniających pochodzenie rasowe i etniczne.

 

Imigranci absolutnie się nie integrują, i nie respektują norm moralnych, na których opiera się francuskie społeczeństwo. Imigranci i nowi posiadacze francuskiego obywatelstwa nie czują żadnej wspólnoty z Francją, pozostają lojalni wobec swoich starych ojczyzn, i to oni odpowiadają z przestępczość i patologie. Walce z przestępczością imigrantów sprzeciwiają się działacze lewicy.

 

Prócz imigrantów spoza Unii Europejskiej, problemem jest imigracja Cyganów. Cyganie z Rumunii i Bułgarii zalewają Francję, tworzą slumsy i odpowiadają za eksplozję przestępczości dzieci – dorośli Cyganie wysyłają małe dzieci, by popełniały przestępstwa, bo nie są one karane.

 

Imigranci, wbrew bajkom lewicy, nie są siłą roboczą, ale ogromnym ciężarem dla francuskich podatników – trzy raz częściej niż rodowici Francuzi korzystają z zasiłków socjalnych. „93% ściągniętych do Francji legalnych imigrantów nie podejmuje aktywności zarobkowej”. Inwestycje w infrastrukturę osiedli zamieszkałych przez imigrantów nie dają społecznie żadnych pozytywnych efektów. Coraz większym problemem jest poligamia imigrantów.

 

Imigranci, którzy uzyskali francuskie obywatelstwa głosują na socjalistów, bo socjaliści zapewniają im bezkarność. Popularną rozrywką imigranckich gangów jest wszczynanie zamieszek i palenie samochodów. Imigranckie gangi walczą między sobą, licznie i z wykorzystaniem broni palnej, o dochody z handlu narkotykami. O tym, jak ważne jest to źródło finansów dla imigrantów świadczy to, że w wyniku rozbicia gangów handlarzy narkotyków wzrasta odsetek nieopłaconych czynszów. Za walkę z przestępczością imigrantów policja jest brutalnie atakowana przez lewicę. Policja i straż pożarna niezwykle często pada ofiarą agresji imigrantów.

 

Imigranci cieszą się większymi przywilejami socjalnymi niż rodowici Francuzi. Nielegalni imigranci, o ile przebywają we Francji dłużej niż 5 miesięcy i mają miesięczny legalny dochód mniejszy niż 661 euro, mają świadczenia lekarskie całkowicie za darmo, podczas gdy rodowici Francuzi muszą opłacać część kosztów (dlatego 33% Francuzów z biedy rezygnuje z leczenia). Dzięki takim uregulowaniom prawnym nielegalni imigranci dostają lepsze leki, kierowani są częściej na dodatkowe badania i są dłużej hospitalizowani. Część nielegalnych imigrantów przybywa z tego powodu do Francji tylko na leczenie.

 

Islam jest religią większości imigrantów. Najgorliwszymi muzułmanami są młodzi ludzie, często dzieci imigrantów, którzy byli słabo angażowani w praktyki religijne. Dziś muzułmanie najliczniejszą społecznością osób praktykujących religię, w deklaracjach przynależności do religii na razie wyprzedzają ich katolicy.

 

Lewica, zakazująca publicznych modłów katolików, akceptuje publiczne modły muzułmanów. Samorządowe władze wspierają budowę meczetów, odmawiając jednocześnie środków na renowacje zabytkowych francuskich kościołów. W szkołach publicznych akceptowana jest islamska agitacja religijna, jakakolwiek manifestacja wiary katolickiej jest zakazana. Państwo wspiera obchody świąt islamskich, a równocześnie prześladuje katolików broniących moralności katolickiej.

 

W szkołach młodzi muzułmanie noszą stroje będące wyrazem ich tożsamości religijnej, w stołówkach dostają żywność halal. Kluby sportowe dostosowują treningi do cyklu islamskich codziennych modlitw. W szpitalach muzułmanie mają żywność i leki zgodne z halal. Firmy coraz częściej zgodnie z szariatem zapewniają separację miejsc pracy kobiet od miejsc pracy mężczyzn, i zapewniają wolne dni w muzułmańskie święta. Podobnie w więzieniach muzułmanie mają zagwarantowaną żywność halal.

 

O sile islamu świadczy to, że 60% ubijanych baranów, owiec i kóz we Francji zabijanych jest rytualnie (podobnie jak 43% cielaków i 28% krów). Co ciekawe 60% tego mięsa trafia do sprzedaży bez informacji, że pochodzi z uboju rytualnego, co powoduje, że konsumenci płacą meczetom za świadectwo islamskiej koszerności halal, nawet o tym nie wiedząc. Nawet państwowa sieć barów szybkiej obsługi sprzedaje żywność zgodną z wymogami islamu. Wiele z prywatnych sklepików też zrezygnowało z handlu wieprzowiną i alkoholem. Wszystkie supermarkety mają dużą ofertę żywności halal, podczas gdy tradycyjne wyroby związane z świętami katolickimi znikają ze sprzedaży.

 

Większość bo aż do 80% więźniów to muzułmanie. Liberalna polityka lewicy wobec kryminalistów (zlikwidowano kary za recydywę, wprowadzono areszt domowy) jest wiec bliska sercu islamskich imigrantów. Więzienia są głównymi punktami werbunku muzułmanów do organizacji islamistów. W zakładach zamkniętych często jest wymuszana konwersja na islam i zaangażowanie religijne.

 

Odmiennie od islamu, katolicyzm we Francji zanika. Tylko 7% Francuzów uczestniczy w coniedzielnych Mszach świętych. Bardzo szybko rośnie liczba ateistów jest ich już 27% (do katolicyzmu nominalnie przyznaje się 65% Francuzów – odsetek katolików jest największy wśród osób najlepiej wykształconych). Powszechnie odczuwalny jest brak kapłanów. Upadek katolicyzmu we Francji jest skutkiem drugiego soboru watykańskiego i reform posoborowych – komunizm w posoborowym klerze był niezwykle popularny.

 

Dziś wielu księży wspiera lewicowe patologie. Najbardziej w zwalczanie katolicyzmu zaangażowana jest masoneria. Katolicy wierni tradycji są znienawidzeni przez Żydów i lewicę. Władze tolerują coraz częstsze akty agresji kryminalnej wobec Kościoła katolickiego (karani są za to katolicy, którzy sprzeciwiają się aktom agresji kryminalnej wobec kościołów i wiernych) i złośliwie utrudniają katolikom praktyki religijne.

 

Inicjatorem lewicowych przemian we Francji jest masoneria. Liczy ona do 300 000 członków. 2/3 masonów w parlamencie jest posłami lewicy, a 1/3 posłami pseudo prawicy. Masoni we francuskim parlamencie są inicjatorami wielu ustaw, szczególnie bioetycznych – np. zezwalających na eksperymenty na nienarodzonych dzieciach, czy na manipulowanie ludzkim DNA.

 

Przynależność do masonerii zapewnia karierę zawodową i dochody z kontraktów na rzecz państwa i samorządów (masoneria tworzy układy mafijne). Masoneria wbrew szafowanym frazesom, jest organizacją hierarchiczną, za karierę i zyski wymagającą całkowitego posłuszeństwa. Istotnym rysem francuskiej masonerii jest jej fanatyczny antykatolicyzm. Choć lożę narodową od Wielkiego Wschodu różnią zagadnienia ekonomiczne, to masonów łączy poparcie dla poparcie lewicowej rewolucji obyczajowej i postulatów pederastów.

 

Jan Bodakowski

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną