Dokumenty ws. GMO zniknęły ze strony ministerstwa. DLACZEGO?

0
0
0
/

Wiele wskazuje na to, że dziewiętnastoosobowa komisja opiniodawczo-doradcza Ministra Środowiska w zakresie GMO z dotychczas niewyjaśnionych powodów stara się ukryć swoje działania.

 

Uchwały przez nią podejmowane w sprawach m.in. udzielenia koncesji na uprawy zamknięte roślin transgenicznych są niedostępne na stronach internetowych, mimo że nazwy poszczególnych plików dość precyzyjnie opisują nieobecną zawartość. Na pytanie, kiedy i dlaczego dokumenty zniknęły ze stron internetowych przedstawiciele resortu dotychczas nie potrafili nam odpowiedzieć.

 

Analizując zawartość zakładek na stronach internetowych Ministerstwa Środowiska dotyczących GMO nie sposób nie odnieść wrażenia, że trwa wielki przekręt, o którym opinia publiczna nie ma najmniejszego pojęcia. Brak transparentności przy podejmowaniu decyzji o wydawaniu zezwoleń na uprawę roślin transgenicznych nie może być przypadkowy tym bardziej, że nastawienie do nich Polaków jest zdecydowanie negatywne.

 

Wprawdzie ustawa z dnia 9 listopada 2012 r. o nasiennictwie w Art. 123 ust.3 stwierdza, iż „kto zastosował materiał siewny co do którego zakaz stosowania wprowadzono w przepisach wydanych na podstawie Art. 104 ust. 9, jest obowiązany do zniszczenia roślin oraz do wniesienia na rachunek wojewódzkiego inspektoratu właściwego ze względu na miejsce zastosowania, opłaty sankcyjnej stanowiącej 200 proc. wartości tego materiału siewnego”, niemniej nie ma zastosowania w sytuacji, kiedy resort środowiska wydał pozwolenia na tego typu uprawy. Dlaczego jednak stara się, by ten fakt nie przedostał się do powszechnej świadomości, tego rzecznik prasowy nie był w stanie nam wyjaśnić. Podobnie zresztą, jak i tego, że skoro obrót GMO jest w Polsce zakazany to dlaczego dopuszcza się do niego w sposób oficjalny, po cichu, nie informując o tym Polaków?

 

Sposób wydawania zezwoleń od wielu lat budzi wiele wątpliwości, nie tylko w Polsce. W 2012 r. Komisja Europejską uznała, że Polska nie monitoruje w sposób należyty prowadzonych na jej terytorium upraw GMO i wnosiła o rozpatrzenie tej kwestii przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości ze względu na brak implementacji dyrektywy 2001/18/EC. Problematyczne wydaje się również określenie areałów obsianych roślinami GMO mianem upraw zamkniętych o charakterze badawczym. Z informacji, które do nas docierają wynika, że zapis ten zapewnia nieuczciwym rolnikom możliwość prowadzenia upraw bez żadnej kontroli, konsekwencji oraz ograniczeń.

 

Do zadań powołanej przy resorcie środowiska komisji należy opiniowanie wniosków w sprawach wydawania zgody lub zezwolenia na: zamknięte użycie GMO, zamierzone uwolnienie GMO, wprowadzanie do obrotu produktów GMO, wywóz lub tranzyt produktów GMO, oraz wydawanie opinii w sprawach przedstawianych przez ministra w związku z jego uprawnieniami wynikającymi z ustawy, czyli opiniowanie projektów aktów prawnych dot. GMO oraz bezpieczeństwa biologicznego oraz opiniowanie projektów założeń polityki państwa w dziedzinie zastosowań GMO i bezpieczeństwa biologicznego.

 

Tutaj także pojawia się problem, gdyż ministerstwo rolnictwa nie informuje precyzyjnie o możliwych zagrożeniach wynikających z upraw roślin transgenicznych. Dlaczego? - na to pytanie również nie uzyskaliśmy dotychczas odpowiedzi. Może ma to związek z przewidywaniami, zgodnie z którymi do 2020 roku 30 proc. produktów żywnościowych będzie pochodziło z upraw transgenicznych. Warto w tym miejscu podkreślić, że najwyraźniej owe „szacunki” polski rząd uznał za „dyrektywy”. Interesujące, jak zachowa się w obecnej sytuacji dopuszczenia przez UE upraw jednego z gatunków roślin GMO, o czym już informowaliśmy?

 

Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE.

Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną