DUSZNO I GENDEROWO

0
0
0
/

Dziś są urodziny Janusza Korczaka. Nie zamierzam jednak dywagować o jego dylematach polskich zanurzonych w żydowskość.

 


Na Korczaka spoglądam przede wszystkim jako pedagog i literaturoznawca. Tym bardziej wiedza o jego dylematach oraz działalności, o której literaturoznawcy-konformiści i konformiści-pedagodzy nie piszą, a także głośno nie mówią burzy mój spokój. Nadwrażliwość, choć jest darem zazwyczaj niezmiernie przeszkadza, a cóż dopiero niewygodna wiedza o tematyce szeptanej lub zupełnie przemilczanej?


 

Poszedł z przysposobionymi dziećmi na śmierć. Nie zrozumiałby zupełnie dlaczego w tych czasach wielu rodziców biologicznych nie kocha własnych dzieci. Nie zrozumiałby także rodziców, którzy nie byliby zdolni za swoje własne dzieci oddać życia, a co dopiero ofiarować im nerkę czy krew. Wielu nie chce dzieci adoptować – z przyczyn materialnych – jak argumentują. Bo nie wiedzą, co z obecnego dziecka wyrośnie. A może po prostu skąpią miłości? W dalszym ciągu zadaję pytania, choć znam odpowiedź. W życiu widziałam już dziesiątki, setki sierocińców i domów dziecka w Polsce oraz w innych krajach. Twarze, imiona, tragedie i płacz błagających o miłość dzieci noszę w sobie od lat. Pozostaną we mnie na zawsze.


Powtarzam z całą mocą: PRAWDZIWA miłość do dziecka jest miłością bezwarunkową.

 

Korczak wiele pisał o filantropii, tworząc literackie instruktaże działań pedagogicznych i reedukacyjnych. Debiutował jako siedemnastolatek w czasopiśmie satyrycznym „Kolce”, po czym nawiązał współpracę z „Przeglądem Pedagogicznym’’ W roku 1901 wydał drukowaną wcześniej w odcinkach powieść zatytułowaną Dzieci ulicy, poświęconą działaniom pedagogicznym i reedukacyjnym. W powieści Józki, Jaśki i Franki stworzył kolonijny instruktaż wychowawczy, a następnie… stop, literaturoznawco! Nadmienić jeszcze tylko trzeba, iż Korczak był przedstawicielem drugiej grupy pokoleniowej pisarzy Młodej Polski –rówieśnikiem Stanisława Brzozowskiego oraz Leopolda Staffa. Znów uwaga: Korczak mógłby stać się wielokroć nadużywanym tematem zastępczym, na co przytomny felietonista wyrazić zgody nie może.

 

Wszak duszno i genderowo w ten lipcowy dzień. Rozmazujące się w rozedrganym powietrzu słowa układają się w dłuższą sentencję. Nowym pełnomocnikiem rządu ds. równego traktowania została Małgorzata Fuszara, autorka licznych publikacji w czasopismach naukowych m.in. ”Seks, pleć i polityka czyli kilka słów o przełamywaniu milczenia”,”Between Feminism and the Catholic Church: The Women’s Movement in Poland” , a także książek oraz publikacji w książkach, m. in. ”Dobrze jest być rodzynkiem, czyli mężczyźni w zawodach sfeminizowanych”. Specjalizuje się w socjologii polityki, socjologii mniejszości etnicznych, społecznych oraz kulturowych, a także gender studies.

 

Ubolewam więc, że chyba mamy za mało urzędników. Za mało doradców, asystentów i asystentów asystentów. Może więc mamy za mało pedagogów o gołębim sercu, wieloletnim doświadczeniu i przykładnym powołaniu?

 

Duszno i genderowo. Nie burza, lecz tornado wrześniowe już w prognozach. Zaiste – lansowany jako darmowy (cóż kryje się za tym lekko rzuconym słowem?) „Nasz elementarz” wejdzie do polskich szkół już pierwszego września. Słucham? Nie powinnam mówić o podręczniku w samym środku wakacji? W internecie dostępna jest wersja pdf pt. "Zima” (świetna lektura w czas intensywnego dolce fa niente w lipcowy czas). W rozdziale "Świąteczne zakupy” jest mowa o świętach. Brak tu jednak… Bożego Narodzenia! Ważniejsza jednak jest opowieść o samotnym panu Cyrylu, któremu obca rodzina kupi jodełkę oraz zaprosi na okolicznościowe jedzenie. Jako żywo: historia w konwencji podręczników z lat pięćdziesiątych minionego wieku.

 

Do dnia 7 lipca można było przecież zgłaszać opinie i uwagi dotyczące treści tego podręcznika. Który z rodziców skorzystał z tej możliwości? Osobiście nie znam żadnego. Bezpłatny podręcznik traktowany będzie jako przyszła własność szkół i zdąży przyprawić o zawrót głowy kilka roczników.

 

Duszno i genderowo w lipcowy dzień, a temat zastępczy smakuje jak rozgrzany do czerwoności cytrynowy sorbet. Z listkiem mięty o smaku dziegciu…

 

Marta Cywińska

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną