Lewicowi pismacy nie mogą patrzeć na flagę

0
0
0
/

W dniu wczorajszym Legia Warszawa odniosła trzecie zwycięstwo w rozgrywkach Ligii Europejskiej, pokonując 1 - 0 Metalist Charków. Jednak dziś głównym tematem dla takich mediów jak "Polityka", "Gazeta Wyborcza" czy "naTemat" jest polska flaga wywieszona przez sympatyków warszawskiego klubu.


Przybyło ich do Kijowa, gdzie decyzją UEFA rozegrano to spotkanie, ponad 800 osób. Wywiesili w swoim sektorze kilka flag, wśród nich biało-czerwoną flagę z napisami "Wilno i Lwów" oraz herbami obu polskich miast.

 

To właśnie ta flaga podziałała jak przysłowiowa płachta na byka na lewicowe środowiska w naszym kraju. "Skandal po meczu Legii Warszawa z Metalistem Charków. Polsce kibice na stadionie w Kijowie wywiesili baner z przesłaniem, że Wilno i Kijów to polskie miasta," przeczytamy na portalu Tomasza Lisa. "Gazeta.pl" w swoim artykule stwierdza: "... na polskiej fladze umieszczono napisy "Lwów" i "Wilno" wraz z herbami tych miast - jasno sugerując, że w kibolskim rozumowaniu te miasta nadal powinny należeć do Polski." Jeszcze dalej posunęła się blogerka "Polityki" Katarzyna Kwiatkowska-Moskalewicz, która na swoim facebookowym profilu oznajmiła: "Rozumiem, że ci, którzy zarzucili na kijowski stadion biało-czerwoną płachtę z haniebnym napisem..." Są w tym kraju środowiska dla, których barwy ojczyste to po prostu "płachta", a odwoływanie się do wielowiekowej tradycji Lwowa i Wilna jako polskich miast stanowi źródło wstydu. Zarówno Wilno jak i Lwów przez wiele wieków były polskimi miastami, czy się to komuś podoba czy nie. To fakt historyczny nie podlegający żadnej dyskusji. Przez stulecia stanowiły prężne ośrodki rozwoju polskiego życia kulturowego i intelektualnego. W wyniku tragicznych losów naszej ojczyzny po zakończeniu II wojny światowej znalazły się poza granicami Rzeczpospolitej. Mimo to stanowią część polskiego dziedzictwa, polskiej historii, są naszą chlubą i jesteśmy z nich dumni. Tak należy interpretować pojawianie się tej flagi na różnych spotkaniach piłkarskich.

 

Na szczęście podobnych bolączek z poprawnością polityczną nie mają fani Legii. Dla nich czarne jest czarne, a białe - białe. Dlatego podczas spotkania oberwało się zarówno polityce realizowanej przez Władimira Putina - "Ruska k... aejaejaooo". Następnie zaś kibice jasno wyrazili swoje zdanie na temat aktualnych sympatii Ukraińców do banderowskich morderców, poprzez skandowanie dosadnego hasła "Bandera ch...." czy "je...ć UPA i Banderę".

 

Żaden z polskich redaktorów nawet nie zająknął się o fladze banderowskiego batalionu Azov wiszącej na sektorze kibiców Metalista. W trakcie meczu odbyłą się zbiórka pieniędzy na potrzeby tego oddziału. Co również uszło uwadze tak bardzo skrupulatnych rodzimych dziennikarzy.

 

Bartłomiej Kuliński


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną