Polityka klimatyczna UE to brudna gra o pieniądze

0
0
0
/

UE nie zależy na ratowaniu środowiska, ale podbiciu cen na pozwolenia do emisji. Cele, które nam postawiono są nierealne i jeżeli chcielibyśmy je osiągnąć, musielibyśmy zwinąć przemysł - mówił dr Krzysztof Łokaj podczas konferencji w Sejmie poświęconej sprawom zmian klimatycznych i polityki unijnej w tym zakresie.

 

- Najwyższy czas powrócić do renegocjacji pakietu klimatyczno-energetycznego. Mamy ogromne szanse - wtórował mu prof. Jan Szyszko, zauważając, iż Polska już w 2005 roku osiągnęła poziom obniżenia CO2 w atmosferze o 20 proc. i to powinno zostać uznane przez Komisję Europejską.

 

- Polska wypada słabo w UE jeżeli chodzi o konsumpcję energii - zauważył prof. Mariusz Orion-Jędrysek, dodając, iż obecnie mamy najniższe stężenie CO2 na przestrzeni kilkudziesięciu milionów lat. - Jeżeli ktoś twierdzi, że wie, jaka jest emisja gazów do atmosfery, to twierdzi, że wie. Nie jesteśmy w stanie tego policzyć - podkreślał, usiłując wskazać najlepsze kierunki rozwoju sektora energetycznego.

 

I tak, jego zdaniem, inwestowanie w energię wiatrową i solarną nie ma sensu, ponieważ Włochy, Francja i Niemcy są lepiej pod tym względem wyposażone i nie wytrzymamy konkurencji. W ocenie Oriona-Jędryska powinniśmy inwestować w energetykę geotermalną oraz zwiększyć udział rodzimego węgla w energetyce. - Wszystkie kraje UE poza Polską zwiększyły wydobycie i one nie odczuły tak kryzysu, jak Polska. Niemcy bazują na węglu brunatnym i nikt ich nie nazywa "brudasami Europy", a przecież jest to paliwo emitujące najwięcej zanieczyszczeń - zwrócił uwagę Jędrysek.

 

Czy to uratuje polską gospodarkę? W ocenie Henryka Kalisia, prezesa Forum Dwutlenku Węgla - niestety nie. - Przemysł energochłonny, i nie tylko on, jest zagrożony ze względu na politykę UE energetyczną i fiskalną. Rosnące koszty energii w Europie (3 proc. rocznie) sprawią, że produkować będą inne kontynenty, a ludzie tracący pracę nie będą w stanie zapłacić rachunków za energię - przewiduje Kaliś, który głównych przyczyn tego stanu rzeczy, obok obowiązującego systemu uprawnień do emisji, upatruje również w strukturze opłat za energię, 30 proc. której stanowią para podatki. - Po roku 2020 w zależności od tego, jak będą się kształtować ceny uprawnień do emisji, będzie prawdopodobnie systematycznie rósł - stwierdził Kaliś.

 

Uczestnicy konferencji zaznaczyli, że mimo stosowania najnowocześniejszych technologii niskoemisyjnych oraz niewątpliwych osiągnięć w zakresie redukcji emisji CO2, Polska znajduje się w najtrudniejszej sytuacji spośród wszystkich krajów UE i to w nią uderza cała polityka klimatyczna wspólnoty. Tymczasem rząd nie robi nic, aby ten stan rzeczy zmienić i zadbać o to, aby produkcja nie została przeniesiona do bardziej przyjaznych dla niej krajów, np. do Chin.

 

Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną