Prof. Bartyzel przeprasza Boga za… papieża

0
0
0
/

Posłuszeństwo Ojcu Świętemu jakie każdy katolik jest winien papieżowi zgodnie z maksymą ubi Petrus ibi Ecclesia (gdzie jest Piotr, tam jest Kościół) nie jest nakazem semper et ubique (zawsze i wszędzie), bowiem nikt nie jest zmuszony do posłuszeństwa treściom nie dogmatycznym dotyczącym polityki czy ekologii (nawet jeśli głos zabiera Jego Świątobliwość).

 

23 czerwca w Turynie w ramach praktykowanego od Soboru Watykańskiego II meaculpizmu papież Franciszek przeprosił w imieniu Kościoła katolickiego wspólnotę waldensów, heretyków z XII wieku.

 

- Chyba najwyższy czas przepraszać Pana Boga za Franciszka –skomentował przeprosiny papieża prof. Jacek Bartyzel, ikona polskiego monarchizmu i konserwatyzmu. Właściwie powiedział tylko to, co myśli połowa tradycjonalistycznej części katolików, przy czym druga połowa zadaje sobie łamigłówki jak słowa papieskie przetłumaczyć, by wytłumaczyć jakoś sobie i wiernym, że papież miał na myśli to, czego nie widać i nie słychać… Z takiej postawy zrezygnował już kilkakrotnie nawet Tomasz Terlikowski, dotąd radykalny „papista”, załamany widocznie modernizmem płynącym z Watykanu. Trudniej o taką postawę wśród prawicowych polityków, a o hierarchach (nawet najbardziej konserwatywnych) nie wspominając, chociaż nie jest tajemnicą, że Franciszek postrzegany jest przez nich jako idealny przywódca wspólnotowy, ale raczej wspólnoty w stylu ONZ, a nie Mistycznego Ciała Chrystusa…

 

Wracając do przeprosin waldensów, to te oczywiście wpisują się w posoborową teologię ekumeniczną potępioną wielokrotnie przez wielu papieży na Piusie XII kończąc. Doktryna ta opiera się na nowej eklezjologii (mityczne kręgi przynależności do Kościoła i samo pojęcie Kościoła rozszerzone do maksimum) oraz fałszywej maksymie:

 

„Nie ważne co nas dzieli, ale to co nas łączy”. Dlatego Franciszek przepraszając waldensów ekskomunikowanych w XII wieku zwraca uwagę, że jednym z głównych owoców ruchu ekumenicznego ostatnich lat jest „odkrycie braterstwa łączącego wszystkich, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa i zostali ochrzczeni w Jego imię”. Otóż może i waldensi są lepszymi ludźmi niż ja czy Państwo czy też sam Franciszek –Bóg jeden wie, nie osądzajmy nikogo, ale wiary objawionej nie posiadają. I tyle. Nie posiadają, bowiem z wiarą jest jak z ciążą. Nie można być w niej trochę. Albo się ją ma, albo nie. Mówiąc mniej trywialnie, wiara jest pojęciem hermetycznym.

 

Nie można mieć prawdziwej wiary zaprzeczając chociażby jednemu dogmatowi czy jednej z prawd objawionych. Dlatego nie można mieć prawdziwej wiary w Jezusa, jeśli nie uznaje się prawdy o Jego Matce, sakramentach czy… nieomylności papieskiej – paradoksalnie… Więc całe to letnie mówienie o jednej wierze, przy zachowaniu różnorodności (ulubione slogany progresistów), która wzbogaca to… herezja. Podobnie jak mówienie o dążeniu do pełnej jedności nie polegającej na nawróceniu do Kościoła katolickiego, który założył Jezus Chrystus, a przypomnę, że założył tylko jeden kościół! 

 

Franciszek w mowie do waldensów podkreślił, że jedność będąca owocem Ducha Świętego nie oznacza jednolitości… „To prawda, że braci łączy to samo pochodzenia, ale nie są między sobą identyczni” – przypomniał i zwrócił uwagę, że „niestety, zdarzało się i nadal się zdarza, że bracia nie akceptują swoich różnic i dochodzi do wojen jedni przeciwko drugim”. A może Piotr naszych czasów za słowami Chrystusa z miłością do zagubionych owiec powiedziałby braciom waldensom, że Chrystus czeka na nich w swoim Kościele?

 

Takich słów nikt dzisiaj w Watykanie nie bierze nawet pod uwagę. Za to całkiem sporo energii idzie na encykliki antywęglowe i proekologiczne oraz zapewne w organizację przyszłych wydarzeń papieskich, które możemy sobie tylko wyobrazić… Zresztą, spróbujmy je przewidzieć. Np. ogłoszenie jakiejś encykliki na… Facebooku, wyrwanie marmuru z bazyliki św. Piotra i oddanie go do jakiegoś szpitala, wydanie Mottu Proprio na papierze ekologicznym, zaangażowanie się w walkę z GMO, przejazd papieża tanim rowerem po ulicach Rzymu na pizzę… 

 

Więc módlmy się za Ojca Świętego i nie bójmy się wyznawać wiary katolickiej pamiętając, że papież jest nieomylny, ale tylko wówczas (zgodnie z dogmatem ustanowionym na Soborze Watykańskim Pierwszym), gdy jego słowa dotyczą wiary i moralności, mówi oficjalnie jako głowa Kościoła, jego słowa mają obowiązywać po wsze czasy i wszystkich, no i nie zaprzeczają prawdom wiary…

 

Słowa papieża do waldensów nie są więc wypowiedzią ex cathedra. Nie ma takiej opcji. Duch Święty czuwa! A my miejmy odwagę wyznawać wiarę. I nie bójmy się zarzutów np. o lefebryzm. Przecież już św. Paweł napominał św. Piotra. Św. Atanazy kilka razy był ekskomunikowany przez papieża Liberiusza i biskupów heretyków, a potem został doktorem Kościoła (swoją drogą, kto wie czy abpa Lefebvre’a nie czeka podobna rehabilitacja).

 

Św. Katarzyna ze Sieny twardo pisała do Ojca Świętego. Jej słowa zresztą kierowane do papieża awiniońskiego Grzegorza XI można skierować dzisiaj do papieża Franciszka w aspekcie jego ekumenicznych fajerwerków: „Dalej, żywo, rusz się, Ojcze! Nie stój ciągle w miejscu! Rozpal w sobie ogień wielkiego pragnienia, oczekując wspomożenia Bożego i wyroków Opatrzności Bożej. Wydaje mi się bowiem, że dobroć Boża chwyciła w swoje ryzy groźne wilki i przemienia ich w baranki. Natychmiast do nich pójdę, aby skruszonych przywrócić na łono Kościoła. Jestem pewna, Ojcze Święty, iż mimo wyrządzonych ci przykrości i zniewag przyjmiesz ich jak ojciec, wzorując się na słodkiej pierwszej Prawdzie, która mówi, że dobry pasterz, znalazłszy zagubioną owcę, bierze ją na ramiona i odnosi do owczarni.

 

Tak samo i ty, Ojcze, gdy tylko odnajdziesz twoją zagubioną owcę, połóż ją na ramiona swej miłości i odnieś do owczarni świętego Kościoła. Nasz słodki Zbawiciel chce, żebyś od razu potem podniósł sztandar najświętszego Krzyża nad głowami niewiernych.” 

 

Robert Wit Wyrostkiewicz

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną