Poseł Kulesza zaszokowany stanem psychiki biurokratów z skarbówki

0
0
0
fot. wolnosc.pl
fot. wolnosc.pl /

Jak poinformowało biuro prasowe partii Wolność „poseł Partii Wolność, Jakub Kulesza, przedstawił na dzisiejszej konferencji interpelację do Minister Finansów, Teresy Czerwińskiej, w której domaga się odpowiedzi na pytania w sprawie mechanika samochodowego z Bartoszyc, który po godzinach pracy wymienił dwóm kobietom żarówkę w samochodzie, wyceniając swoją usługę na 10 zł i nie drukując paragonu. Cała sytuacja okazała się prowokacją Urzędu Skarbowego”.

Jak przypomina partia Wolność „cała Polska usłyszała o sprawie mechanika samochodowego z Bartoszyc, który w geście zwyczajnej ludzkiej życzliwości wymienił żarówkę w samochodzie dwóm kobietom. Żarówka miała wartość 5 zł, a on sam wycenił swoją usługę na 10 zł. Problem w tym, że nie wydrukował paragonu, gdyż kasa fiskalna była już wyłączona. Jak się później okazało, całe to zdarzenie było prowokacją, w którą zamieszane były urzędniczki Urzędu Skarbowego w Bartoszycach, podszywające się pod będące w nagłej potrzebie kobiety. Mężczyzna, który wymienił żarówkę, otrzymał od nich mandat w wysokości 500 zł, którego za radą właściciela warsztatu postanowił nie przyjąć. Sprawa trafiła więc do sądu, który postanowił, że rozprawa nie będzie potrzebna, uznając winę mechanika i odstępując od wymierzenia kary. Naczelnik Urzędu Skarbowego, pani Małgorzata Sipko złożyła jednak odwołanie, przez co odbyła się rozprawa, ale wyrok był identyczny jak za pierwszym razem. Pani naczelnik nie chciała dać za wygraną, więc skierowała apelację do Sądu Okręgowego, żądając od mechanika zapłaty mandatu w zwiększonej wysokości 600 zł, argumentując, że jego czyn nie był bezinteresowną pomocą. Sama żarówka kosztowała bowiem ok 5-6 zł, a mechanik zainkasował 10 zł, a więc zarobił na tym interesie. Ostatecznie po nagłośnieniu sprawy apelacja została wycofana, chociaż niesmak nadal pozostał”.

 

Jak pisze w swojej interpelacji Jakub Kulesza „ta bulwersująca sytuacja wskazuje dobitnie na występującą w Polsce mentalność urzędniczą, która nakazuje być nadgorliwym w sprawach drobnych, a nie widzieć problemu w sprawach naprawdę ważnych dla interesu państwa. Tak piętnowane i ukazywane w mediach publicznych patologie jak karanie za kradzież batonika za 1 zł lub za zbieranie mchu lub chrustu na opał w lesie nie zniknęły wraz z nastaniem rządów Prawa i Sprawiedliwości, czego jasnym dowodem jest niniejsza sprawa”.

 

Poseł partii Wolność w swojej interpelacji powołał się „na Kodeks postępowania administracyjnego oraz Zarządzenie PRM w sprawie wytycznych w zakresie przestrzegania zasad służby cywilnej, udowadniając, że obydwie urzędniczki oraz naczelnik US w Bartoszycach swoją nadgorliwością złamały zasady bezstronności, proporcjonalności i równego traktowania”.

 

Naruszony przez urzędniczki przepis głosi: „Organ kieruje się w swoich działaniach zasadą zaufania do przedsiębiorcy, zakładając, że działa on zgodnie z prawem, uczciwie oraz z poszanowaniem dobrych obyczajów” (art. 12 Kodeksu postępowania administracyjnego).

 

Jak informuje partia Wolność poseł „Kulesza zadaje w swoim piśmie kilka pytań, które w jego ocenie są kluczowe nie tylko dla wyjaśnienia tej konkretnej sprawy, ale również dla zadbania o to, by nigdy więcej podobna sytuacja już się nie powtórzyła. Poseł Partii Wolność pyta między innymi o to czy wobec Pani naczelnik Małgorzaty Sipko zostały wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje, o zasadność wykonywanej dalej przez nią funkcji w świetle zaufania społecznego czy też o przestrzeganie przepisów prawa przez zamieszanych w sprawę urzędników US w Bartoszycach. Ponadto posła interesuje zdanie samej Teresy Czerwińskiej na temat całej sytuacji oraz to czy w Krajowej Administracji Skarbowej przeprowadzane są okresowe badania stanu zdrowia psychicznego urzędników i czy może zasadnym byłoby ich wprowadzenie”.

 

Nagranie z konferencji:

Do interpelacji posła Kuleszy warto było dodać, że zachowanie urzędniczek narusza normy współżycia społecznego, zastraszają bowiem one obywateli, którzy będą się bali udzielać sobie nawzajem pomocy. Już dziś częściej reanimowani są mężczyźni niż kobiety, bo ludzie boją się oskarżeń o molestowanie.

Jan Bodakowski 

 

Źródło: Jan Bodakowski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną