Ks dr Kobyliński - przez 2000 lat nie istniał w Kościele katolickim formalny zakaz kapłaństwa mężczyzn homoseksualnych

0
0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

Na stronie internetowej Katolickiej Agencji Informacyjnej ukazał się wywiad „Ks. Kobyliński o problemie święceń kapłańskich homoseksualnych mężczyzn” przeprowadzony przez Dawida Gospodarka z księdzem dr Andrzejem Kobylińskim (filozofem, absolwentem Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, pracownikiem Instytutu Filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie).

Zdaniem księdza dr Andrzeja Kobylińskiego wśród katolików panuje spór o ocenę tendencji i aktów homoseksualnych, małżeństw jednopłciowych, adopcji dzieci przez homoseksualistów, błogosławienia związków jednopłciowych w kościołach, dopuszczania homoseksualistów do kapłaństwa i posługi zakonnej.

 

Jak informuje ksiądz dr Andrzej Kobyliński „przez 2000 lat nie istniał w Kościele katolickim formalny zakaz kapłaństwa mężczyzn homoseksualnych. Zwrot nastąpił [za Benedykta XVI] w 2005 r. Rewolucyjny charakter tej zmiany polega na tym, że za przeszkodę do święceń kapłańskich zostały oficjalnie uznane nie tylko akty homoseksualne, ale także sama tendencja homoseksualna kandydatów do kapłaństwa oraz ich związek z tzw. kulturą gejowską”.

 

Według księdza dr Andrzeja Kobylińskiego „watykański zakaz udzielania święceń kapłańskich kandydatom homoseksualnym spotkał się z otwartym lub milczącym sprzeciwem wielu środowisk katolickich na całym świecie. Jeśli chodzi o krytykę tego dokumentu wyrażoną publicznie, można wskazać przykład episkopatów Belgii, Francji, Holandii czy Szwajcarii, które oficjalnie poinformowały, że dojrzały psychicznie homoseksualista, deklarujący chęć niepodejmowania aktywności seksualnej, może być księdzem. Podobną opinię wyraziła Rada Przełożonych Zakonów Męskich w USA”.

 

W swojej wypowiedzi dla Katolickiej Agencji Informacyjnej ksiądz dr Andrzej Kobyliński przypomniał, że „występujące najczęściej w wieku młodzieńczym” „homoseksualne przejściowe” są wyleczalne, a „skłonności homoseksualne głęboko zakorzenione” stanowiące „część osobowości i stylu życia” są „trudniej wyleczalne”.

 

W wywiadzie ksiądz dr Andrzej Kobyliński przypomniał słowa papieża „Benedykta XVI, zawarte w książce „Światłość świata” z 2010 r.: „Homoseksualizm jest nie do pogodzenia z powołaniem kapłańskim. Wtedy bowiem także celibat traci sens jako wyrzeczenie”. W opinii papieża „bezżenność kapłanów nie” może być „utożsamiona z tendencjami do homoseksualizmu”.

 

Jak przypomina ksiądz dr Andrzej Kobyliński „na przestrzeni pierwszych dziesięciu wieków chrześcijaństwa ukazało się wiele dokumentów – opublikowanych przez papieży, sobory czy synody – które potępiały akty homoseksualne. Tego rodzaju oceny można znaleźć w dekretach Synodu w Elwirze (305–306) czy Synodu w Ancyrze (314), w pismach Tertuliana, św. Bazylego z Cezarei czy św. Augustyna. Jednak dopiero w XI w. św. Piotr Damiani ukazał dramatyczną skalę problemu homoseksualizmu duchownych i wezwał do głębokiej reformy Kościoła”.

 

W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną ksiądz dr Andrzej Kobyliński skomentował pochodzącą w 1961 instrukcje „Religiosorum institutio”, „w której jest zawarty zakaz udzielania święceń i przyjmowania do zakonów dla osób homoseksualnych” Jana XXIII która nie weszła w życie bo „z bliżej nieznanych przyczyn ten przełomowy dokument nie został opublikowany w „Acta Apostolicae Sedis” – oficjalnym organie urzędowym Stolicy Apostolskiej, który jest odpowiednikiem polskiego „Dziennika Ustaw””.

 

Zdaniem księdza dr Andrzeja Kobylińskiego stosunek katolików do homoseksualizmu zaczął się zmieniać „po Soborze Watykańskim II, w dobie rewolucji seksualnej 1968 r. Przede wszystkim katolicka teologia moralna zaczęła wówczas akceptować idee, które wcześniej były traktowane jako sprzeczne z Magisterium Kościoła. Jednym z przejawów tej głębokiej metamorfozy moralnej była zmiana oceny zachowań homoseksualnych. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku wielu myślicieli katolickich zaczęło bronić tezy o równorzędności dwóch orientacji seksualnych: heteroseksualnej i homoseksualnej. Głównymi liderami tej rewolucji byli teolodzy katoliccy języka angielskiego”.

 

W opinii księdza dr Andrzeja Kobylińskiego „ gdy chodzi o księży katolickich mieszkających w Australii, Europie i obu Amerykach” to istnieje korelacja między homoseksualizmem a pedofilią – potwierdziły to „wieloletnie badania naukowe (…) przeprowadzone w Australii, Irlandii, Niemczech czy Stanach Zjednoczonych [które] wykazały jednoznacznie, że znakomita większość przypadków wykorzystywania seksualnego osób nieletnich w Kościele katolickim dotyczy księży homoseksualnych. W USA 90% księży skazanych za pedofilię stanowią duchowni homoseksualni. Z badań wynika, że 90% przypadków molestowania seksualnego dzieci przez księży dotyczy efebofilii, natomiast jedynie 10% typowej pedofilii” - efebofilia to „skłonność seksualną dorosłych mężczyzn do młodych chłopców w wieku 12–17 lat. Pedofilia to molestowanie seksualne dzieci poniżej tej granicy wieku”.

 

Ksiądz dr Andrzej Kobyliński uważa, że eksplozja problemu pedofilii na zachodzie zaczęła „narastać w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. Wśród wielu przyczyn należy z pewnością wymienić wpływ rewolucji obyczajowej lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Jednym z jej liderów był filozof i socjolog niemiecko-amerykański żydowskiego pochodzenia Herbert Marcuse (1898–1979). Marcuse, jako jeden z najbardziej znanych przedstawicieli filozoficznej Szkoły Frankfurckiej, nakreślił w swoich dziełach wizję nowego społeczeństwa, w którym dokona się reinterpretacja tradycyjnej moralności. Nowa moralność oznaczała zmianę podejścia m.in. do homoseksualizmu i relacji seksualnych między osobami dorosłymi i dziećmi”.

 

W opinii księdza dr Andrzeja Kobylińskiego eskalacja pedofilii w Kościele wynikająca z rewolucji seksualnej przyśpieszyła likwidacje katolicyzmu na zachodzie. Skalę problemu pedofilii wśród duchownych widać na przykładzie USA, gdzie „w latach 1950–2002 (…) pracowało (...) 100.000 księży i zakonników. (...) O różne formy molestowania seksualnego dzieci w latach 1950–2002 oskarżono 4.392 osoby duchowne, czyli 4,39%. Podobne dane zawierają raporty przygotowane w Niemczech. Niestety, w Australii problem dotyczy 7% duchownych katolickich. Z kolei w Chile suspendowano ostatnio w jednej z diecezji, z powodu pedofilii, aż jedną czwartą duchownych”.

 

Komentując opinii księdza dr Kobylińskiego, stwierdzę, że w żadnym wypadku nie wolno dopuścić do wyświęcania osób homoseksualnych (z racji też na to, że ich pragnienia seksualne są szkodliwe dla zdrowia). Przyjmuje do wiadomości opinie księdza dr, że wśród katolików panuje spór o ocenę tendencji i aktów homoseksualnych, małżeństw jednopłciowych, adopcji dzieci przez homoseksualistów, błogosławienia związków jednopłciowych w kościołach, dopuszczania homoseksualistów do kapłaństwa i posługi zakonnej. Spór ten jednak oznacza, że katolikami są tylko ci wierni, którzy sprzeciwiają się takim patologiom, a prawa do nazywania się katolikami należy odmówić wiernym akceptującym te patologie – osoby takie oczywiście mają prawo wyznawać takie szkodliwe poglądy ale nie mogą oszukiwać innych twierdząc, że są katolikami – bo popierania patologii nie da się pogodzić z katolicyzmem. Patologie niech sobie popierają w innej wspólnocie religijnej.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną