Marek Lisiowski: Kto jest kim w Polsce?

0
0
0
/ Fot. Krzysztof Białoskórski/CC BY 2.0/Flickr

W wielu dyskusjach, artykułach, reportażach powszechnie używa się pojęć: prawica, prawicowy, lewica, lewicowy. Brak jednak jednoznacznej i wiarygodnej definicji, co te pojęcia w naszych obecnych, dość skomplikowanych realiach oznaczają. W poniższym tekście staram się podzielić z czytelnikami portalu moim poglądem na tę sprawę.

Gdy zajrzymy do słownika etymologicznego (np. Aleksandra Brücknera), znajdziemy informację o pochodzeniu słowa prawicowy od słowa prawy, którego synonimy to uczciwy, szlachetny, prawdziwy, cnotliwy, sprawiedliwy, porządny, przyzwoity, moralny. Jak widać słowa: prawda, prawo, sprawiedliwość z których wywodzi się określenie prawicowy mają charakter pozytywny, kojarzą się z tym, co dobre, słuszne, moralne, godne pochwały i naśladowania. Pojęcie prawicowy w sensie politycznym jest używane wg Kopalińskiego od początku XVII wieku.

Pojecie lewicy początkiem sięga ponoć do okresu rewolucji francuskiej, kiedy to w „Zgromadzeniu Narodowym przedstawiciele szlachty, arystokracja i duchowieństwo zasiadali po prawej stronie sali, zaś po lewej politycy żądający przemian społecznych i politycznych, w tym sekularyzacji i wprowadzenia republikańskiego ustroju (lewica).” (cyt. Wikipedia).

Prawdę mówiąc brak jest ścisłej definicji, czym lewica właściwie jest. Ponadto określenie to jest stosowane przez publicystów i polityków dość swobodnie do wszystkich poglądów, czy ruchów społecznych, których nie mogą lub nie chcą zaliczyć do prawicy. Jak widać od samego początku lewica definiowana jest nie przez warstwę znaczeniową, ale w opozycji do prawicy. Samo słowo lewy ma w naszej kulturze znaczenie pejoratywne już od czasów starożytnych. Warto skorzystać ze słownika współczesnej polszczyzny lub słownika symboli Kopalińskiego i zapoznać się ze znaczeniem haseł: lewizna, lewus, lewy, lewacki, lewaczka, lewak, na lewo.

No dobrze, to historia, a czym prawica i lewica są we współczesnej Polsce? Mamy na scenie politycznej dwie dominujące partie: Platformę Obywatelską (PO) i Prawo i Sprawiedliwość (PiS), z których każda daje do zrozumienia, że reprezentuje prawicę. Komentatorzy polityczni (tzw. głównego nurtu) uściślają, że PO to centro-prawica, a PiS to prawica skrajna, może nawet neofaszyści (nazywanie faszyzmu ideologią prawicową jest sporym nadużyciem – proponuję czytelnikom na własną rękę poszukać podobieństw i różnic w realizacji wizji nowoczesnego państwa między Włochami Mussoliniego, III Rzeszą Hitlera, a państwem zwycięskiego socjalizmu Józefa Stalina). Komentatorzy pozostający w opozycji zarówno do PiS jak i do PO nazywają pierwszych socjalistami, a drugich lewakami. Nadal jednak są to tylko hasła, które nie definiują ściśle reprezentowanych przez te ugrupowania wartości. Żeby przyporządkować formację polityczną do prawicy czy lewicy, musielibyśmy zdefiniować, co przez te pojęcia rozumiemy. Moim zdaniem należy wziąć pod uwagę dwie sfery tworzące światopogląd polityczny: obszar etyczno-moralny oraz ekonomiczny. W obu tych obszarach możemy łatwo zdefiniować, co należy do poglądów lewicowych, nazywanych też przez ich zwolenników postępowymi, a co do prawicowych nazywanych konserwatywnymi czy wręcz reakcyjnymi.

W sferze etyczno-moralnej strona prawicowa wyznaje przywiązanie do tradycji, kultury i tożsamości narodowej, bardzo silnie akcentując indywidualizm i prawo do wolności sumienia i religii. Strona lewicowa natomiast odrzuca tradycję, indywidualizm, religię i inne wsteczne poglądy na rzecz nieskrępowanego zasadami moralnymi rozwoju nowoczesnego społeczeństwa.

W warstwie ekonomicznej prawicowość oznacza wolność gospodarczą i absolutny prymat własności prywatnej. Najbardziej radykalni przedstawiciele tej doktryny proponują ograniczenie roli państwa do funkcji porządkowych – policja i zapewnienia bezpieczeństwa zewnętrznego – wojsko (i gdzie tu miejsce na faszyzm?). Lewicowość natomiast postuluje skupienie własności środków produkcji w rękach państwa i całkowite podporządkowanie jednostki służbie dla wspólnoty, której bliżej nieokreślony interes ma być najwyższym dobrem (wypisz, wymaluj hitleryzm i stalinizm czerpiące pełnymi garściami z Marksa i Engelsa).

Oczywiście wskazałem na przypadki skrajne, pomiędzy nimi jest miejsce na całe spektrum poglądów łączących w różnym stopniu oba podejścia do ekonomii.

W tym miejscu możemy się już pokusić o zdefiniowanie prawicy i lewicy. Partie prawicowe to takie ugrupowania, które łączą konserwatyzm etyczny z liberalizmem gospodarczym, natomiast lewicowe preferują liberalizm moralny, ale starają się zachować daleko idącą kontrolę nad gospodarką. Czy mamy w Polsce takie partie?

Z debaty politycznej, której jesteśmy świadkami, wynika, że o ile w sferze etyczno-moralnej podział jest dość ostry, tzn. łatwo wskazać prawicę, np. PiS, Kukiz`15, a nawet PSL i lewicę, np. PO, Nowoczesna, SLD, o tyle w sferze gospodarczej PiS wydaje się wśród wymienionych partią najbardziej lewicową. Jak zauważają komentatorzy ekonomiczni PiS zmierza w kierunku etatyzmu [„Rodzaj polityki społeczno-gospodarczej państwa o gospodarce mieszanej (państwowo-prywatnej) oznaczający przejmowanie kontroli przez państwo nad administracją oraz prywatnymi przedsiębiorstwami lub tworzenie nowych przedsiębiorstw państwowych przy pomocy kapitału państwowego, a także tworzenie przedsiębiorstw o kapitale mieszanym (państwowo-prywatnym) cyt. Wikipedia], prowadzi kosztowne programy socjalne, nie realizuje też w szerszym zakresie obietnic obniżenia podatków i redukcji biurokracji.

Natomiast PO przez obie kadencje kontynuowało politykę całkowitej wyprzedaży własności państwowej (także tej o znaczeniu strategicznym: banki, telekomunikacja, massmedia – ciekawy artykuł http://niepo-prawni.pl/blog/aleszumm/kronika-wyprzedazy-majatku-narodowego-przez-koalicje-popsl), redukcji świadczeń socjalnych i likwidacji zwolnień podatkowych. Gdyby tu zakończyć opis działalności partii Donalda Tuska można by odnieść wrażenie, że mamy tu przypadek wzorowej polityki liberalnej. Ale to nie koniec. Dalej mamy: znaczny wzrost zatrudnienia urzędników, redukcje w policji, stopniową marginalizację armii, likwidację szkół i przedszkoli na prowincji, realny wzrost podatków i kłopoty z dopięciem budżetu, co doprowadziło m.in. do przejęcia pieniędzy z OFE i znaczącego wzrostu zadłużenia państwa. Przy tym wszystkim osiem lat rządów PO to nieustanne afery, których wspólnym mianownikiem jest zasilanie społecznym majątkiem prywatnych grup interesów, tworzących sieć powiązań między przedsiębiorcami, fundacjami zatrudniającymi członków rodzin i znajomych działaczy partyjnych, a urzędami i instytucjami państwowymi i samorządowymi. Ja to nazywam partnerstwem publiczno-prywatnym, gdy budżet państwa finansuje prywatne przedsięwzięcia. Celem tej działalności jest wyprowadzenie ze skarbu państwa jak największych pieniędzy, w miarę możliwości przy zachowaniu pozorów legalności. To taka piramida finansowa, na którą wszyscy się składamy. PO kreuje w Polsce system oligarchiczny [„Najogólniej rzecz ujmując, oligarchia to rządy mogące upodabniać się do dyktatorskich, które cechują się przywłaszczeniem suwerennej roli w państwie przez dość wąską grupę, np. wyodrębnioną ze starszyzny rodowej lub elit majątkowych. Grupa rządząca jest zamknięta i wszystkie najważniejsze stanowiska w państwie oraz realna władza jest sprawowana przez jej członków. Nawet, jeśli w obrębie elity władzy toczy się mniej lub bardziej zakulisowa walka o władzę, to oligarchia na zewnątrz występuje zdecydowanie jednolitym frontem, starając się nie dopuścić do władzy innych grup społecznych.” cyt. Wikipedia] przypominający stosunki panujące w Rosji czy na Ukrainie. Nie jestem pewien czy tak właśnie budowę kapitalizmu wyobrażają sobie np. republikanie, ale jeśli podchodzić do sprawy bez emocji to mamy tu przykład realizacji prawicowych ideałów gospodarczych, a że trochę na skróty i z pominięciem interesu narodowego, no cóż – postęp wymaga ofiar.

Reasumując, PiS buduje Polskę w znacznej mierze socjalistyczną, w warstwie ideologicznej pozostając partią narodowo-chrześcijańską – coś na wzór przedwojennej Sanacji. Natomiast PO odrzucając wszelkie zasady etyczno-moralne stopniowo likwiduje polskie państwo narodowe. W jego miejsce powstaje twór quasi-państwowy całkowicie politycznie i ekonomicznie uzależniony od Niemiec, ale za to liberalny pod każdym względem. Tobie zaś, drogi czytelniku, pozostaje – po głębokim namyśle (do wyborów jest jeszcze trochę czasu) – w powszechnym głosowaniu, zdecydować, komu powierzysz losy państwa i narodu. Prawicy czy lewicy, a może jest jakaś trzecia droga?

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną