Bartosz Niedzielski – najwyższym poświęceniem jest własne życie oddane w obronie innych

0
0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

Dwa lata temu – 16 grudnia 2016 roku pożegnaliśmy polskiego bohatera Łukasza Urbana.

Wczoraj zmarł kolejny Polak 36-letni Bartosz Niedzielski, który własną piersią zasłonił uczestników zabawy w klubie. Dzięki niemu i 28-letniemu włoskiemu dziennikarzowi Antonio Megalizzimiemu drzwi do klubu zostały zamknięte, a uzbrojony w broń automatyczną sprawca 29-letni Chérif Chekatt, urodzony w Strasburgu obywatel Francji pochodzenia marokańskiego nie dostał się do środka. Inaczej zapewne doszłoby do masakry. Byłoby jak w paryskim klubie Bataclan, gdzie terroryści strzelali do ludzi jak do kaczek. Megalizzi i Niedzielski za swoje poświęcenie zapłacili cenę najwyższą. Pierwszy zginął na miejscu, drugi postrzelony w głowę zmarł w szpitalu. Chekatt zaczął strzelać do ludzi krzycząc „Allah Akbar!”. Został zabity dwa dni później w obławie policyjnej. - Tamtego dnia Bartek poszedł na koncert do jednego z klubów. Jeszcze zanim koncert się rozpoczął, Bartek razem ze znajomym dziennikarzem z Włoch i dwoma muzykami stali przed wejściem. Wyszli zapalić. Wtedy zobaczyli zamachowca z bronią. Od świadków wiemy, że rzucili się, żeby go powstrzymać. – powiedzieli mediom mieszkający w Strasburgu jego przyjaciele Renata i Bogusław Bojczukowie.

Dwa lata wcześniej doszło do innej tragedii. W Berlinie. Nazywał się Łukasz Urban. Miał 37 lat. Od dziesięciu pracował jako kierowca ciężarówki. W tym od pięciu lat w firmie przewozowej swojego kuzyna Ariela Żurawskiego, która swoją siedzibę ma pod Gryfinem. Mieszkał w niewielkiej wsi Rożnowo w województwie zachodniopomorskim. Zostawił żonę Zuzannę i 17-letniego syna. Był człowiekiem uczciwym i niezwykle sumiennym przez co w firmie dorobił się przydomka „inspektor” ponieważ właściciel i koledzy sugerowali, że z takim podejściem mógłby pracować w Inspekcji Transportu Drogowego.
Zaatakowany z zaskoczenia. Napastnicy (ponieważ wersja, że jedynym zamachowcem w Berlinie był Anis Amri jakoś nie trzyma się całości) nie zabili Łukasza od razu. Został on pobity, być może część ran od noża zostało zadanych już w momencie porwania. To nie wynika jasno z wyników autopsji. Być może był im potrzebny jako zakładnik, być może jako przewodnik, czy pomoc przy kierowaniu pojazdem. Kiedy kierujący pojazdem terrorysta wjechał na Budapester Strasse i skierował się czołowo na świąteczny jarmark Polak choć wcześniej pobity, a być może także ranny od noża miał podjąć w kabinie ciężarówki walkę z zamachowcem. Chcąc powstrzymać go od dokonania ataku. Stąd na jego ciele ślady od dźgnięć noża. Dlatego po szarpnięciu za kierownicę ciężarówka nie przejechała całej długości jarmarku, tylko po przejechaniu ok. 1/3, czyli 50-80 metrów i zniszczeniu kilka straganów wyjechała z powrotem na Budapester Strasse i utknęła. Wtedy w kabinie padł strzał z broni małokalibrowej w głowę, którym terrorysta Łukasza Urbana pozbawił życia. I zbiegł z unieruchomionego pojazdu.
Nad jedną i nad drugą trumną pochylili się polscy politycy z prezydentem na czele, a to nie zmienia faktu, że im obu to życia nie zwróci. Czy Polacy mają jakiś obowiązek wobec Europy? Czy mają bronić życia jej mieszkańców, gdy sami niemieccy, francuscy, czy belgijscy politycy w imię chorej doktryny multikulturowości ściągają ludzi, którzy krzycząc Allah Akbar biegają po ulicach z bronią automatyczną i granatami? Którzy używają ciężarówek, jako środków do przeprowadzania zamachów terrorystycznych? Gdy ginął Bartosz Parlament Europejski zamknął się na klucz, a tłuste, europejskie elity bezpiecznie tam siedziały odgrodzone, czego najlepszym dowodem może być twitt szczęśliwego byłego eurokomisarza Janusza Lewandowskiego. Te elity trzeba wykopać, inaczej one zniszczą nas. Podatkami, polityką klimatyczną, imigrantami i wojującym islamem ściąganym pod pozorem pomocy humanitarnej.

Obym nie był prorokiem, ale chora doktryna multi-kulti i inwazja wojującego islamu na nasz kontynent przyniesie jeszcze niejedno cierpienie i śmierć. Także naszych rodaków. To jest wojna, a ci którzy twierdzą, że jest zupełnie inaczej już się opowiedzieli po jednej ze stron.

Michał Miłosz

Źródło: Michał Miłosz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną