Powstańcza Jadwiga

0
0
0
/ Ziqzaq kreacje, CC BY 3.0, Wikimedia Commons

Wyciąganie modlących się ludzi z kościołów i pakowanie ich do więzień, masowe wywózki na katorgę, prześladowania za choćby niewielki przejaw patriotyzmu – taki los moskiewscy zaborcy zgotowali Polakom w l.1861-63. Od Powstania Listopadowego minęły ponad trzy dekady, do głosu zaczęło dochodzić pokolenie córek i synów tamtych bohaterów, które tak jak ich ojcowie nie mogło pogodzić się z tyranią. W odwecie za coraz częstsze patriotyczne wystąpienia władze zaborcze nie tylko wzmocniły do 100 tys.liczebność rosyjskich oddziałów stacjonujących w Polsce, ale też postanowiły przeprowadzić 25 stycznia 1863 r. niespodziewany pobór do carskiego wojska, tzw. brankę. Do armii miano wcielić na długie lata kilkanaście tysięcy młodych Polaków.

Wobec takiego zagrożenia środowiska patriotyczne powołały Tymczasowy Rząd Narodowy, który specjalnym Manifestem ogłosił 22 stycznia dniem rozpoczęcie powstania narodowego. Pod bronią stanęły rzesze Polaków. Ich liczebność oblicza się na 200 tysięcy. Tak jak i w poprzednim powstaniu obok mężczyzn walczyły również kobiety. Jedną z nich była Jadwiga Wojciechowska. Urodziła się w czas szczególny, wkrótce po upadku listopadowego zrywu w 1832 r. Miała zaledwie 17 lat gdy na drodze jej życia pojawił się Józef Prendowski. Młoda panna zakochała się w nim po uszy. Długo nie zwlekając pobrali się, i Jadwiga zamieszkała w dworku męża w Mircu k. Radomia.

Prendowscy nie byli typowymi posiadaczami. Łączyły ich bardzo dobre stosunki z okoliczną ludnością. Ich najmłodszą córkę Jadwigę Ludwikę trzymał do chrztu miejscowy chłop. Dlatego, gdy wybuchło powstanie, już w niedzielę 25 stycznia do leśnego oddziału ruszyła z Prendowskimi cała męska służba: kucharz, ekonom, lokaj, parobcy, pastuchy i gromada okolicznych włościan na czele z chrzestnym małej Ludwiki.

Józef został komisarzem Rządu Narodowego w Sandomierskiem, zaś Jadwidze powierzono zorganizowanie powstańczej poczty. Była kurierką Mariana Langiewicza, łącznikiem między jego oddziałami. Miała też pieczę nad przerzutem broni, amunicji, pieniędzy, żywności, leków, doglądała powstańczych szpitali, organizowała kobiety do służby cywilnej i sanitarnej. Z każdą funkcją radziła sobie znakomicie. Znano ją na szlakach pomiędzy Galicją a Kongresówką, gdzie często o głodzie i chłodzie wypełniała misje kuriersko-wywiadowcze. Jednak nie w każdym dworze przyjmowano ją życzliwie. Nie wszystkim podobało się, że kobieta bierze udział w niegodnych jej męskich zajęciach i przez co nie ma w sobie krzty łagodności. Powodem była postawa Jadwigi, która krytykując obojętność części szlachty wobec narodowego zrywu, raczej nie przebierała w słowach.

Aktywność Prendowskich nie umknęła uwadze władz zaborczych. W czerwcu 1863 r. udało się im aresztować Józefa, we wrześniu Jadwigę. Przed ponad rok więziono ją w okrytym złą sławą X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Czekała na wyrok. A ten mógł być tylko jeden. Katorga! Zsyłka na długie lata w głąb Rosji! Dzięki usilnym staraniom różnych ludzi katorgę udało się zamienić na zesłanie do bliższych guberni, do Kunguru. Do złagodzenia okrutnego wyroku w pewnej mierze mógł przyczynić się fakt, iż Jadwiga po przebytej chorobie chodziła o kuli.

Na zesłaniu odszukał ją Józef; chcący towarzyszyć żonie w jej niedoli. I kiedy w 1866 r. Jadwiga została ułaskawiona, razem wrócili do kraju. Ich majątek w Mircu, oddany rosyjskiemu oficerowi, był jednak do cna zrujnowany. Gdy po sześciu latach, w 1872 r. Józef zmarł, rodzina nie miała żadnych środków do życia. Aby jakoś ją utrzymać,Jadwiga chwytała się każdej pracy. Jej pracowite, bohaterskie życie zakończyło się 16 marca 1915 r. Zmarła w Czyżowie Szlacheckim; tam też ją pochowano. Zostawiła po sobie barwny pamiętnik „Moje wspomnienia”, wydany w 1962 r.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną