Przyjaciele? Tak PO "nagradzała" za poparcie Adamowicza a teraz "wylewa łzy"
Festiwal łez wylanych nad grobem Pawła Adamowicza przypomniał jedynie, że politycy są niewiarygodnej wielkości hipokrytami. Zaledwie trzy miesiące temu, Platforma Obywatelska wieszała psy na startującym z własnego komitetu Pawle Adamowiczu i forsowała kandydaturę Jarosława Wałęsy, żeby teraz wylewać rzewne łzy i zapewniać o szczerej przyjaźni, budując w ten sposób kampanię wyborczą. W tym kontekście skandaliczne wręcz słowa Jana Grabca brzmią podwójnie niesmacznie...
Wczoraj, jak gdyby nigdy nic, rzecznik Platformy Obywatelskiej-Koalicji Obywatelskiej próbował forsować narrację, według której Paweł Adamowicz został zaszczuty przez pewne "środowiska" polityczne, wskazując jednoznacznie rząd Prawa i Sprawiedliwości. Pokusił się nawet o takie sformułowanie, z którego sam następnie nie potrafił wybrnąć.
– Wszyscy mamy świadomość, że na prezydenta Pawła Adamowicza wydano polityczny wyrok. Miał zniknąć z życia publicznego. Instytucje podległe politykom to realizowały. Miał nie być prezydentem, miał nie być osobą godną szacunku
– mówił.
Dopytywany o mocodawców tego "politycznego wyroku" dwukrotnie wymigiwał się od odpowiedzi. To nie dziwi! Przecież to PO-KO chciała, żeby Adamowicz nie został prezydentem i ustąpił na rzecz Jarosława Wałęsy! Niewiarygodny łamaniec myślowy najwyraźniej przerósł Jana Grabca, co skrzętnie wychwycili internauci.
A jak wyglądała współpraca PO z Adamowiczem?
"To już jest decyzja w sprawie zawieszenia mnie w prawach członka Platformy Obywatelskiej RP. Zresztą spodziewana. Nie będę się odwoływać. Podobno to oznacza też wykluczenie z Klubu PO w Radzie Miasta. Chociaż nie trzeba być członkiem PO, żeby być w klubie"
– pisała Dunajewska tuż przed wyborami, kiedy zdecydowała się poprzeć prezydenta Adamowicza a PO usunąć ją z partii.
Przyjaciele?
Źródło: prawy.pl, Lemingopedia/Facebook