Lewica chce wsadzić patriotycznego kandydata na prezydenta Gdańska Andrzeja Kanie (z partii pułkownika Wrońskiego)

0
0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

Kampania wyborcza na prezydenta Gdańska się rozkręca. Ofiara ataków lewicy stał się anarchista patriota Andrzej Kania, kandydujący z partii Alternatywa Społeczna, której rzecznikiem prasowym jest pułkownik Piotr Wroński. Lewicowe media w szkalowaniu gdańskiego aktywisty, któremu przypisują mowę nienawiści, powołują się na opinie antyfaszystowskiego ośrodka kierowanego przez kolesia skazanego na 4 lata za przestępstwa kryminalne.

Na lewicowym portalu „Na temat” ukazał się artykuł „Szokujący wpis kandydata na prezydenta Gdańska. Udostępnił "wyrok śmierci" na Rafała Trzaskowskiego” autorstwa Mateusza Marchwickiego (ciekawe czy krewnego Zdzisława Marchwickiego seryjnego zabójcy, który zamordował 14 i usiłował zamordować 7 kolejnych kobiet).

 

Straszliwa zbrodnia Andrzeja Kani polega na tym, że „14 grudnia na swoim facebookowym koncie opublikował "wyrok śmierci" na prezydenta Warszawy. Zdjęcie przerobionego dokumentu Armii Krajowej podpisał: "Przedkłada się panu Rafałowi Trzaskowskiemu wyrok śmierci za zdradę Ojczyzny i mieszkańców Warszawy". (…) Swój post Kania zatytułował "znalezione w sieci"”.

 

Niewątpliwie to, że gdańska policja prowadzi dochodzenie w „celem wszczęcia postępowania z art. 256 Kodeksu Karnego" (dotyczy on propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego, lub nawoływanie do nienawiści)” skutecznie zniechęci niezależnych kandydatów do startu w wyborach. Dziwnym trafem obrońcy demokracji i praw człowieka nie są zbulwersowani taką formą zniechęcania niezależnych kandydatów do startu w wyborach.

 

Jak można się dowiedzieć z lewicowego portalu „Na Temat” „o całej sprawie napisał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych”. Niestety z artykułu „Na temat” czytelnicy nie dowiedzą się, o tym, że na czele tego Ośrodka stoi Rafał Gaweł skazany na przestępstwa kryminalne na 2 lata więzienia.

 

Jak informuje portal WP w artykule „Rafał Gaweł skazany na dwa lata więzienia. Za oszustwa” „Sąd Apelacyjny w Białymstoku obniżył do dwóch lat więzienia karę dla współzałożyciela Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych Rafała Gawła. Był on oskarżony m.in. o oszustwa. Wyrok jest prawomocny”. W procesie skazane zostały też była żona i obecna wspólniczka antyfaszysty.

 

Według WP szef „Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych był oskarżony o oszustwa i wyłudzenia na kwotę kilkuset tysięcy złotych. Pokrzywdzonymi byli właściciele firm, z którymi Gaweł robił interesy, bank (220 tys. zł) czy Fundacja im. Stefana Batorego (107 tys. zł), z której wyłudził dotację na założenie Ośrodka. Na obniżenie wyroku miał wpływ fakt, że Gaweł zwrócił część otrzymanej dotacji, którą przeznaczył na prywatne cele”.

 

Rzecznikiem prasowym partii Alternatywa Społeczna, której kandydatem jest Andrzej Kania, jest pułkownik Piotr Wroński. W oświadczeniu pułkownika można przeczytać, że:

 

''„Alternatywa Społeczna” to nie partia „kanapowa”, bo na razie nawet kanapa byłaby za duża. Zaangażowałem się w działania AS z dwóch powodów, których nie zamierzam ukrywać.

 

Po pierwsze, partia została założona przez zwykłych ludzi, niezwiązanych dotąd formalnie z żadną opcją polityczną powstałą po roku 1989. Są to ludzie, którzy pracują tak samo i za takie same pieniądze jak większość Polaków. Niektórzy z nich angażowali się społecznie w pracę dla samorządów. Nie ma tu – i nie będzie — tych, którzy już szansę mieli, lecz jej nie wykorzystali, działaczy, posłów i senatorów.

 

Po drugie, jest to gotowa, zarejestrowana struktura, więc mogę ją wykorzystać bez konieczności walki w sądach, co oszczędza czas oraz porcji rozczarowań do polskiego systemu politycznego. Nie wstydzę się tego „pragmatyzmu”, bo jeśli namawiam wszystkich od kilku lat do działania, to czas i mnie zacząć działać, a nie ciągle gadać. Oczywiście, że chcę Alternatywę Społeczna wykorzystać i nie ukrywam tego przed jej twórcami. Oni też to zaakceptowali i korzyści, mam nadzieję, będą obopólne.

 

To nie jest żaden manifest partyjny. Nie jest też program. To tylko proste i konkretne przedstawienie kilku zasad, którymi partia będzie się kierować. Program zostanie przedstawiony oddzielnie i blokowo później. W dalszej części tego tekstu jeszcze o nim napiszę. Teraz trzy podstawowe zasady działania partii

 

1. Wszelkie decyzje w sprawach kandydatów oraz programu partii będą podejmowane w drodze konwencji wyborczych lub referendów przez członków partii.

2. Zarząd nie będzie miał prawa zmieniać decyzji konwencji wyborczych lub referendalnych i taki jednoznaczny zapis zostanie wprowadzony do statutu.

3. Każdy, kto będzie chciał kandydować do jakichkolwiek władz partii, na jakimkolwiek szczeblu lub do jakichkolwiek organów administracyjnych i politycznych państwa, będzie musiał zdecydować się na pełną transparentność i nie będzie w takim przypadku żadnych wyjątków. Dotyczy to również zarządu Alternatywy Społecznej.

 

Prawo uniemożliwia w Polsce stworzenia partii wyborczej na wzór anglosaski, lecz nikt i nic nie zabrania sformułowania rozwiązań wewnętrznych, które mogą posłużyć ewoluowaniu systemu w kierunku wspomnianym wyżej.

 

Czy powyższe oznacza, że Alternatywa Społeczna jest partią bez ideologii? Nie! Po trzykroć nie! Naszą ideologią jest „Polskość” pisana wielką literą i działanie dla Polski. Wiem, że każda partia twierdzi podobnie, lecz żadna nie sformułowała tego w sposób prosty i konkretny. Nie będziemy tworzyć obszernych i patetycznych manifestów patriotyzmu oraz ideologii. Ograniczymy się jedynie do trzech wyróżników Polskości, warunkujących światopogląd każdego, kto chce do nas przystąpić. Alternatywa Społeczna jest dla tych, którzy:

 

1. Uznają język i kulturę polską za swoje dziedzictwo.

2. Uznają historię Polski za swoje dziedzictwo.

3. Uznają Chrześcijaństwo AD 966, jego filozofię i etykę za czynnik państwotwórczy, który stworzył nowoczesne państwo polskie.

 

Trzeci punkt wymaga wyjaśnienia. Umieściłem go na samym końcu, bo jest on konsekwencją dwóch pierwszych. Każdy historyk dziejów polskich, literatury, a nawet języka zna i nie kwestionuje wpływu kościoła na rozwój i ewolucję Polski. Nie tylko Polski, ale i Europy, której korzenie tkwią nie tylko w starożytnym Rzymie, lecz i w Chrześcijaństwie, spajającej kontynent swoistym Pax Christiana. Przypominam, iż pisze o czasach początków nowoczesnego świata, a nie o roku dzisiejszym. Dodam, że uznanie powyższych punktów za swoje dziedzictwo nie nakazuje przynależności do jakiegokolwiek kościoła, narodu lub deklaracji wiary. Ja sam, choć nie jestem ateistą, nie należałem i nie należę do żadnego kościoła lub związku religijnego.

 

Na temat ideologii to wszystko. Resztę precyzować będziemy w konkretnych projektach administracyjnych, społecznych i politycznych, których wspólnym mianownikiem będzie wolność działania gospodarczego i społecznego obywateli.

 

Na koniec jeszcze jedna sprawa. Zdaję sobie sprawę, że przystępując do tego typu działalności narażam się na ośmieszanie, oskarżenia o bycie obcym agentem i prowokatorem. Wiem, że czeka mnie i moją rodzinę brutalny hejt i cała seria fałszywych oskarżeń oraz „sensacji”. Trudno! Nie można tylko mówić! Czas zacząć działać! Może się uda? Jeśli nie spróbuję nie będę tego wiedzieć.

 

Nigdy nie chciałem być inwentarzem mówiącym (wyborczym), siedzącym w zaciszu domowym, sfrustrowanym i wiecznie narzekającym jak niewolnik bez żadnej przyszłości. Jeśli więc, nie chcesz być niewolnikiem, zaryzykuj i poprzyj nas, a jeśli uważasz, że nasze działanie jest z góry skazane na niepowodzenie, to dalej dźwigaj łańcuch, którym przypięto ci do nogi żelazną kulę niemożności, bierności i wypalono na czole znak przynależności do inwentarza”.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną