Chiński Skynet sercem wojska i ekonomii / AI chińską bronią

0
0
0
Pixabay
Pixabay /

Chiński Skynet umocni pozycje militarną i ekonomiczną. Pekin stawia na działania rodem z filmów SF i wie co robi.

Sztuczna inteligencja dla komunistycznych władz jest kluczem do uzyskania pozycji lidera. Prezydent Xi Jinping uważa, że na polu myślących maszyn odbędzie się wyścig o światowe przywództwo. Dane ekonomistów potwierdzają te wnioski. Inwestycje biznesmenów ukazują bowiem, że nie są to pomysły wyssane z palca, a biznes z potencjałem wzrostu szacowanym nawet do kilkudziesięciu procent rocznie. Grand View Reasearch wycenił zyski na rynku sztucznej inteligencji w 2016 na 641,9 miliona dolarów w samych tylko Stanach Zjednocznych. Z kolei Statista oszacowała je na 3 222 miliony dolarów na całym świecie. Wedle szacunków w 2025 sięgną one pułapu blisko 90 miliardów dolarów w tym udziały USA są szacowane na 7,35 miliarda.

Scenariusze rodem z Terminatora są rozpatrywane między innymi na łonie ONZ od 2015 w ramach spotkań o broni konwencjonalnej. Jej wynikiem jest utworzenie Grupy Eskpertów Rządowych (GWE). Ona w ramach ONZ zajmuje się zablokowaniem pojawianie się w światowych armiach odpowiedników terminatora. GWE działa corocznie. Wedle przedstawionych planów zajmie się kwestią robotów zabójców w dwóch sesjach 25-29 marca 2019 i 20-21 sierpnia 2019. Grupie w tym roku przewodniczy Ljupčo Jivan Gjorgjinski, macedoński chargé d’affaires. Już teraz armie świata szukają rozwiązań na komputeryzacje żołnierza, a docelowo jego zastąpienie. Strata milionów ulokowanych w dronach nie budzi tak emocji, jak ofiary w ludziach. Pozbawione uczuć programy są marzeniem wojskowych. W tym kryje się jedna z pułapek sztucznej inteligencji oraz zagrożeń.

Chiny idą z trendem i zainwestowały w 2017 roku w tylko dwóch regionach 14,7 miliarda dolarów w rozwój technologii myślących komputerów. Przedstawiły wizję w ramach Programu Rozwoju Nowej Generacji Sztucznej Inteligencji (AIDP). Motorem do rozwoju jest obserwacja poczynań USA. Tutaj m. in. zrodziły się automaty do telemarketingu, rozpoznawanie głosu i pisma, a także kwitnie przewidywanie przyszłości w oparciu o już zebrane dane. Wróżbiarstwo nabiera dziś nowego, podbudowanego komputerami znaczenia. Zwłaszcza, że dla systemu komunistycznego prognozy z maszyn są nadzieją na gospodarkę planową nowej ery. To zaś są dopiero początki zastosowania komputerowego myślenia w zmianie dzisiejszego życia.

Chińskie politbiuro w październiku 2018 pod kierunkiem Xi Jinpinga nadało sztucznej inteligencji priorytet. Do 2025 wedle planu rządu Pekin będzie wiódł prym na tym polu. Zarazem wiceprzewodniczący Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych Fu Ying w lipcu 2018 ogłosił, że inżynierzy i politycy są zgodni, że chiński Skynet niesie również zagrożenia. Rozważali choćby scenariusz automatycznego odwetu wojska kierowane przez elektroniczny mózg, a także eskalację konfliktów wskutek decyzji maszyn. Wizje Jamsesa Camerona przekształcają się w rzeczywistość.

We wrześniu 2018 zarazem Chińska Akademia Innowacji i Technologii Informacyjnych, czyli rządowe zaplecze intelektualne, przestrzegała aby Pekin uniknął wyścigu zbrojeń. Na Forum Ekonomicznym w Davos szef Alibaby Jack Ma skwitował, że rozwój sztucznej inteligencji grozi na świecie wojną. Ma podstawy ku takim obawom.

Chiński generał major Ding Xiangrong w swej przemowie rozwój odpowiednika Skynet uważa za podstawę rozkwitu potęgi armii. Na forum Xiangshan Zeng Yi z trzeciej w kraju firmy zbrojeniowej snuł wizje, że terminatorzy zastąpią ludzi do 2025 roku. Ocenił, że wpierw Chiny rozwiną drony bojowe atakujące cele bez udziału człowieka. Polem doświadczalny jest tutaj Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Chiński producent dronów Ziyan podpisał kontrakt na dostawę Blowfish A2. Na tej platformie są montowane rakiety i karabiny maszynowe. Problem stanowi już wyłącznie zaprogramowanie, aby atakowały same cele zgodnie z wytycznymi planistów.

Dla pekiński wojskowych autonomiczne roboty bojowe są początkiem. Wygrana w chińską grę AlpaGo przez komputer, uznawana za jeden z przełomów w technologii sztucznej inteligencji, zachęciła w armię do rozwoju programu decyzyjnego. Innymi słowy komputer pomyśli za człowieka jakie działanie będzie najskuteczniejsze. Tak zwane klastry AI pozwolą chińskim planistom na decyzję, wnioskowanie i dowodzenie na polu walki bez potrzeby spędzania czasu na żmudne analizy. Plany te wydają się z pozoru marzeniami oraz teoriami. Chiny jednak wdrażają je, choć o złożoności filmowego Skynet nie ma jeszcze mowy poszczególne elementy istnieją i działają. Już teraz żandarmeria wojskowa ustami generała Wang Ninga przechwalała się, że pekiński sztuczny intelekt pozwolił na zniszczenie 1200 organizacji terrorystycznych w Xinjiang. Tak Chiny zwalczają problem muzułmanów. Za pomocą technologii namierzają i rozpoznają zamachowców. Myślące komputery usuwają religię i zachowania niewygodne dla chińskiej władzy.

Wyszukiwanie za pomocą twarzy, czy korzystanie z infrastruktury inteligentnych miast (smart city) są elementami podglądania, co robią wyznawcy Allacha ze społeczności Uighur. Nawiasem mówiąc rozbudowa systemu monitoringu miejskiego, jaka w ostatnich latach dzieje się w Polsce jest właśnie elementem smart city. Także nic nie stoi na przeszkodzie, aby w przyszłości ten problem dotyczył również nas. Dla uściślenia bez kamer nie ma danych do analizowania. Firma SenseTimes pod hasłem inteligentnego miasta skrywa metody rozpoznawania obrazu na rzecz szpiegowania obywateli. Wśród odbiorców chińskich rozwiązań inwigilacyjnych znalazła się Ameryka Łacińska, Afryka oraz Azja.

Pekiński MON w ramach Narodowego Instytutu Innowacji Technologii Obronnych (NIIDT) zadbał o zaplecze naukowe. Rozwój przyszłych terminatorów objął Yan Ye, a elektronicznego mózgu Dai Huadong. Łącznie zebrali około 200 badaczy. Dla porównania Google w ramach DeepMind zatrudnia 700 osób. Dla porównania wspomniany już SenseTime posiada 600-osobowy zespół. Centrum Badawcze Sztucznej Inteligencji Daia Huadonga opracowuje rozwiązania dla chińskie armii oraz wywiadu. Oficjalnie zajmuje się samouczeniem robotów, bezpieczeństwem teleinformatycznym i sieciami komputerowymi.

Dla chińskiego rządu sztuczna inteligencja jest, cytując, „historyczną szansą”. Oficjele uważają, że rozwój ekonomiczny na tym polu przyśpieszy szpiegostwo przemysłowe. Na celowniku znalazły się tutaj zwłaszcza tanie, samodzielne i łodzie podwodne dalekiego zasięgu. Oczywiście mowa o pojazdach sterowanych programem komputerowym i pozbawionym udziału człowieka-operatora. Plan rozwoju podwodnych dronów jest wymierzony w lotniskowce Amerykanów. Kryje się za tym zmiana układu sił na oceanach.

Szanse powodzenia zwiększa stan umiejętności badaczy rodem z Pekinu. Profesor Xue Lan z Uniwersytetu Tsinghua przytoczył stan chińskiej nauki w ramach sztucznej inteligencji. Pekin znalazł się na pierwszym miejscu w liczbie cytowań, patentów i inwestycji venture capital. Na drugiej lokacie są pod względem liczby firm poświęconych sztucznej inteligencji na świecie. Wcielają już projekty stosowane również w Polsce. Przykładowo DJI ma 74% udziałów w rynku konsumenckim i stosuje elektoniczny mózg w sprzedawanych produktach. Dzięki temu same wracają na miejsce startu po utracie sygnału operatora.

W porównaniu do USA przeszkodą dla Chin jest brak rozwoju sprzętu i algorytmów. Na świecie szacuje się, że grono eksperckie Sztucznej Inteligencji obejmuje 204 575 osób, z czego na Stany Zjednoczone przypada 28 536 a na Chiny 18 232. Problemem są również nietrzymane standardy i starcia chipowe. Firmy z Pekinu dla doraźnych zysków utrudniają połączenia bezprzewodowe z urządzeniami konkurencji. Wprowadzają układów, czy ignorują świadomie standardy dla uzyskania patentów. Tym sposobem wzmacniają swoją pozycję kosztem innych, a zarazem utrudniają łączenie istniejących rozwiązań.

Ze strony technicznej brak chińskich półprzewodników i potrzeba uzyskiwania ich z zagranicy ogranicza potencjał rozwojowy kraju. Zarówno Barack Obama i Donal Trump ograniczyli dostęp chińskiego rynku do amerykańskich układów dla centrów obliczeniowych. Bez symulacji, obróbki danych i przetworzenie informacji jest niemożliwe tworzenie eletronicznego mózgu, a co za tym idzie chińskiego Skynet. Rząd zainwestował 44,5 miliarda dolarów w przemysł dla ograniczenia wpływu Amerykanów. Dlatego chińczycy z przyjaźnią spoglądają na rodzime firmy z branży sztucznej inteligencji takie jak Alibaba, Tencent iFlytek czy SenseTime, co umacnia ich pozycje na rynku. Wedle współzałożyciela SenseTime Bing Xu ich praca łączy się z „technologią krytyczną [dla Chin] przez najbliższe dwie dekady”.

Branża przewidywania oraz analizy za pomocą komputerów łączy się także z wywiadem, a pośrednio z wojnami sieciowymi. Nasłuch elektroniczny jest narzędziem do uzyskiwania wiedzy, co ktoś robi, a także ustalania do jakich kategorii przynależy. Sortowanie ludzi w Chinach zakłada przypisania im etykiet. Kto posiada oznaczenie „do ingerencji” ten spotyka się z działaniami żandarmerii, policji, lub też wojska. Na podobnych założeniach Facebook ogranicza zasięg treści oznaczonych „fake news”, a Google cenzoruje wyszukiwane informacje zależnie od tego kto ich szuka.

W kontekście długofalowym przewaga w sztucznej inteligencji przekłada się na możliwość dominacji społeczeństwa. Rozpoznawanie twarzy przy odpowiedniej mocy obliczeniowej pozwala na uzyskiwanie list osób powiązanych ze sobą. Wtedy rozbijanie chrześcijańskich kościołów z podziemia jest łatwiejsze, niż wyszukiwanie przez agentów bezpieki podczas rewizji w domach, czy przypadkowych łapankach.

Smart city poza ułatwieniami w życiu człowieka umożliwia również kontrolę. Zarządzanie, jak się modnie nazywa odgórne sterowanie, umożliwia między innymi ustalenie jakimi drogami mieszkańcy pojadą, co zjedzą i jakich wymagają motywacji do ukształtowania, jak pomyślą.

Donald Trump przez zniesienie blokady dla ZTE w 2018 spowodował, że przez dziesięć lat USA zyska dostęp do informacji, jak działa wewnętrznie chińska firma. Jest to przykład, jak technologia stanowi przedłużenie działań polityki. Blokada w dostępie do chipów, ograniczenia w dostępie do szyfrowania są elementami rozgrywek o władzę nad światowym przewodnictwem. Chiny przez rozwój sztucznej inteligencji zbliżają się do utworzenia centralnego systemu na wzór filmowego Skynet. Po uzyskaniu rozkazu maszyny dokonają ataku, lub zajmą się obroną terytorium. Sztuczny umysł posegreguje ludzi na zgodnych z komunistycznym paradygmatem „zachowaj / ignoruj” oraz „usuń / szczególny nadzór”. Osobną zagadkę stanowi pytanie w jaki sposób rozsiewane po świecie chińskie urządzenia i oprogramowanie pozwoli na włączenie innych krajów, w tym Polski do tej sieci. Oburzenie wywołała informacja, że Kaspersky przesyłał informacje na swe serwery (co w gruncie rzeczy czyni każdy program antywirusowy). Zarazem miliony komórek z Chin szpiegujących użytkowników już nie wzbudzają zainteresowania.

Już teraz w świecie Zachodnim informatycy stoją w szranki o uzyskanie algorytmów na usuwanie „fake news” z mediów, promowanie światopoglądu według jednego klucza w konkursach o nagrody od 15 do 200 tys. dolarów. Ile te same osoby zrobią dla chińskich milionów? Czy w przyszłości będziemy jeszcze wolni?

Źródło: Jacek Skrzypacz

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną