Niesamowite! To już 150 lat Fredreum!

0
0
0
/ wikipedia.pl

Nie ma w Polsce a kto wie, może i w Europie, zjawiska podobnego Fredreum. Zanim rozwinę to stwierdzenie, zapraszam w miejsce narodzin owego fenomenu. A jest to miejsce niezwykłe, będące od lat swoistym sercem Polski południowo-wschodniej, jej jakby drugim, urodzajnym w talenty twórcze, ożywczym Lwowem.

Przemyśl nad Sanem. Urokliwe, prastare, grubo ponad tysiącletnie miasto o bogatych tradycjach, obdarzone zaskakującą liczbą zabytków historycznych. Jest ich niemal tysiąc; jak na sięgającą 62 tys. ilość mieszkańców wielkość zaiste imponująca, bijąca na łeb nawet królewski Kraków. Nie bez powodu w ub. roku staromiejska część miasta a także sławna, owiana legendą Twierdza Przemyśl znalazły się na prestiżowej liście Pomników Historii. Bo historia wyziera tu z każdego kąta. Gdzie nie spojrzyj, wiekowe pamiątki. Sędziwe są nawet tutejsze muzea: Archidiecezjalne i Ziemi Przemyskiej, które liczą sobie – to pierwsze 117, to drugie 110 lat.  


       Wśród szacownym staroci tą najbardziej znaną jest Zamek Kazimierzowski, zbudowany w XIV wieku przez króla Kazimierza Wielkiego. Właśnie z nim połączyło swe losy wspomniane na wstępie Fredreum. Czym jest? To teatr. Ale teatr niezwykły. Wiele wyjaśnić może sama jego oficjalna nazwa: Fredreum - Stały Niezawodowy Teatr.  Tytuł ów nadał mu resort kultury jeszcze w 1947 r.


        Początki sięgają roku 1869, kiedy to powstaje Towarzystwo Dramatyczne im. Aleksandra Fredry, którego celem jest propagowanie twórczości patrona, urodzonego w niedalekim Surochowie, szerzenie patriotyzmu i tradycji narodowych oraz troska o język ojczysty. Tym celom Fredreum wierne jest do dziś.


       Tworzy się pierwszy zespół aktorów amatorów. Spektakle grane są w różnych przypadkowych pomieszczeniach. Wreszcie teatr dostaje salę w zaniedbanym Zamku Kazimierzowskim. Tu w dniu 16 sierpnia 1884 r. wystawią pierwsze w nowym miejscu przedstawienie. Potrzebą chwili staje się remont zabytkowego zamku. Członkowie Towarzystwa biorą się do rzeczy; ze składek swoich i tego, co dostają od Przemyślan, rozpoczynają uwieńczony powodzeniem remont.   


       Niestety, nadchodzą niszczycielskie I oraz II wojna światowa, wymuszając kilkuletnie przerwy w działalności. Ledwie milkną odgłosy bitew, już w 1944 r. skrzykują się ludzie z Fredreum, dając swoje pierwsze powojenne przedstawienie. Do Zamku wrócą dopiero w 1950 r. – i podobnie jak przed laty, muszą zrujnowane sale doprowadzić do stanu używalności. Koniecznością tego zarażają władze, które biorą się za remont. Potrwa on z dobrym skutkiem aż 20 lat.


       Uwieńczeniem wysiłków przemyskich pasjonatów teatru jest przyznanie im w roku 1992 r. nie tylko dotychczasowej sali teatralnej ale i pomieszczeń pomocniczych. Teraz można grać na całego! Na afisz wchodzą jedna po drugiej sztuki Fredry oraz twórców związanych z szeroko pojętym regionem Galicji. Często goszczą tu choćby wspaniałe ( i, przyznam po cichu, moje ukochane) komedie Michała Bałuckiego.


       Zespół teatralny złożony z amatorów, ludzi różnych zawodów i wieku, połączonych miłością do sztuki nie ogranicza się do spektakli na Zamku. Występuje również na deskach teatrów zawodowych. Można ich oglądać na Ukrainie i w Wielkiej Brytanii. Do grodu nad Sanem na cykliczne Przemyskie Wiosny Fredrowskie zjeżdżają zespoły z Węgier, Ukrainy, Słowacji i polskie teatry zawodowe.


       Fredreum prowadzi bezpłatne warsztaty teatralne dla młodzieży, gra dla emerytów, wystawia bajki dla dzieci specjalnej troski. Repertuar mają przebogaty; aż trudno uwierzyć, że dają radę tyle unieść, równocześnie pracując zawodowo, bowiem praca w teatrze jest bezpłatna.


      Utrzymują się nie bez trudności. Część środków uzyskują ze sprzedaży biletów, część ze składek członków Towarzystwa Dramatycznego, czasem z jakiejś drobnej dotacji. Ale rzadko kiedy było im łatwo. Może coś się zmieni teraz, w aż 150 rocznicę istnienia. Dzisiejszy resort kultury bywa wszak łaskawy dla rozmaitych, o wiele mniej zasłużonych placówek. Warto aby zauważył właśnie Fredreum, które może być wzorem dla tych teatrów, także prywatnych, głośno wołających o pieniądze, za to mówiących ciszej o samej idei sztuki.
                                                                

 

Źródło: Zuzanna Śliwa

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną