Czy sąsiedzi zagrażają militarnie Izraelowi? Żydowska broń atomowa i satelity

0
0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

Stany Zjednoczone realnie popierają Izrael z powodu protestanckich zabobonów zakładających potrzebę przyśpieszenia paruzji (powtórnego przyjścia Jezusa), poprzez wywołanie armagedonu, wynikającego z utworzenie państwa żydowskiego i konwersji Żydów na protestantyzm.

Powszechna laicyzacja świata zachodniego wymaga jednak publicznego głoszenia mniej religijnego pretekstu. Oficjalnie więc USA wspierają Izrael, bo państwo żydowskie ma być zagrożone militarną agresją swoich sąsiadów. Dla oficjalnego pretekstu nie ma znaczenia ani to, że sąsiedzi Izraela zostali skutecznie zdestabilizowani, i jako państwa upadłe nie stanowią militarnego zagrożenia, ani to, że z izraelską potęgą militarną nie ma komu się równać na Bliskim Wschodzie.

 

Izrael jest nieoficjalnie mocarstwem atomowym. Nieoficjalnie ma w swoim arsenale kilkaset głowic atomowych, którymi mógłby skutecznie zlikwidować życie na planecie Ziemia. Państwo żydowskie dysponuje wszelkimi środkami do przenoszenia takich głowic, w tym i rakietami balistycznymi zdolnymi razić cele na całym świecie.

 

Równocześnie poprzez zabójstwa naukowców i zamachy terrorystyczne na obiekty naukowe innych krajów Żydzi skutecznie uniemożliwili państwom arabskim zdobycie broni jądrowej. Wspierana przez Żydów Narodowa Rada Irańskiego Ruchu Oporu opublikowała w 2002 roku dane o lokalizacji irańskich instalacji atomowych. By przestały one działać, Izrael zaraził wirusem komputerowym irańskie wirówki do wzbogacania uranu. Wirus ten był obecny przed atakiem przez kilka lat w komputerach w całym Iranie i zdążył rozprzestrzenić się na kilkadziesiąt krajów. Mossad mordował też irańskich fizyków, by zablokować prace nad irańskim programem atomowym, przeprowadzał ataki sabotażu na irańskie ośrodki naukowe. Podobne ataki dokonywane były przez Żydów na syryjskie ośrodki naukowe (w 2003 Izrael zbombardował przygotowywany do rozruchu syryjski reaktor atomowy).

 

Już w latach siedemdziesiątych Izrael miał doskonałe relacje z rasistowskim reżimem Republiki Południowej Afryki. Rasiści z RPA sfinansowali stworzenie żydowskich rakiet nośnych i satelitów (rakiety do przenoszenia satelitów, tworzy się też, by mieć czym przenosić głowice jądrowe). Izrael swoje satelity wystrzeliwuje ze swojego terytorium. Pierwszy został wystrzelony w 1988, drugi w 1990, trzeci (satelita szpiegowski) znalazł się na orbicie w 1993, czwarty (szpiegowski) w 1995 roku. Izrael buduje małe satelity do 300 kg (USA duże do 25 ton). W 2014 Izrael miał już oficjalnie 7 satelitów szpiegowskich, zdolnych do rozpoznania 24 godziny (nawet przez chmury). Satelity są tak zawieszone na orbicie, że komunikują się ze sobą w czasie rzeczywistym i monitorują Bliski Wschód non stop. Z usług Izraelskiej Agencji Kosmicznej korzysta Francja, Włochy, Singapur i Indie. Kraje te kupiły też izraelskie satelity. Izraelski kosmodrom znajduje się w bazie Palmachim niedaleko Tel Awiwu (gdzie znajduje się też izraelska broń jądrowa). W izraelskich jednostkach analizujących zdjęcia satelitarne pracują osoby z autyzmem, które o wiele lepiej dostrzegają zmiany w terenie.

 

Hitem izraelskiej zbrojeniówki są drony. Pierwsze wprowadzono do służby w 1968 roku. Pierwsze izraelskie powstały w 1979 roku. Dziś Izrael „jest największym eksporterem dronów na świecie. Należy do niego 60% globalnego rynku”. Klientami Izraela jest kilkadziesiąt państw (w tym i USA, Rosja, Indie, Korea Południowa, Australia, Turcja, Chiny). Współcześnie izraelskie drony mają łączność poprzez satelity, działają w strefach skażenia (chemicznego, radioaktywnego czy biologicznego), wykonywać długie i nudne misje (mogą latać do 50 godzin non stop), wykorzystywane są do inwigilowania i dokonywania ataków. Jedne są tak małe, że przenoszone są przez żołnierza w plecaku, inne tak duże, jak awionetki. Drony są przez Żydów wykorzystywane do patrolowania terenów okupowanych i ataków na Palestyńczyków.

 

Izrael kładzie ogromny nacisk na rozwój swojego przemysłu zbrojeniowego. Tworzy specjalne jednostki technologiczne w swojej armii. W jednostkach takich służba trwa nie 3 a 9 lat. W czasie 40-miesięcznego (ponad 3-letniego) szkolenia multidyscyplinarnego poborowi przechodzą szkolenie desantowe i są zobowiązani do zdobycia dyplomu z fizyki, matematyki lub informatyki. Po służbie kierowani są do pracy w sektorze zbrojeniowym i służbach specjalnych. Wiedza i doświadczenie z pola walki pozwala im na tworzenie broni potrzebnej żołnierz na polu walki.

 

Sponsorem izraelskiego przemysłu zbrojeniowego są Stany Zjednoczone. System ochrony przeciwrakietowej Izraela „Żelazna kopuła” został sfinansowany przez Amerykanów. Amerykańskie finansowanie jest czasami barierą dla rozwoju przemysłu izraelskiego. USA zablokowała produkcje samolotów szturmowych w Izraelu (nie chcąc jej finansować), bo Stany Zjednoczone wolały dać Żydom kasę na kupno samolotów szturmowych w USA.

 

Izrael aktywny jest też w kwestii cyberbezpieczeństwa. W 1992 Internet stał się dostępny do celów cywilnych. W 1995 powstały w Izraelu pierwsze jednostki cyber bezpieczeństwa. W 2001 powstał Zarząd Bezpieczeństwa Informatycznego. W 2011 Narodowy Urząd Cyberbezpieczeństwa, koordynujący działania w tej kwestii. Żydzi rozbudowali wydziały informatyki i przeznaczyli dodatkowe środki dla sektora prywatnego. Powstało kilka ośrodków cyber badań. Jednostki cyber bezpieczeństwa izraelskiej armii ściśle współpracują z sektorem prywatnym, podsłuchują wszystkie rozmowy i wszelkie cyber kontakty w świecie arabskim. Dzięki tym działaniom Izrael jest liderem w eksporcie cyber bezpieczeństwa i z takiego eksportu ma takie same dochody jak z eksportu broni. Izrael mając tylko 8 milionów mieszkańców ma 10% globalnego runku cyber bezpieczeństwa i pozycję taką jak USA, Chiny czy Rosja.

 

Polityka militarna Izraela, szczególnie rozwój swojego przemysłu, zbrojenia w krajową broń, inwestycje w nowoczesne technologie, powinny być inspiracją dla Polaków. O sukcesie izraelskiego przemysłu zbrojeniowego można przeczytać w wydanej przez wydawnictwo Rebis bardzo przystępnie napisanej książce „Czarodzieje broni. Izrael — tajne laboratorium technologii militarnych‎” autorstwa Yaakova Katza (redaktora naczelnego „The Jerusalem Post” i wykładowcy Extension School Uniwersytetu Harvarda) oraz Amira Bohbota (redaktora działu wojskowego i eksperta ds. obronności w „Walla!”, czołowym internetowym portalu informacyjnym Izraela). Książka, choć hagiografią izraelskiej armii i izraelskiego przemysłu zbrojeniowego zawiera wiele ciekawych informacji.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną