Zdradzamy arkana polityki zagranicznej PiS

0
0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

Na łamach „Nowej Konfederacji” ukazał się artykuł „Minister Czaputowicz dla każdego” autorstwa dr Błażeja Sajduka (adiunkta w Zakładzie Myśli Politycznej Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, wieloletniego prorektora Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. J. Tischnera, eksperta ds. bezpieczeństwa i edukacji Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego) na temat wystąpienia Ministra Spraw Zagranicznych w sejmie.

Zdaniem eksperta po wystąpieniu w sejmie szefa polskiej dyplomacji zamiast merytorycznej dyskusji „każdy z obecnych „aktorów” ograniczył się do rytualnego odegrania swojej, łatwej do przewidzenia roli. Przedstawicielka klubu parlamentarnego PiS uznała, że minister w niewystarczającym stopniu pochwalił się osiągnięciami jej obozu politycznego, a przedstawiciele ugrupowań opozycyjnych skoncentrowali się głównie na punktowaniu ministra za wybrane, pojedyncze inicjatywy. Zabrakło natomiast zarysowania choćby konturów szerszej strategii polityki zagranicznej. Sama informacja ministra nie zawierała stwierdzeń przełomowych czy modyfikujących dotychczasową linię rządu. Została skonstruowana tak, by każda ze stron sporu politycznego w Polsce mogła znaleźć zdanie zgodne ze swoim stanowiskiem”.

 

Według eksperta w wystąpieniu ministra należy „stwierdzić brak zarysowania strategii przyszłych kierunków działań. Minister wymieniał „w punktach” zaplanowane spotkania i inicjatywy (zazwyczaj przy okazji rocznic – np. 10. rocznica powołania Partnerstwa Wschodniego, 15. – przystąpienia Polski do UE, 80. – wybuchu II wojny światowej, 450. – utworzenia unii polsko-litewskiej), zabrakło jednak odwołania do przyjętej w połowie 2017 roku przez Radę Ministrów Strategii Polskiej Polityki Zagranicznej 2017-2021”.

 

Jak wskazuje ekspert minister podkreślił temat funkcjonowania „Unii Europejskiej. Choć w wystąpieniu nie znalazło się bezpośrednie nawiązanie do propozycji Emmanuela Macrona, to jednak minister wskazał utrzymanie zasadniczej roli parlamentów narodowych jako remedium na deficyt legitymizacji i zaufania do instytucji UE. Jako nie do przyjęcia określone zostały propozycje Komisji Europejskiej uzależniania wypłaty środków z budżetu Wspólnoty od oceny stanu praworządności. Ponadto Polska będzie się sprzeciwiać rozszerzaniu katalogu spraw, w których Rada UE mogłaby podejmować decyzje na podstawie większości głosów. Minister wyraził także obawę, że wraz z opuszczeniem wspólnoty przez Wielką Brytanię w głosowaniach systemem ważenia głosów znaczenie państw dużych będzie większe”.

 

Zdaniem eksperta w temacie „obronności Czaputowicz podkreślił, że choć Polska jest zainteresowana wzmacnianiem potencjału obronnego UE (również z wykorzystaniem Europejskiego Funduszu Obronnego), to jednak nie może się to odbywać kosztem zdolności NATO. Kluczowe jest wypracowanie i wdrożenie procedur umożliwiających przemieszczania się dużych zgrupowań wojskowych w obrębie państw członkowskich (natowskie Schengen). Ponadto jako pozytyw należy wskazać deklarację, że Polska będzie aktywnie wspierać europejskie inicjatywy w obszarze sztucznej inteligencji oraz proces transformacji w kierunku gospodarki opartej na danych”.

 

W opinii eksperta „jak zwykle jako strategiczne określone zostały relacje Polski z USA, od roku uzupełnione również o obszar współpracy w dziedzinie energetyki (dostawy gazu ziemnego) i pogłębiane w zakresie wojskowym. W kontekście ustawy JUST Act minister potwierdził po raz kolejny, iż z perspektywy polskiego prawa wewnątrzamerykańskie regulacje prawne nie są wiążące. Należy jednak dodać, że nie są jeszcze znane polityczna waga i skutki tej ustawy. W Informacji ministra duże znacznie miało uzasadnianie zgody na zorganizowanie konferencji bliskowschodniej w Warszawie – był to jeden z najczęściej przewijających się wątków, wspomniany aż sześciokrotnie. Na skutki tej inicjatywy, w tym rozwój relacji dwustronnych z Iranem, trzeba będzie jeszcze poczekać, pewne jest natomiast, że Polska organizując to wydarzenie zdystansowała się do polityki UE wobec Iranu”.

 

Według eksperta „w debacie sejmowej dał się dostrzec rozdźwięk pomiędzy stonowanymi opiniami ministra Czaputowicza, określającego Niemcy jako „najważniejszego sąsiada i partnera Polski w Unii Europejskiej”, a stwierdzeniami padającymi z ust posłów klubu PiS, głównie – jak się zdaje – na wewnątrzkrajowy użytek, wskazującymi na uległą zależność głównej partii opozycyjnej od interesów niemieckich. Minister przywołał również, w sposób enigmatyczny i bez konkretów, kwestię reparacji z tytułu II wojny światowej oraz wskazał, na rozbieżność interesów Berlina i Warszawy w odniesieniu do budowy gazociągu Nord Stream 2. Znakiem zapytania pozostaje, jak kwestie te będą się kształtować w przyszłości pod rządami następcy Angeli Merkel”.

 

Jak przypomina ekspert „wśród form regionalnej współpracy multilateralnej minister wymienił m.in. Grupę Wyszehradzką, Inicjatywę Trójmorza oraz bukaresztańską dziewiątkę. O ile dwie ostanie mają jeszcze potencjał na rozwinięcie się i okrzepnięcie, to wydaje się jednak, że formuła V4 nigdy nie wyjdzie poza horyzont bieżących interesów w UE. A nawet i w tym obszarze niespójność stanowisk bywa częsta – np. nie udało się utrzymać wspólnego frontu w sprawie dyrektywy UE w kwestii pracowników delegowanych (wyłamały się Czechy i Słowacja)”.

 

Zdaniem eksperta „główne wyzwanie dla polskiej polityki zagranicznej, już tradycyjnie, stanowią działania Federacji Rosyjskiej, zwłaszcza destabilizowanie sytuacji na Ukrainie. Minister Czaputowicz wskazał przy tym na informacyjno-propagandowy wymiar wojny i związaną z tym konieczność rozwijania rodzimych zdolności, w tym cybernetycznych, do przeciwdziałania skutkom takich działań”.

 

W opinii eksperta „minister w swoim obszernym wystąpieniu dotknął bardzo wielu spraw wpisujących się w dotychczasową linię polityczną obozu rządowego. Warto odnotować, że całe „exposé”, będąc narzędziem dyplomacji, obfituje w zwroty, które wyrwane z kontekstu mogą posłużyć do wsparcia przeciwstawnych tez (np. widać to wyraźnie w kwestii stosunku do Unii Europejskiej czy Republiki Federalnej Niemiec). Co więcej, trudno zarzucać tego typu wystąpieniu, że nie porusza kwestii trudnych dla rządu, np. konsekwencji możliwego opóźnienia budowy gazociągu Baltic Pipe, liczby wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców czy anulowania w ostatniej chwili negocjowanej przez Prezydenta i MON umowy na zakup dwóch używanych fregat od Australii. Niedosyt natomiast budzi niezarysowanie perspektywy w dłuższym okresie czasu, podobnie jak pominięcie kwestii rosnących napięć na linii Waszyngton-Pekin, czy chińskich inicjatyw infrastrukturalnych w Europie i na świecie – żaden z tych wątków nie został uwzględniony w wypowiedzi szefa polskiego MSZ”.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną