"Jeśli obywatel rezygnuje z cnoty męstwa staje się niewolnikiem"

0
0
0
/ pxhere.com

„Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” – mówi św. Paweł, który swojemu uczniowi Tymoteuszowi, biskupowi, przypomniał: „Zaklinam cię na Boga i Chrystusa Jezusa, głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj, podnoś na duchu z całą cierpliwością” (2 Tm 4, 1-2). Boga bowiem trzeba więcej słuchać niż ludzi.

W Niedzielę Dobrego Pasterza można było usłyszeć w warszawskich kościołach apel kard. Kazimierza Nycza wyrażający troskę o powołania kapłańskie i zakonne, męskie i żeńskie. Zapewne w wielu umysłach pojawiły się wówczas refleksje związane z tym zagadnieniem.

 

Przypuszczam, że nie jestem odosobniony w stwierdzeniu, że wierni zawsze czekają na księży głębokiej wiary i szczególnego męstwa. Jak bardzo dziś potrzeba kapłanów formatu Augusta Hlonda, Stefana Wyszyńskiego, Antoniego Baraniaka czy Jerzego Popiełuszki. Dla młodych ludzi poszukujących swego powołania mogliby być wzorem nie tylko przez swoją maryjną pobożność czy głęboki patriotyzm, ale również przez odważne głoszenie Ewangelii Chrystusowej w kontekście  aktualnych problemów społecznych także w aspekcie moralnym. Wiążąc niejako sprawy boskie ze sprawami ludzkimi dawaliby udręczonemu narodowi odpowiedzi na problemy życia codziennego, krzepiąc i napełniając nadzieją ludzkie serca.

 

Trudno sobie wyobrazić, aby którykolwiek z tych świętych kapłanów, gdyby przyszłoby im obecnie żyć, unikałby takich tematów jak odbieranie dzieci rodzicom, konkubinat, in vitro, aborcja czy gender. Nawet za cenę fałszywych oskarżeń o pedofilię żaden z nich nie odstąpiłby od głoszenia Słowa Bożego, nie cofnąłby się przed groźbami czy szykanami ze strony środowisk LGBT czy tzw. opiniotwórczych mediów. Przecież, kiedy przebywali tu na ziemi, byli narażeni na znacznie większe niebezpieczeństwa aż do utraty zdrowia a nawet życia.

 

Młode osoby niejednokrotnie dostrzegając i szanując w kapłanach prawdziwą pobożność oczekują jednak czegoś więcej. Akt cywilnej odwagi wyrażający się w powiedzeniu z ambony, że „katolikowi w żadnym wypadku nie wolno głosować na partię polityczną, w której to programie znajduje się akceptacja zabijania nienarodzonych czy związków partnerskich” może stać tą kroplą, która przeważy w ostatecznym podjęciu decyzji o pójściu do seminarium. Obecnie spośród żyjących warszawskich księży wzorem do naśladowania w swojej bezkompromisowości, a przez to na dziesięciolecia odsunięty od Stołu Słowa Pańskiego,  może być ks. Stanisław Małkowski.

 

Pokrętne twierdzenie, ”że Kościół nie powinien mieszać się do polityki” jest używane najczęściej przez wrogów Kościoła, którzy i tak nie zapełnią nowicjatów zakonnych.

 

Gdy zażarta walka toczy się w Niebie i na Ziemi o zbawienie milionów dusz może lepiej już teraz odpowiedzieć na wołanie Jezusa aniżeli czekać aż sam Pan wezwie zza biurka kancelarii parafialnej.  "A gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi dokąd nie chcesz". 

 

„Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” – mówi św. Paweł, który swojemu uczniowi Tymoteuszowi, biskupowi, przypomniał: „Zaklinam cię na Boga i Chrystusa Jezusa, głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj, podnoś na duchu z całą cierpliwością” (2 Tm 4, 1-2). Boga bowiem trzeba więcej słuchać niż ludzi.

 

Wierni modląc się o to, by nie zabrakło współczesnemu Kościołowi, misjonarzy,  kapłanów i osób konsekrowanych, powinni również prosić dla nich o dar męstwa, o którym często mówił w swoich homiliach bł. Jerzy Popiełuszko.

Źródło: Eliasz Warszawski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną