(18+) Fotorelacja. Na co idą pieniądze podatnika? Muzeum Sztuki Nowoczesnej kolejny raz udowadnia, że pieniądze podatników powinny zostać w kieszenie podatników, a nie być wydawane na sztukę nowoczesn

0
0
1
Wystawa w Muzeum Sztuki Współczesnej
Wystawa w Muzeum Sztuki Współczesnej / Jan Bodakowski, prawy.pl

Od wielu lat opisując wystawy, filmy czy sztuki teatralne, uparcie twierdzę, że pieniądze podatników nie powinny być wykorzystywane do finansowania sztuki nowoczesnej tylko zostawać w kieszeni podatników. Niestety mam wrażenie, że nikt nie podziela mojego stanowiska. Ani wolnorynkowcy, dla których sztuka nowoczesna powinna być argumentem na rzecz obniżki podatków i państwa minimum, ani konserwatyści, którzy powinni poprzez ukazywanie sztuki nowoczesnej ukazywać upadek naszej cywilizacji.

Kolejny raz Muzeum Sztuki Nowoczesnej (jedno z trzech muzeów, obok muzeum historii Żydów i muzeum powstania warszawskiego, których powstanie wspierał Lech Kaczyński) postanowiło udowodnić, że pieniądze podatników powinny zostawać w kieszeni podatników, a nie być wydawane na sztukę nowoczesną, a nawet wzbudzić w Polakach wątpliwości co do utrzymywania akademii sztuk pięknych (większość prac nie wygląda tak, jakby były dziełem osób przez 5 lat kształcących się w akademii sztuk pięknych, a raczej jak owoc terapii osób z poważnymi problemami nie mających do czynienia ze sztuką).

 

Muzeum Sztuki Nowoczesnej na międzynarodowej wystawie „Farba znaczy krew. Kobieta, afekt i pragnienie we współczesnym malarstwie" wystawiane są obrazy będące dziełem kobiet (ciekawe czy takich genetycznie kobiet, czy też i facetów, którzy ubzdurali sobie, że mają inną płeć, tak jak to bywa w sporcie?). Przesłanie obrazów jest, według muzeum, bardzo feministyczne (co nie dziwi, bo dziś sztuka nowoczesna jest kanałem propagowania lewicowych zabobonów, od gloryfikacji komunizmu do promocji homo rewolucji).
 

Opisy wystawy i twórczości artystek napisane są specyficzną lewicową nowomową, która poprzez wodolejstwo, używanie słów nieobecnych w mowie potocznej, ma robić na osobach mających kompleksy i deficyt wiedzy wrażenie obcowania z bardzo inteligenckim przesłaniem.

 

Według informacji zamieszczonych na stronie muzeum „Wystawa nie jest [...] opowieścią o kobiecym zniewoleniu. Artystki obdarzają bowiem ciało władzą samostanowienia i proponują afirmatywna wersje kobiecości, opartą na autonomii i sprawczości. Tytułowa farba [...] prowadzi tam, gdzie sens się załamuje i rozmywa kategorie władzy i uprzedmiotowienia".
 

Jak można się dowiedzieć ze strony muzeum „z początkiem lat 90. trzecia fala feminizmu wprowadziła nowy, niekiedy autoironiczny, nieskrępowany i ekshibicjonistyczny ton dyskusji na temat wizerunków kobiet w kulturze, ich ról społecznych, pragnień, fizjologii ich ciał, tożsamości. Wystawa pokazuje, że – pomimo postępującej cyfryzacji i dematerializacji poprzez media społecznościowe – malarstwo, tak silnie osadzone w ciele, jego rozkoszach i traumach, pozostaje wyjątkowo sugestywnym medium do reprezentacji ludzkiego doświadczenia. Dzięki swej afektywnej i performatywnej charakterystyce, malarstwo jawi się przede wszystkim jako skok w podświadomość i praktyka służąca do refleksji nad tym, co wyparte, perwersyjne, wstydliwe, objęte zakazem. Współczesne malarki coraz częściej tworzą obrazy prywatne i oparte na introspekcji, nasycone niepokojącą seksualnością, niekiedy obsceniczne, zuchwałe, a jednocześnie niepozbawione humoru czy efektów groteskowych. Afekt służy zaproszonym artystkom do namysłu nad szczególnym splotem znaczeń: nadmiaru, przyjemności, ale i doświadczenia przemocy, przemocy często o niejednoznacznym wektorze".

 

Muzeum na swojej stronie informuje, że „wystawa prezentuje twórczość polskich artystek w szerszym kontekście międzynarodowego malarstwa kobiet [...] W kontekście aktualnych przemian społecznych, wysuwanych postulatów równego dostępu do polityki reprodukcyjnej i seksualnej czy walki z nierównościami na tle rasowym oraz ekonomicznym, twórczość malarska kobiet stanowi kluczową dziś refleksję na temat przemocy wpisanej w porządki widzenia i konsumowania obrazów – tego, jak patrzymy, co dostrzegamy i jak inni patrzą na nas. Nie jest to jednak malarstwo, które na siłę instruuje, uprawia publicystykę czy poucza – raczej domaga się alternatywnych scenariuszy, a przede wszystkim swobodnej ekspresji i obecności mnogich, krzyżujących się tożsamości".

 

Na wystawie prezentowane są prace takich artystek jak: Lena Achtelik, Darja Bajagić, Gosia Bartosik, Kamilla Bischof, Agata Bogacka, Martyna Borowiecka, Agnieszka Brzeżańska, Chelsea Culprit, Martyna Czech, Olga Dmowska, Angela Dufresne, Isabelle Fein, Viola Głowacka, Penny Goring, Jenna Gribbon, Hyon Gyon, Karolina Jabłońska, Katarina Janeckova, Cheyenne Julien, Ewa Juszkiewicz, Celina Kanunnikava, Irini Karayannopoulou, Allison Katz, Simone Kennedy Doig, Caitlin Keogh, Stanislava Kovalcikova, Dominika Kowynia, Sarah Księska, Katarzyna Kukuła, Agata Kus, Sasa Lubińska, Reba Maybury, Monika Misztal, Magdalena Moskwa, Marta Nadolle, Paulina Ołowska, Julia Poziomecka, Christina Quarles, Autumn Ramsey, Megan Rooney, Dana Schutz, Tschabalala Self, Agata Słowak, Paulina Stasik, Frieda Toranzo Jaeger, Alex Urban, Aleksandra Waliszewska, Ambera Wellmann, Issy Wood, Amelie von Wulffen. Wystawie towarzyszy publikacja zawierająca teksty Barbary Klickiej, Aldony Kopkiewicz, Natalii Malek, Magdaleny Roszkowskiej, Chrisa Sharpa, Natalii Sielewicz i Macieja Sieńczyka.
 

Ciekawe są też prezentowane na stronie muzeum informacje o artystkach. Można się z nich dowiedzieć, że:
 

Lena Achtelik (...) W swoim malarstwie podejmuje wątki tanatologiczne: interesują ją rytuały pogrzebowe, proces żałoby, (...). Często maluje ubrania zastygłe w określonych pozach, ale pozbawione właściciela. Skupia się też na detalach takich jak biżuteria, która kiedyś do kogoś należała. (...) Użycie ciemnej palety barw sprawia, że obraz, zamiast uobecniać, staje się medium znikania. Bohaterowie jej obrazów często pozbawieni są głów, (...) Artystka podkreśla, że obrazy są dla niej (...) próbą uobecnienia śmierci"
 

Darja Bajagić pochodzi z Czarnogóry, mieszka i pracuje w Nowym Jorku. (...) Jej praktyka twórcza opiera się na zawłaszczeniu. Bajagić kolekcjonuje obrazy kobiet pozyskane z niszowych stron pornograficznych, portali przeznaczonych dla fetyszystów czy stron poświęconych seryjnym mordercom lub ich ofiarom. (...) Celem, jaki chce w ten sposób osiągnąć, jest kompozycja o potencjalnie pustym znaczeniu. (...) W tej strategii neutralizowania i przemieszczania sensów Bajagić szuka momentów transgresji i subwersji". Prezentowany na wystawie namalowany krowią krwią obraz wykorzystuje „studium psychologiczne (...) mordercy pracownic seksualnych. W tekście częściowo zakamuflowanym za warstwą czerwonej farby odnajdujemy opis mizoginistycznych lęków i kompleksów tytułowego sprawcy przemocy".

 

Gosia Bartosik (...) Na płótnie artystka mierzy się z własną biografią, z faktem bycia kobietą (...). Rejestruje stany emocjonalne i uczucia generowane przez tę wielopostaciowość. Często kobiece ciało przyjmuje na jej obrazach formę hybrydy: jest zezwierzęcone albo odrealnione do tego stopnia, że bardziej niż kobietę przypomina kobietotwór". .
 

Gdy austriacka artystka Kamilla Bischof w swoim obrazie odwołuje się do kobiecego sadyzmu, a „obraz podszyty jest napięciem i perwersyjną przyjemnością", to Agata Bogacka na swoich pracach rejestrowała „swoje stany emocjonalne i codzienne przeżycia, tworząc intymny dziennik i rodzaj malarskiej autobiografii".

 

W pracach Martyny Borowieckiej umysł widza „przyzwyczajony do poszukiwania logicznego wytłumaczenia przedstawień plącze się i gubi w niedopowiedzeniach, niedopasowaniu do siebie poszczególnych elementów, gęstej i mrocznej atmosferze podszytej niepokojem".
 

Agnieszka Brzeżańska do swoich prac „ultrasonograficzne zdjęcia pasożytów przewodu pokarmowego, (...). Korzysta też z rozmaitych rejestrów wiedzy jak (...) alchemia, parapsychologia, ezoteryka, wiedza pierwotna czy tradycje matriarchalne. Jej prace oscylują wokół tematu katastrof, końca świata, wizji apokaliptycznych, ale też obecności religii i mistyki w życiu codziennym". W pokazanej na wystawie pracy „artystka mierzy się (...) z kobiecym aktem jako formą abstrakcyjną".

 

Modelkami Amerykanki mieszkającej w Meksyku „są często tancerki go-go, a głównym motywem jej obrazów jest praca seksualna". Culprit przedstawia w swoich obrazach prostytucje jako „pole cielesnej emancypacji (...) czerpiąc jednocześnie z osobistego doświadczenia pracy w klubie erotycznym".

 

Martynę Czech „interesują uczucia skrajne: miłość, nienawiść, zemsta, upokorzenie, uległość, opór, ból, śmierć. Postaci prezentowane przez nią nie przyjmują jednoznacznych ról i postaw moralnych, komplikując odczytanie powyższych kategorii oraz wydawanie sądów etycznych. (...) w jej twórczości dominuje analiza toksycznych relacji międzyludzkich".

 

Gdy „Olga Dmowska wykorzystuje medium malarstwa do przepracowywania osobistych traum, które przeżyła w dzieciństwie", to „Angela Dufresne (...) w swoich (...) pracach (...) tworzy narracje pozbawione hierarchii, polimorficzne i nieheteronormatywne. Częstym tematem jej prac są wizerunki kobiet: ich malowane z bliska twarze albo nagie ciała uchwycone w radosnej samoakceptacji", Isabelle Fein tworząc „sięga do wspomnień i stara się odtworzyć na płótnie towarzyszące zdarzeniom emocje".
 

Lesbijka Penny Goring „W swoich pracach nie stroni od poruszania tematów trudnych, intymnych, zorientowanych na osobiste doświadczenia, takie jak żałoba po zmarłych przyjaciołach, przemocowe związki czy brak stabilności ekonomicznej".

 

Według Amerykanki Jenne Gribbon „dzieje malarstwa są historią uprzedmiatawiania kobiet w męskim spojrzeniu artysty i widza. Gribbon maluje piękne, nagie lub półnagie ciała swoich koleżanek, kochanek, a czasem też własne".

 

Sztuka Koreanki mieszkającej w Krakowie Hyon Gyon „powstaje w wyniku pracy z podświadomością oraz przekładania silnych, w większości negatywnych emocji, jak głęboki smutek czy wściekłość na język malarstwa. Hyon Gyon czerpie też inspirację z praktyk koreańskiego szamanizmu: proces tworzenia ma dla niej głęboki wymiar katartyczny".
 

Charakterystyczny dla obrazów Violi Głowackiej są „wydłużone, anemiczne sylwetki i blade twarze czasem naznaczone przemocą, innym razem wyraźnie zmęczone, z rozmazanym makijażem, (...) portretowane w barach, domach publicznych, na ulicy bądź w przestrzeniach domowych zdają się zdystansowane, obojętne, może nawet niezainteresowane tym, co je otacza. (..) Sama artystka sugeruje, że otwarta na oścież lodówka ustawiona wobec odbiorcy" na jednym z jej obrazów „w pozycji frontalnej i wyzywającej koresponduje z postawą bohaterki".

 

Gdy w obrazach Karoliny Jabłońskiej „stale przewija się motyw przejaskrawionej cielesności i nieustannych napięć pomiędzy erotyką a przemocą", to „Słowaczka mieszkająca w Teksasie Katarina Janeckova „maluje narracyjne obrazy, w których główne role najczęściej odgrywają kobieta i niedźwiedź. Ten ostatni staje się substytutem archetypowego mężczyzny. Niedźwiedź adoruje kobietę, służy jej przyjemności, dostarcza erotycznej rozkoszy, czasem ją podgląda, a innym razem walczy o jej względy. Kobieta malowana jest zawsze w podobny sposób: jej nagie ciało o idealnych proporcjach staje się źródłem radosnej samoakceptacji i siły, narzędziem eksplorowania świata i samej siebie". Na obecnym na wystawianym obrazie „duży kowbojski but symbolizujący mit Dzikiego Zachodu, męską, białą i patriarchalną kulturę Południa".

 

Amerykanka Cheyenne Julien „używa pojęcia rasizmu przestrzennego (environmental racism). Ciasne mieszkania w wielopiętrowych, brutalistycznych blokach osiedli komunalnych [w których mieszkają czarni] tworzą odmienne doświadczenia niż te dostępne białej społeczności willowych przedmieść. (...) Bohaterkami jej obrazów są najczęściej afroamerykańskie kobiety".
 

Gdy „w swojej twórczości Ewa Juszkiewicz odnosi się w sposób krytyczny do klasycznych przedstawień w malarstwie europejskim i dokonuje ich reinterpretacji. Poprzez dekonstrukcję znanych z historii sztuki wizerunków, poważa ich stały, niekwestionowany charakter", to wielkoformatowe obrazy Białorusinki Celiny Kanunnikavej „przedstawiają gmachy więzień, urzędów, ministerstw, punktów dowodzenia, central administracyjnych, archiwów oraz siedzib propagandowych mediów".
 

Gdy bohaterkami obrazów Greczynki Iriny Karayannopoulou są młode kobiety, to w obrazach Kanadyjki Allison Katz „odbiorca, zamiast z konkretnym sensem czy odniesieniem, konfrontowany jest z ciągiem luźno powiązanych znaczeń",

 

Hybrydowa tożsamość pracującej w Londynie a pochodzącej z Trynidadu Simone Kennedy Doigjako sprawia, że „konsekwencja migracji stanowi jeden z najważniejszych tematów malarstwa Doig. Drugim są kobiety: ich podmiotowość, autonomia i wzajemne relacje". Bohaterkami obrazu prezentowanego na wystawie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej są pielęgniarki ze „szpitala psychiatrycznego w Trynidadzie".
 

Gdy „Caitlin Keogh (...) Na płótnach pokazuje" ciało kobiety „jako bezgłowy korpus lub odrębne części", to Słowaczka Stanislava Kovalcikova wchodzi „w dialog z historycznymi przedstawieniami kobiecej nagości", w obrazach Dominiki Kowynia „doszukać się można zainteresowania ekologią, feminizmem, pamięcią czy relacjami rodzinnymi", to „Sarah Księska (...) zdaje się łączyć wiedzę naukową z ezoteryką duszy w jednym symbolu.

 

Obrazy Katarzyny Kukuły „poświęcone są problematyce kobiecej podmiotowości, cielesnej witalności, autonomii i ekstatycznej rozkoszy. Artystka" ukazuje seksualne energie ciała kobiety „jako siły o charakterze kosmicznym". Na wystawianym obrazie „kobiecy orgazm zostaje utożsamiony z początkiem wszechświata. Z kolei na obrazie ''Kropla drąży skałę'' artystka odwołuje się do przysłowia, by opisać akt seksualny pomiędzy kobietą i mężczyzną. (...) W swoich poszukiwaniach Kukuła nie boi się korzystać z estetyki kiczu".

 

Agate Kus „interesują (...) kobiety: ich relacje z innymi, stosunek do siebie i konstruowanie własnej tożsamości. (...) Czasem poddaje obrazy destrukcji, na przykład wypalając w nich dziury papierosem. (...) Jednym z powtarzających się motywów jej prac jest cielesna duplikacja, identyczność uosobiona w wizerunkach bliźniąt albo sobowtórów".

 

Praca Sasy Lubińskiej „prezentowana na wystawie powstała jako element serii będącej dekoracją przygotowaną na queerową imprezę. (...) Obraz przedstawiający nieheteronormatywną postać gra z naszymi przyzwyczajeniami dotyczącymi płci oraz z procesem ich stereotypowej identyfikacji. Wszystkie atrybuty tradycyjnie przypisywanie kobiecie lub mężczyźnie zdają się tutaj teatralnie przerysowane".
 

Reba Maybury (...) używa sztuki jako narzędzia dekonstrukcji patriarchatu, a przede wszystkim ról genderowych wpisanych w jego logikę. Jej działania są też próbą tworzenia w obrębie kapitalizmu własnej ekonomii libidinalnej. Polem tej rewolty Maybury czyni pracę seksualną: jako pracownica seksualna oferuje dominację w relacji sadomasochistycznej. Na swoich klientów wybiera wyłącznie białych, zamożnych mężczyzn o konserwatywnych poglądach. Formą zapłaty za usługę jest praca, jaką klient ma wykonać na rzecz artystki. Zadania mogą być różne: od wypełnienia ankiety psychologicznej, przez namalowanie obrazu na zadany temat, po finansowanie akcji charytatywnej czy związku zawodowego pracowników seksualnych. Klienci, którzy w systemie społeczno-ekonomicznym zajmują pozycję władzy, w relacji z artystką zostają jej pozbawieni: płacą własną pracą za to, by zostać poniżeni. Z kolei Maybury ich działania wpuszcza w obieg sztuki i w ten sposób je monetyzuje. Prace, na które składają się obiekty wykonane bądź podarowane przez klientów, są materialnym śladem praktyki performatywnej mającej ambicje polityczne: wzmocnienie pozycji kobiet i redystrybucję kapitału. Maybury nazywa siebie polityczną dominatorką".

 

Gdy „prezentowane na wystawie obrazy pochodzą z serii, w której Monika Misztal (...) przedstawia aktorki z filmów pornograficznych w stanach rozkoszy i uniesienia", to „Magda Moskwa od najwcześniejszych prac interesuje się ciałem jako naczyniem energii psychicznych. (...) Artystka obok postaci zastygłych w pośmiertnym stężeniu umieszcza fragmenty ich ciał: palce, włosy, sploty jelita. Wreszcie jej wyobraźnię pochłaniają malarskie studia nad fakturą skóry, jej niedoskonałościami, otworami i ranami".

 

Gdy Marta Nadolle na obrazach „rejestruje samą siebie w codziennych sytuacjach, opowiadając o relacjach z innymi ludźmi, alienacji, poszukiwaniu miłości i smutku", to „analizując sposoby konstruowania i konsumpcji wizerunku kobiety poprzez obrazy, Paulina Ołowska wykorzystuje praktyki autowizerunkowe i performans kobiecości portretowanych artystek jako namysł nad strategiami emancypacji".
 

Tematem, do którego Julia Poziomecka „nieustannie powraca w swoich pracach, jest przemoc na tle seksualnym, szczególnie ta wymierzona w młode kobiety w wieku dojrzewania. Obrazy prezentowane na wystawie powstały w okresie, gdy artystka sama mierzyła się z depresją i lękami wynikającymi z nadużyć seksualnych".
 

Christina Quarles podejmuje „grę z pojęciami cielesnej i seksualnej tożsamości. Inspirację do tworzenia semifiguratywnych, postsurrealistycznych obrazów czerpie z poczucia ambiwalencji. Jak sama mówi: „jako cis-kobieta queer urodzona z czarnego ojca i białej matki, zderzam się ze światem z pozycji, która sytuuje się na skrzyżowaniu wielu tożsamości. Moja twórczość wynika z codziennego doświadczenia niejednoznaczności. Poprzez obrazy ciał ukazanych we fragmentach i chaosie staram się podważać założenia o jednej i stałej tożsamości". Ciała na płótnach Quarles pozostają niedookreślone, wygięte w nienaturalnych pozach (...) Jeśli jest to akt erotyczny, to przyjemność miesza się tu z bólem. „Każda klasyfikacja jest formą przemocy" – mówi artystka".

 

Autumn Ramsey jest amerykańską malarką, która eksperymentuje z symboliką kobiecego ciała. (...) Malarstwo Ramsey można więc rozumieć jako subiektywną interpretację kodów kulturowych, w wyniku której artystka tworzy własną afirmatywną wersję leksykonu kobiecej inności".
 

Gdy Megan Rooney „w swoich obrazach, asamblażach i instalacjach często odwołuje się do przestrzeni domowej, stosując przewrotne gry językowe, to Dana Schutz w obrazie prezentowanym na wystawie zinterpretowała „ikoniczne zdjęcie przedstawiające zmasakrowaną twarz Emmetta Tilla, czternastoletniego Afroamerykanina, który w 1955 roku padł ofiarą linczu dokonanego przez białych Amerykanów. Obraz prezentowany podczas Whitney Biennale 2017 oprotestowali afroamerykańscy artyści, zarzucając Schutz estetyzację śmierci, a także kulturowe zawłaszczenie cierpienia ofiar przemocy rasowej. Bieżnia przedstawia kobietę o rybiej głowie, która miota się przed ekranem bieżni treningowej. Obraz ten można rozumieć jako refleksję nad ciałem w czasach późnego kapitalizmu – systemu, który dyscyplinuje i wymaga od jednostki stałego performowania i autokreacji".
 

Amerykańska murzynka Tschabalala Self portretuje na swoich obrazach „ciała czarnych kobiet, wyolbrzymiając przy tym cechy ich stereotypowego wizerunku: wystające pośladki, potężne uda i sterczące piersi". Na jej obrazach „przemoc białego, męskiego spojrzenia zamieniona zostaje w siłę czarnego ciała".

 

Pauline Stasik interesuje „ciało jako obiekt czułości i przedmiot konsumpcji. (...) inspirację dla powstania [jej] prac stanowiła postać Armina Meiwesa, niemieckiego informatyka, który popełnił morderstwo za zgodą ofiary, a następnie skonsumował jej ciało".

 

Agata Słowak „Członkini Komisji do spraw równouprawnienia i przeciwdziałania dyskryminacji z ramienia Wydziału Malarstwa w ramach działania Samorządu Studentów warszawskiej ASP. (...) Powtarzającym się motywem w twórczości malarki jest rola rytuału i magii jako alternatywnych form przekazywania wiedzy i tworzenia wspólnotowości kobiet. Przestrzeń obrazu staje się miejscem spotkań zwierzęcych instynktów, mrocznych pragnień i cielesnych popędów".
 

Mieszkająca w Berlinie Meksykanka Frieda Toranzo Jaeger w swoim malarstwie „porusza kwestie reprezentacji męskości i kobiecości w kulturze wizualnej późnego kapitalizmu, w której stereotypowym symbolem męskiej władzy i dominacji jest nowoczesny samochód. Artystka na swoich płótnach w drobiazgowy sposób odtwarza więc anatomię wnętrz pojazdów przyszłości, ich podwozia, silniki i inne maszynowe układy, rekonstruując w ten sposób semiotykę, z jakiej utkany jest porządek dominacji". Do malowanych pojazdów dodaje elementy kojarzące się z kobiecością, by pojazdy stawały się transseksualne. Namalowana na obrazie „hybryda za pomocą różowych rękawiczek pogrąża się w autoerotycznej eksploracji własnej cielesności".

 

Gdy artystce Alex Urban ukazany na jej obrazach „niewinny, baśniowo-kolorowy, a czasem także przaśny świat służy (...) do demaskowania nadużyć świata realnego: przemocy i seksizmu", to ukrytym motywem w wielu pracach niemieckiej artystki Amelie von Wulffen „jest dziedziczenie winy i traumy związanych z milczeniem starszych pokoleń na temat udziału w zbrodniach hitlerowskich".
 

W malarskich przedstawieniach Aleksandry Waliszewskiej „obecne są motywy zezwierzęcenia, międzygatunkowych połączeń i krwiożerczych zachowań oraz hybrydyczności ciała. Prezentowane w katalogu gwasze z serii „DJ Putifara" (muzyczny przydomek artystki) przedstawiają dominującą kobietę, której orężem są zwierzęta, a ofiarami mężczyźni".


Kanadyjka mieszkająca w Berlinie Ambera Wellmann „na płótnach eksploruje możliwości przedstawiania kobiecej cielesności, przepracowując w ten sposób jej uwikłanie w historię malarstwa. (...) Historyczne formy reprezentacji cielesności artystka konfrontuje z nieokreślonym i nadmiarowym charakterem kobiecego pożądania. Ciała uchwycone w erotycznej konfiguracji tworzą na obrazach Wellmann amorficzną jedność. Często też ulegają fragmentaryzacji, a poszczególne ich elementy zostają zwielokrotnione i przedstawione na kilku odrębnych planach. W ten sposób kobiece ciało wyemancypowane z formy staje się konstelacją cielesnych przygód".


Mieszkanka Londynu Issy Wood „w sensualnej materialności obiektów (...) poszukuje enigmatycznej konstrukcji ludzkich namiętności. (...) Jej obrazy, podobnie jak krótkie opowiadania i wiersze, pełnią funkcję naczyń destylujących stany psychiczne".


Jan Bodakowski

 

Źródło: JB

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną