Były wiceprezes TK krytykuje w ostrych słowach prezydenta

0
0
0
By Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=75879113
By Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=75879113 /

Prezydent Andrzej Duda uznał, że Trybunał Konstytucyjny naruszył konstytucję, kiedy wydał wyrok w sprawie podniesienia wieku emerytalnego. W związku z tym Stanisław Biernat, który był wiceprzewodniczącym TK, sformułował kilka krytycznych pytań pod adresem prezydenta. Poniżej publikujemy jego słowa.

Moja odpowiedź będzie o tyle nietypowa, że będzie się składać z kilku pytań do Prezydenta

Po pierwsze, jaki ma tytuł Prezydent Rzeczypospolitej do stanowczego stwierdzania, do tego bez żadnego uzasadnienia, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest niezgodny z Konstytucją? Czy upoważnia go do tego jego pozycja w świetle Konstytucji, jak również pozycja Trybunału Konstytucyjnego?

Po drugie, jak pogodzić przyznanie sobie przez Prezydenta prawa do dokonywania publicznie takiej radykalnej oceny z jego rolą w postępowaniach przed Trybunałem, m.in. polegającą na kierowaniu wniosków o zbadanie zgodności z Konstytucją ustawy przed jej podpisaniem, z czego Prezydent skorzystał m.in. kilka dni temu w odniesieniu do ustawy nowelizującej Kodeks karny? Czy Prezydent zastosuje się do wyroku Trybunału w zależności o tego, czy uzna go za zgodny z Konstytucja, czy nie?

Po trzecie, czy Prezydent, krytykując ostro, zresztą nie po raz pierwszy, wyrok Trybunału w sprawie podniesienia wieku emerytalnego nie powinien ujawnić publicznie, że w tamtej sprawie był przedstawicielem wnioskodawców - grupy posłów PiS - czyli inicjatorów postępowania. Jak wynika zresztą ze stenogramu, na rozprawie "pan poseł Andrzej Duda nie stawił się". Czy obecne wypowiedzi nie są przejawem mocno spóźnionego odreagowania tego, że Trybunał nie zgodził się ze zdaniem wnioskodawców i przejawem mylenia roli, w jakiej ówczesny przedstawiciel wnioskodawców znajduje się obecnie jako głowa państwa?

Po czwarte, czy Prezydent zanim zdecydował się na obrażanie Trybunału zapoznał się i przemyślał uzasadnienie wyroku w sprawie K 43/12, liczące 98 stron, jak również stenogram rozprawy, w której miał uczestniczyć, liczący 143 strony?

Po piąte, czy Prezydent ma świadomość, że w ślad za omawianym wyrokiem Trybunał Konstytucyjny wydał  17 lipca 2014 r. postanowienie sygnalizacyjne (S 3/14), w którym przedstawił Sejmowi uwagi dotyczące niezbędności podjęcia systemowych działań wspierających decyzję o podwyższaniu i zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn? Postanowienie to nie zostało wzięte pod uwagę zarówno przez Sejm ówczesnej, jak i obecnej kadencji. Czy Prezydent podejmował jakieś kroki w tym kierunku?

Po szóste, czy Prezydent mógłby wyjaśnić swoje szokujące oskarżenie, że Trybunał nie działał dla polskiego społeczeństwa i dla polskiego państwa? Jaka to wąska kasta wtedy akurat miała interes w wydaniu określonego wyroku? Jaki interes? Co to znaczy "wtedy"  w odniesieniu do systemowej reformy emerytalnej rozłożonej na wiele lat; warto przypomnieć, że stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego kobiet było przewidziane na 27 lat, a więc na całe pokolenie. Czy Prezydent jest pewien, że cofnięcie z jego inicjatywy reformy emerytalnej, czego niszczące skutki staną się niechybnie widoczne za kilkanaście, albo za kilkadziesiąt lat jest korzystne dla polskiego społeczeństwa i dla polskiego państwa? A może to składanie przez niego obietnic przedwyborczych było w interesie wąskiej kasty? 

 

Źródło: Redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną