Będzie kolejny skandal. Zychowicz oskarża AK o bezczynność wobec ludobójstwa Polaków dokonanego przez UPA

0
0
0
Wołyń Zdradzony, Piotr Zychowicz
Wołyń Zdradzony, Piotr Zychowicz / histmag.org

Nakładem wydawnictwa Rebis ukazała się kolejna książka Piotra Zychowicza. Tym razem kontrowersyjny historyk w pracy „Wołyń zdradzony" oskarża Armie Krajową o bezczynność wobec ludobójstwa na Polakach, jakie Ukraińcy naziści przeprowadzili na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Jak można przeczytać na stronie wydawnictwa Rebis „w latach 1943–1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ukraińscy nacjonaliści wymordowali 100 tysięcy Polaków. Do zbrodni tej posłużyły im głównie prymitywne narzędzia rolnicze – siekiery, widły i cepy. Gdzie wtedy była Armia Krajowa? Gdzie było Polskie Państwo Podziemne? Dlaczego nic nie zrobiono, by ratować polską ludność cywilną? Dlaczego Wołyniacy konali w osamotnieniu?".

 

Według wydawnictwa Rebis „Piotr Zychowicz udziela na te pytania szokującej odpowiedzi. Armia Krajowa zlekceważyła banderowskie zagrożenie, zignorowała liczne ostrzeżenia o nadciągającym niebezpieczeństwie. Wszystkie wysiłki skupiła bowiem na szykowaniu przyszłego powstania – operacji „Burza". Dowódcy AK nie chcieli walczyć z UPA, by nie „trwonić" sił potrzebnych im do walki z Niemcami. Do końca wierzyli, że z banderowcami uda się dogadać. Gdy Polskie Państwo Podziemie podjęło wreszcie interwencję, była ona tragicznie spóźniona i niewystarczająca. Niestety AK na Wołyniu całkowicie zawiodła".

 

Jak wynika ze strony wydawnictwa Rebis „Piotr Zychowicz jest publicystą historycznym. Pisze o II wojnie światowej, zbrodniach bolszewizmu i geopolityce europejskiej XX wieku. W swoich koncepcjach nawiązuje do idei Józefa Mackiewicza, Władysława Studnickiego, Stanisława Cata-Mackiewicza oraz Adolfa Bocheńskiego. Był dziennikarzem „Rzeczpospolitej" i tygodnika „Uważam Rze" oraz zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „Uważam Rze Historia". Obecnie jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Historia Do Rzeczy". Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego".

 

Według wydawnictwa Rebis „jego bestseller ''Pakt Ribbentrop–Beck'' wywołał nieustającą dyskusję, czy we wrześniu 1939 r. Polska nie powinna była zawiązać tymczasowego sojuszu z III Rzeszą. W ''Obłędzie '44'' uznał akcję „Burza", a zwłaszcza Powstanie Warszawskie, za zbiorowe samobójstwo popełnione w interesie Stalina. W ''Opcji niemieckiej'' ukazał sylwetki polskich „kandydatów na Quislingów", a w ''Pakcie Piłsudski–Lenin'' oskarżył elity II RP o ocalenie bolszewizmu. Cykl „Opowieści niepoprawnych politycznie" – ''Żydzi i Sowieci'', ''Niemcy'' oraz ''Żydzi 2'' Piotr Zychowicz poświęcił zaś narodom i państwom mającym największy wpływ na nasze dzieje".

 

Na portalu historycznym Histmag Michał Gadziński w artykule „Piotr Zychowicz – „Wołyń zdradzony" – recenzja i ocena" stwierdził, że „Piotra Zychowicza bez wątpienia można określić [...] etatowym skandalistą polskiej publicystyki historycznej. W swych kolejnych pracach odbrązawia, czy jak twierdzą jego adwersarze – szkaluje, narodowe świętości".

 

Według Michała Gadzińskiego „Wołyń zdradzony" „stanowi jak gdyby wielką mowę oskarżycielską. Oskarżonymi są przede wszystkim sprawcy zbrodni – ukraińscy nacjonaliści z UPA motywowani zbrodniczą ideologią. Jednak nie tylko oni – także stawiane w rodzimej narracji historycznej Polskie Państwo Podziemne, Armia Krajowa. Zychowicz stawia tezę, że przygotowując się do antyniemieckiego powstania i do współpracy z Sowietami w ramach akcji Burza [...], mordowanych Wołyniaków po prostu porzucono na pastwę banderowców"

 

Zdaniem Michała Gadzińskiego w swojej książce Piotr Zychowicz również „kreśli obraz stosunków polsko-ukraińskich na terenie Wołynia, cofając się aż do czasów monarchii austro-węgierskiej. Za ich pogorszenie obwinia rodzące się nacjonalizmy ukraiński i polski. Zychowicz, znany z nostalgii za wielokulturową Rzeczpospolitą i poglądów konserwatywnych w duchu braci Mackiewiczów po raz kolejny daje się poznać jako wróg ideologii nacjonalistycznych".

 

W opinii Michała Gadzińskiego książka Piotra Zychowicza ukazuje, że „Ukraińcy mieli w międzywojennej Polsce nikłe możliwości emancypacji politycznej i społecznej i nieraz byli traktowani jako obywatele drugiej kategorii. Autor nie ma oporów przed nakreśleniem prawdziwego, nader odrażającego, obrazu ideologii banderowskiej, ale nie wybiela też polskiej polityki narodowościowej, charakteryzującej się, już w latach dwudziestych, ale szczególnie w późnym okresie rządów sanacyjnych, daleko posuniętą krótkowzrocznością, by nie rzec wręcz głupotą".

 

Jak wskazuje Michał Gadziński, zdaniem Piotra Zychowicza „nawet najbardziej błędna czy wręcz niegodziwa polityka nie usprawiedliwia jednak tego, co miało miejsce na Wołyniu. Zychowicz nie ma wątpliwości, że doszło tam do zbrodni o charakterze czystki etnicznej, mającej na celu całkowitą eliminację polskiej ludności".

 

Jak wynika z recenzji Michała Gadzińskiego, Piotr Zychowicz w swojej recenzji wskazał, że Niemcy pomagali mordowanym Polakom na Wołyniu. „To właśnie oni zaopatrywali w broń i amunicję oddziały polskiej samoobrony. Ludzie uciekali z rodzinnych wiosek do miast, w których stacjonowały wojska niemieckie, aby uniknąć ataków ze strony Ukraińców. Oczywiście okupanci mieli w tym swoje cele – przede wszystkim chcieli zachować względny ład na zajmowanych przez siebie terenach. Ale też, szczególnie wśród kadry oficerskiej widoczne były, jeśli nie zawsze, sympatia do Polaków, to przynajmniej moralne oburzenia na sprawców przerażających masakr. [...] Oprócz Niemców względne bezpieczeństwo przed upowcami zapewniały też oddziały partyzantki sowieckiej".

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną