Wydawca „Egzorcysty" popiera dyskryminacje homoseksualistów, zgodną z nauczaniem Katechizmu i kardynała Ratzingera

0
0
0
Kobieta i mężczyzna, zdrowa relacja rodznna
Kobieta i mężczyzna, zdrowa relacja rodznna / Jan Bodakowski, prawy.pl

Od wielu dekad katolicy podobnie jak Polacy są wychowywani w kompleksie niższości, w wyniku którego wiecznie przepraszamy, że żyjemy, i pokornie oddajemy nasza własność. Kompleksy te są pogłębiane w wyniku powszechnej ignorancji, nie znamy naszego dziedzictwa, bo jest ono specjalnie przed nami ukrywane w programach nauczania czy przez media. Tym, którzy nas zniewalają i ograbiają, nasze kompleksy i ignorancja ułatwiają działalność. Przez głupie kompleksy i często niezawinioną ignorancję przyjmujemy szkodliwą dla nas narracje. Między innymi daliśmy sobie wmówić, że Ziemia Święta nie ma być nasza tylko mam być zajmowana przez przedstawicieli fałszywych wyznań, które gardzą katolicyzmem, jedyną prawdziwa wiara.

Wydawca „Egzorcysty" popiera dyskryminację homoseksualistów, zgodną z nauczaniem Katechizmu i kardynała Ratzingera

 

Wydawca miesięcznika „Egzorcysta" dr Mariusz Błochowiak w opublikowanym na stronie internetowej czasopisma artykule „Strefa wolna od LGBT — niesłuszna dyskryminacja?" opowiedział się za prawem do dyskryminowania homoseksualistów.

 

Komentują decyzje sądu, który zakazał dystrybucji „Gazety Polskiej" z nalepką "Strefa wolna od LGBT", wydawca „Egzorcysty" stwierdził, że „gdyby rozumieć strefę wolną od LGBT jako wolną od ideologii LGBT to jest to jak najbardziej uzasadnione i pożądane oczekiwanie. Cała Polska i świat powinny być bowiem strefą wolną od jakiejkolwiek ideologii, czyli błędnego zespołu poglądów, czy to LGBT, czy, na przykład, komunizmu, nazizmu bądź eugeniki"


W swoim artykule dr Mariusz Błochowiak zacytował Katechizm Kościoła Katolickiego, w którym możemy przeczytać, że „Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (Por. Rdz 19,1-29; Rz 1, 24-27; I Kor 6, 9;1 Tm 1, 10) zawsze głosiła, że "akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 8). Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane".

 

Jak przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego „pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji".


Wydawca Egzorcysty zwraca uwagę, że Katechizm mówi o „niesłusznej dyskryminacji", a „oprócz niesłusznej czy niesprawiedliwej dyskryminacji, która jest zawsze godna potępienia, istnieje również słuszna dyskryminacja, o której się prawie w ogóle nie mówi w debacie publicznej. Termin dyskryminacja pochodzi od łacińskiego discriminatio – rozróżnianie. Przykładowo rozróżniamy kierowców pijanych od trzeźwych, i tych pierwszych słusznie dyskryminujemy nie pozwalając im prowadzić samochodów, gdyż stanowi to realne i tragiczne w skutkach zagrożenie dla innych ludzi, w tym wypadku uczestników ruchu drogowego. Podobnie dyskryminujemy słusznie ludzi chorych psychicznie i nie pozwalamy im być pilotami samolotów pasażerskich. Przykłady można by mnożyć".

 

Kardynał Joseph Ratzinger, gdy był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, stwierdził w dokumencie „Uwagi dotyczące odpowiedzi na propozycje ustaw o niedyskryminacji osób homoseksualnych", że: „Nie można twierdzić, że dyskryminacja ze względu na "skłonność homoseksualną" jest tym samym, co dyskryminacja ze względu na rasę, pochodzenie etniczne itd. W odróżnieniu od nich skłonność homoseksualna jest obiektywnym nieuporządkowaniem moralnym (por. List, 3) i budzi niepokój moralny".

 

Zdaniem późniejszego papieża Benedykta „istnieją dziedziny, w których nie jest przejawem niesprawiedliwej dyskryminacji uwzględnienie skłonności seksualnej, na przykład, gdy chodzi o adopcję dziecka lub powierzenie go opiekunom, zatrudnienie nauczycieli lub trenerów sportowych, służbę wojskową".

 

Kardynał Joseph Ratzinger nauczał, że „osoby homoseksualne, jako osoby ludzkie, mają te same prawa co wszyscy ludzie, w tym prawo do takiego traktowania, które nie uwłacza ich godności osobistej (por. nr 10). Obok innych praw wszyscy ludzie mają prawo do pracy, mieszkania itd. Nie są to jednak prawa absolutne. Mogą zostać słusznie ograniczone ze względu na obiektywne nieuporządkowane zachowania zewnętrzne. Jest to nie tylko dopuszczalne, ale konieczne. Co więcej, zasada ta dotyczy nie tylko przypadków zachowań zawinionych, ale także działań osób chorych fizycznie lub umysłowo. Jest zatem przyjęte, że państwo może ograniczyć możliwość korzystania z pewnych praw, na przykład osobom cierpiącym na chorobę zakaźną lub umysłową, by chronić dobro wspólne".

 

Już w 1992 roku późniejszy papież przestrzegał, że "Prawne uznanie homoseksualizmu za cechę, której nie wolno rozpatrywać jako kryterium dyskryminacji, może łatwo — jeśli nie automatycznie — prowadzić do uchwalenia ustaw, które będą chronić i popierać homoseksualizm. Występując przeciw aktom dyskryminacji, prawo powoływałoby się wówczas właśnie na homoseksualizm danej osoby i tym samym broniłoby jej praw przez afirmację jej skłonności homoseksualnej, zamiast sprzeciwiać się łamaniu podstawowych praw człowieka."


W opinii dr Mariusza Błochowiaka „dzisiaj mamy do czynienia w Polsce z wylaniem się zboczonej i perwersyjnej ideologii LGBT na ulice i żądania jej społecznego poparcia oraz możliwości wpływu na edukację dzieci i młodzieży w szkołach i przedszkolach. Dorośli natomiast w osobach studentów są indoktrynowani na niektórych polskich uniwersytetach już od wielu lat dzięki pseudonaukowemu kierunkowi "Gender studies", którego istnienie jest hańbą dla decydentów"

 

Skuteczność homo indoktrynacji dostrzegał też, cytowany przez wydawcę „Egzorcysty", kard. Ratzinger, który twierdził, że "Osoby homoseksualne deklarujące publicznie swój homoseksualizm to zazwyczaj właśnie te, które uważają aktywność homoseksualną i taki styl życia "jako obojętny lub, co więcej, jako dobry" i stąd zasługujący na aprobatę społeczną. Wśród nich najłatwiej można znaleźć tych, którzy podejmują próby "manipulowania Kościołem, nawet przy poparciu działających w dobrej wierze pasterzy, mające na celu zmianę norm prawodawstwa cywilnego"; a także tych, których taktyką jest głoszenie tezy, że "jakakolwiek krytyka albo zastrzeżenia względem osób homoseksualnych [...] jest po prostu formą niesprawiedliwej dyskryminacji".

 

Cytowany przez wydawcę „Egzorcysty" kardynał Ratzinger przestrzegał też, że w wyniku niezbędnej dyskryminacji homoseksualistów przepisy staną się niemoralne. Zdaniem przyszłego papieża Benedykta: "Ponieważ w ocenie projektów ustaw należy kierować się przede wszystkim odpowiedzialnością za ochronę i rozwój życia rodzinnego, trzeba bardzo dokładnie przemyśleć wszystkie zarządzenia składające się na proponowane zmiany. W jaki sposób wpłyną one na przepisy dotyczące adopcji i opieki zastępczej? Czy zmierzają do ochrony aktów homoseksualnych, publicznych lub prywatnych? Czy przyznają równorzędny status związkom homoseksualnym i rodzinie, na przykład w dziedzinie komunalnego budownictwa mieszkaniowego albo przez uznanie prawa partnera homoseksualnego osoby zatrudnionej do korzystania z przywilejów "rodzinnych", na przykład opieki lekarskiej przysługującej pracownikowi?"

 

Kardynał Ratzinger uważał, że „w sprawach dotyczących dobra wspólnego Kościół nie może aprobować ani przyjmować obojętnie ustaw godzących w to dobro, nawet jeśli nie obowiązują one organizacji i instytucji kościelnych. Kościół ma obowiązek umacniać życie rodzinne i moralność całego społeczeństwa na fundamencie podstawowych wartości moralnych, a nie jedynie bronić siebie przed konsekwencjami szkodliwych praw."

 

Opierając się na nauczaniu Katechizmu i kardynała Ratzingera wydawca Egzorcysty uznał, że „istnieją takie dziedziny czy sfery życia, gdzie dyskryminacja osób LGBT jest nie tylko słuszna, ale konieczna. Jest to wymóg moralności. Brak takiej dyskryminacji jest moralnym złem. Co więcej, słuszna moralnie dyskryminacja osób LGBT powinna mieć swoje odzwierciedlenie w prawie stanowionym, które winno być nie sprzeczne z Prawem Bożym. Każde bowiem prawo ustanowione przez człowieka, które jest niezgodne z Prawem Bożym, jest bezprawiem, przemocą i uzurpacją. Wobec takiego prawa istnieje moralny obowiązek jego nieprzestrzegania".

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną