Jezuicki Deon: "Nie wykorzystujmy Biblii do potępiania homoseksualizmu"

0
0
0
/

Jezuici przodują w awangardzie postępu w Kościele, co widać na przykładzie ich portalu Deon.pl. Teraz jednak przekroczyli wszelkie granice, publikując tekst, z którego wynika, że katolicy nie powinni powoływać się na Biblię przy negatywnym ocenianiu homoseksualizmu, choć jest to święta księga chrześcijan, która wieloktronie potępia czyny homoseksualne.

Dr hab. Marcin Majewski, pracownik Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie (!), w rozmowie z Karolem Wilczyńskim uznał, że pan Tomasz, pracownik Ikei, który powołał się na Biblię, kiedy firma ta promowała ideologię LGBT, popełnił błąd, bo zrobił to w sposób tendencyjny, nie rozumiejąc przytaczanego tekstu: "Dlatego w przypadku działań pana Tomasza możemy mówić o wykorzystaniu Biblii do zaatakowania konkretnych osób, w dodatku bez zrozumienia cytatu, którego się używa".

Dodał także: "Biblia jest historią zbawienia, a więc świadectwem objawiania się Boga i Jego dzieła w życiu ludzi. Została napisana przez ludzi wierzących dla umacniania wiary, a nie jako podręcznik chemii czy biologii. Jeśli więc są w niej fragmenty, które zdają się dotyczyć czegoś innego - na przykład kwestii osób LGBT czy procesu powstania świata - to należy podchodzić do nich ostrożnie".

Jest to bulwersujące, bo przy ocenie homoseksualizmu na Pismo Święte powoływał się Jan Paweł II i za jego czasów Kongregacja ds. Nauki Wiary. Ta ostatnia w dokumencie  z 2003 r. nt. związków homoseksualnych, który powstał z inicjatywy Jana Pawła II, a został podpisany przez kardynała Josepha Ratzingera, późniejszego Benedykta XVI, napisała: "Nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny. Małżeństwo jest święte, natomiast związki homoseksualne pozostają w sprzeczności z naturalnym prawem moralnym (...) W Piśmie Świętym stosunki homoseksualne “są potępione jako poważna deprawacja (por. Rz 1, 24-27; 1 Kor 6, 10; 1 Tm 1, 10). Ten sąd Pisma Świętego nie uprawnia do stwierdzenia, że wszyscy dotknięci tą nieprawidłowością mają tym samym winę osobistą; świadczy jednak, że akty homoseksualizmu są wewnętrznie nieuporządkowane”. Taką samą ocenę moralną znajdujemy u wielu pisarzy chrześcijańskich pierwszych wieków6 i została ona jednoznacznie przyjęta przez Tradycję katolicką".

Majewski dwoi się i troi, aby uzasadnić dlaczego nie powinniśmmy "zbyt pochopnie" wyciągać z Biblii przekonań moralnych i podkreśla, że jest to księga o relacji człowieka z Bogiem. Normy moralne tam przedstawione mogą rzekomo zmieniać się wraz z postępem cywilizacyjnym.

Na koniec Majewski stwierdził, że jeśli tylko nastąpi postęp nauki, Kościół może zaakceptować homoseksualizm: "Nie wykluczam tego, że Kościół zmieni swoje nauczanie - tak jak to już było w historii i jak się dzieje na naszych oczach choćby w kwestii oceny statusu innych religii. Duży wpływ ma tutaj rozwijająca się ciągle nauka, której niebywałe efekty stają się motywacją do refleksji i przemyślenia nauczania. Obecnie istnieje konflikt między tym, co mówią naukowcy, a co głosi Kościół w kwestii tzw. nieuporządkowanego charakteru relacji homoseksualnej. Myślę jednak, że uzgodnienie nauki i wiary jest możliwe".

Źródło: Deon.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną