Co łączy Powstanie Warszawskie, spór z Brukselą o sądy i imigrantów, a także LGBT?

0
0
0
/

Kiedy mówimy o sensowności Powstania Warszawskiego, musimy zdać sobie sprawę, co leżało u jego podstaw.

Obecnie wielu komentatorów twierdzi, że Powstanie było niepotrzebne, a nawet szkodliwe i antypolskie, bo nie miało szans powodzenia, przyczyniło się do ogromnych strat w ludziach, często młodych i będących przyszłością narodu, a także poskutkowało zburzeniem Warszawy.

Abstrahując teraz od okoliczności historycznych, od tego, czy powstańcy mieli prawo spodziewać się pomocy i zwycięstwa, zwróciłbym uwagę tylko na jedną rzecz - fundamentalną motywację żołnierzy.

Nie mogli oni dłużej cierpieć niemieckiego okupanta, zniewolenia i poniżenia. Ich zryw był więc sprzeciwem wobec pewnego wielkiego zła, któremu chcieli się za wszelką cenę przeciwstawić.

Przeciwnicy Powstania mówią, że powinni schować dumę do kieszeni. Na tej samej zasadzie moglibyśmy powiedzieć, że Polska powinna przyjąć tych kilka tysięcy imigrantów (co to za liczba wobec 30 milionowego narodu), dogadać się w kwestii sądów w Brukseli, a może dostalibyśmy kilka miliardów euro dopłat więcej. Tak samo moglibyśmy nie walczyć z LGBT, ale się całkowicie otworzyć na tę ideologię, a pisali by o nas jako o kraju postępowym, który warto odwiedzać i w którym warto robić interesy.

Zapewne odpuszczenie kwestii spornych dałoby nam wiele korzyści, ale nie możemy tego zrobić, bo cechuje nas Polaków fundamentalny sprzeciw wobec tego, co uznajemy za głęboko niemoralne. Nie możemy się na to zgodzić i nauka Powstania Warszawskiego przypomina nam, że musimy walczyć nawet, jeśli po ludzku nie mamy szans na zwycięstwo. Tutaj chodzi bowiem o nasze sumienia i nasze dusze, nasz wieczny los, a nie tylko interes tego pokolenia.

Źródło: Michał Krajski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną