Marian Kowalski o festiwalu Owsiaka, czyli o zamordyzmie w demokracji elit III RP

0
0
0
Marian Kowalski o festiwalu Owsiaka
Marian Kowalski o festiwalu Owsiaka / FB/Marian Kowalski

Dopiero co zakończył się festiwal organizowany przez Jerzego Owsiaka. Wcześniej znany był pod nazwą Przystanek Woodstock, a w tym roku jako Pol’and’Rock Festival 2019. Znane są sprawy zgonów w trakcie tego wydarzenia od wielu lat. W tym roku także nie obyło się bez ofiar śmiertelnych oraz incydentów, kiedy to na przykład nagi mężczyzna pod wpływem narkotyków zaatakował policjanta na służbie na ruchliwym skrzyżowaniu.

Wydarzenie to od wielu lat jest też miejscem kampanii politycznych i do tego odniósł się w jednym z ostatnich materiałów Marian Kowalski.  Jak zauważył, Owsiak gromadzi polityków tylko z jednej strony politycznej. Odniósł się do słów sędziego Tulei, który chciałby, żeby wandale uliczni nie byli karani przez tzw. sędziów pokoju, ponieważ – jak z kolei uważa Tuleja – byłoby to wykorzystywane przez obóz władzy przeciwko opozycji. Należałoby więc to rozumieć tak, że opozycja zamierza łamać prawo, a sędzia Tuleja takie formy dopuszcza, albo nawet popiera.

Kowalski zakpił też z Owsiaka proponując mu, żeby do przeprowadzenia na festiwalu kolejnego wykładu zaprosił również gen. Mazgułę, żeby ten podzielił się doświadczeniami z czasu stanu wojennego, kiedy jego koledzy wyrywali bankowcom kolczyki z uszu, a ubecy szantażowali pederastów.

Skrytykował również RPO Bodnara, który pytany przez jednego z uczestników festiwalu o definicję mowy nienawiści „nie miał okazji nawiązać dialogu z pytającym, bo temat uciął Owsiak słowami: >>nie dyskutuj<<”. Można więc śmiało zauważyć, że wolności w demokratycznych strukturach Owsiaka najzwyczajniej nie ma, a wyznawany przez niego pogląd, to stary ubecki zamordyzm.

Źródło: Redakcja/FB/Marian Kowalski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną