LGBT a Kościół

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

Czy możliwe jest jakiekolwiek porozumienie między chrześcijanami a LGBT, tak jak chce tego papież Franciszek? Ciekawie na ten temat mówi znany holenderski psycholog i psychoterapeuta katolicki, specjalista od tematów homoseksualizmu dr Gerard van den Aardweg.

Czy może nas czekać poważne zagrożenie ze strony ludzi, którzy w swoich paradach idą roześmiani, w kolorowych przebraniach i niosą na transparentach hasła o równości i poszanowaniu każdego człowieka? Aardewegan uważa, że tak, bo sfera seksualności jest niesłychanie ważna dla człowieka, potrafi wywierać ogromny wpływ na  zachowanie ludzi. Jeżeli zmieni się zachowania seksualne, to można zmienić całą kulturę, zepchnąć na margines kulturę chrześcijańską.

 Psycholog mówi o tym , opierając się na przykładzie własnego kraju. Po II wojnie światowej ok. 40 proc Holendrów deklarowało się jako katolicy. Teraz do tej religii przyznaje się zaledwie 2-3 proc.. Tyle chodzi regularnie do kościoła.  Jego zdaniem winę za to ponoszą holenderscy duchowni, którzy w latach 60-tych nie potrafili przeciwstawić się zdecydowanie wszelkim nowinkom. Poszli na kompromisy, zbratali się z wrogą ideologią. Byli tolerancyjni wobec błądzących teologów.  Dzieci nie uczono podstaw wiary. I katolicyzm stał się fasadowy. Teraz wszystkie szkoły w Holandii realizują programy zawierające elementy ideologii LGBT. Uczy się tam dzieci o pozytywnych skutkach masturbacji, o tym, ze aborcja jest jednym z praw człowieka.  A holenderski kościół katolicki nie reaguje. Pogodził się z tym. Holenderski doktor psychologii przestrzega nas przed taką biernością.  I wykazuje powiązania ruchu gejowskiego z marksizmem. Wiadomo, że działacze homoseksualni byli komunistami. Przedstawiciele tzw. szkoły frankfurckiej mieli pomóc w naukowy sposób wywrócić dotychczasowy ład. Ruch ten był inspirowany i wspomagany przez Sowietów. Szło to dużymi krokami. Po upływie jednego pokolenia i rewolucji 1968 roku, mogli już świętować swój sukces.

Podstawowym błędem według Aardewegena jest pogląd, że z aktywistami ruchu LGBT można rozmawiać, że możliwe jest dojście do wspólnego kompromisu. Niestety Watykan tak uważa, dlatego niedawno Kongregacja ds. Edukacji Katolickiej wydała dokument pt. „Mężczyzną i kobietą stworzył ich. Z myślą o drodze dialogu o kwestii gender w edukacji”.  Pomiędzy  neopogańską ideologią a katolicyzmem nie może być żadnego porozumienia, bo na jakiej płaszczyźnie jest ono możliwe?  „ten dokument otwiera drogę do rozwadniania nauczania Kościoła. Jego autorzy wprost piszą o dyskutowaniu na temat gender z ludźmi, organizacjami, którzy są w rzeczywistości antykatoliccy. To neopogańskie grupy, które na całym świecie promują edukację seksualną w najbardziej liberalnym kształcie, gdzie o seksie rozmawia się tylko pod kątem technicznym, a aborcja traktowana jest jako zupełnie podstawowe prawo człowieka”.  Kościół ma obowiązek strzec przed tym dzieci i nauczać właściwie o moralności.  O żadnym dialogu nie może być mowy. Kościół musi iść na wojnę z szerzeniem chorej ideologii seksualnej , propagowanej w szkołach, w mediach. Trzeba dać zdecydowany odpór nauczaniu o rozpowszechnianiu aborcji, rozwodów, ”otwartości” seksualnej.  Jest to bowiem niszczenie kultury chrześcijańskiej.

Celem Kościoła powinno być nawrócenie neopogan i ochrona chrześcijan, a działania Franciszka otwierają jedynie drzwi dla błędnych idei. Kościół powinien mówić, że tylko jedna droga jest dobra, ta którą wytyczył nam Jezus, wszelkie inne prowadzą na manowce. Nie można być przyjacielem wszystkich. Taka pasywna, letnia postawa prowadzi do tego, że ludzie zaczną masowo odchodzić od Kościoła.  Już w 2014 roku na synodzie biskupim pojawiło się zaproszenie homoseksualistów do Kościoła. O tym otwarcie mówiła propaganda gejowska. To pierwszy krok do liberalizacji Kościoła. Tęczowa propaganda mówi o posuwaniu się do celu malutkimi kroczkami.

Jakie będą owoce dialogu z ideologią gender? Uznanie związków homoseksualnych. Będzie się dowodzić, że takie pary są tak samo trwałe jak związki kobiet i mężczyzn. Potem wejdzie pomieszanie płciowości, zamieszanie w ludzkich głowach porządków kobiecych i męskich, które głoszą, że nie ma fundamentalnych różnic psychologicznych między płciami. Dlatego wyciągnięcie ręki do gejów powinno być sprowadzeniem ich na właściwą drogę, na porzucenie złej drogi życia, na wzięcie rozbratu z grzechem, a nie pójście z nimi na kompromisy. Franciszek natomiast chce być ich przyjacielem. Nie potępia księży, którzy udzielają błogosławieństw związkom homoseksualnym. Aardeweg uważa, że papież wręcz promuje na ważne stanowiska  duchownych, którzy są zaprzyjaźnieni z lobby gejowskimi. Dlatego dziś encyklika „Humanae vitae” stała się niemal martwym dokumentem. Wystarczy popatrzeć, czego uczy się dzieci w szkołach na Zachodzie.  Tak samo martwy jest „sojusz” między rodziną, szkołą a społeczeństwem postulowany w dokumencie papieskim. W krajach zachodnich rodzina jest w rozsypce i nie ma żadnego głosu w wychowaniu dzieci, które jest całkowicie zdominowane przez państwo idące w alianse z lewackimi ideologiami.  Dzieci od najmłodszych lat są uczone, że bycie gejem jest naturalne, dobre i jest to coś pożądanego.

Dlatego patrząc na smutne skutki rugowania kultury chrześcijańskiej z życia społeczeństw Zachodu, nie możemy być w Polsce pasywni. A Kościół musi mówić jasno i otwarcie, co jest dobrem a co złem. Potrzeba nam więcej hierarchów Kościoła takich, jak abp Jędraszewski, którzy potrafią stawić czoła tęczowej zarazie. I nikogo nie powinni zwieść kolorowo ubrani, uśmiechnięci ludzie. Oni zdecydowanie idą do celu; przez profanacje, akty agresji,  zabawy w podcinanie gardła kukły przedstawiającej abp Jędraszewskiego. Nauczmy się z nimi walczyć, bo oni nie przebierają w środkach.

Źródło: Iwona Galińska

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną