Bank Światowy użyje kryptowaluty do handlu długami

0
0
0
/

Bank Światowy wprowadza nowy sposób handlu długami w porozumieniu z Australią. Australijski bank zyskał zgodę na emisję Etherum, odmianę kryptowaluty podobną do bitcoina. Dzięki niemu stanie się możliwe zaciąganie pożyczek znanych pod nazwą obligacji w nieistniejącym pieniądzu. Jest to dalsze rozwinięcie systemu jaki został zapoczątkowany w ramach układu Bretton Woods. Handel zadłużeniem jest bowiem formą zdobywania majątku i zarazem wzbogacania się.

O stabilności pieniądza przez szereg lat decydowała wymienialność w złocie. Za kwit bankowy, znany jako bank note, jego właściciel zyskiwał równowartość w kruszcu. Dzięki temu spekulowanie, czyli zmienianie waluty za pomocą majstersztyków księgowych było ograniczone. Wykorzystanie pieniędzy generowanych przez komputery umożliwia całkowite odcięcie się od kruszców i postawienie sfery ekonomii w ramach systemów wirtualnych.

Działania Banku Światowego zmierzają do zwiększenia ucyfrowienia rynku obligacji. Już teraz w Polsce echem tego jest wycofanie płatności gotówkowych na rzecz przelewów elektronicznych. Tendencja ta w zakresie praktycznym pozwala na lepsze, przynajmniej w teorii, śledzenie przepływu pieniędzy. Zasadniczym problemem jest moc obliczeniowa komputerów i zakres dostępnych baz danych. Takie kwestie nie zraziły jednak TD Securities (TD), RBC Capital Markets (RBC) oraz Commonwealth Bank of Australia (CBA) do wcielenia projektu obrotu przy oparciu się o kryptowalutę.

Wedle ustaleń Banku Światowego do sierpnia 2018 roku zebrano w ten sposób osiemdziesiąt jeden milionów dolarów. Wedle oficjalnych danych na 16 sierpnia 2019 zakres pozyskanych środków wzrósł o trzydzieści trzy miliony dolarów. Używają przy tym systemu jaki nazwali Bond-i, czyli płatność w ratach za pomocą tokenów i z zapisem danych przetwarzanych przez Innowacyjne Centrum Laboratoryjne Blockchain Australijczyków z CBA.

Cały układ ekonomiczny jaki za tym stoi ma kilkuwiekową tradycje. Sam Bank Światowy powstał w 1944 roku. U swych korzeni sięgał on do ekonomii opracowanej przez homoseksualistę Johna Keynesa. Wśród przeciwników doczekał się on posądzeń o wspieranie korporacji, czy nepotyzm.

Sam projekt działa pod osłoną tajemnicy. Microsoft, powiązani z bankami oraz prawnicy mają wgląd w obrót i co za tym następuje kto obraca pieniędzmi. Oznacza to, że w praktyce sto czternaście milionów dolarów niejako funkcjonuje poza oficjalnym obiegiem. Bank Światowy zapowiada udzielanie w kryptowalucie pożyczek o dalsze pięćdziesiąt do sześćdziesięciu milionów dolarów. Na okres dwóch lat oznacza to zamrożenie pieniędzy. Sam Bank Światowy widzi w tym zapewnienie bezpieczeństwa kupujących i sprzedających. Z tym, że życie na kredyt ma swój koszt. Jest nim między innymi wzrost cen towarów i usług zwanych inflacją. Reguły ekonomii powodują, że rynek określa jaką coś ma wartość. Zabiegi biurokratów zaburzają ten proces, lecz go nie zastępują. W efekcie zwiększenie obrotu pieniędzy powoduje, że za ten sam produkt płacimy ich więcej. Tylko pieniądz wytworzony przez pracę, a nie pożyczki, ma zdolność do poprawy dobrobytu. Tak samo nie jest możliwe, aby dla przykładu rodzina przez ciągłe zadłużanie się polepszyła swój los.

Proponowane przez Bank Światowy rozwiązanie używa kryptowaluty do życia na kredyt, co kryje się pod hasłem usunięciem ubóstwa do 2030 roku. Ekonomista Murray Rothbard skomentował takie działania swego czasu: “Jest łatwo ciągle ‘kompensować’ jeśli inni są przymuszeni do ciągłego płacenia kosztów”. Wprowadzony system obligacji szkodzi gospodarce w skali globu, bo w miejsce wypracowania dobrobytu oferuje drogę na skróty - przez podążanie w długi. Tym sposobem w związanym z Bankiem Światowym Międzynarodowym Bankiem Odbudowy i Rozwoju największymi pożyczkodawcami w 2018 roku były Indie z ośmiuset pięćdziesiąt dziewięcioma milionami dolarów i Chiny z trzysta siedemdziesiąt milionami dolarów.

Analitycy tacy jak Rabia Malik i Randall Stone zarzucają międzynarodowemu systemowi finansowemu korupcję. Dzięki operowaniu na długach wywierane są wpływy polityczne, co przekłada się na ingerowanie w poczynania lokalnych władz państw. Wszystko pod płaszczem „kompensacji”, czyli „wyrównania”. Ekonomiści tacy jak Ludwig von Mises, czy Lew Rockwell dowodzą, że jest to powielanie schematów Keynesa. Malik i Stone posuwają się do stwierdzenia, że na tym zyskują w dużej mierze firmy należące do listy Fortune 500.

Jacek Skrzypacz

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną