Lewica chce liberalizacji prawa do zabijania nienarodzonych dzieci

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

Od lat słyszymy brednie, że nie można zakazać aborcji, bo zakaz aborcji sprowokuje lewice do żądań liberalizacji kompromisu aborcyjnego i zniesienia barier w zabijaniu nienarodzonych dzieci. Sprzeciw wobec naruszania kompromisu aborcyjnego jest na ustach nie tylko polityków PiS, także niektórych działaczy klerykalnych i antyaborcyjnych uznaje dogmat kompromisu aborcyjnego (i krytykuje antyaborcyjnych ekstremistów domagających się pełnego zakazu mordowania nienarodzonych dzieci).

W rzeczywistości lewica odrzuca kompromis aborcyjny i chce znieść ograniczenia w zabijaniu nienarodzonych dzieci. Zwolennicy kompromis aborcyjnego pewnie o tym nie wiedzą, bo czytają tylko swoje media, w których są tylko artykułu zgodne z oficjalną linią programową uznająca dogmat kompromisu aborcyjnego, i w których nie ma informacji sprzecznych z oficjalną wersją rzeczywistości.

 

Na antyPiSowskim portalu ''Oko press" ukazał się artykuł Witolda Mrozka „Kompromis aborcyjny nigdy nie istniał. Przypominamy Kidawie-Błońskiej", w którym lewicowy portal potępił nawet PO i Kidawę-Błońską za opowiadanie się po stronie kompromisu aborcyjnego oraz opowiedział się za likwacją ograniczeń w zabijaniu nienarodzonych dzieci.

 

Lewice wkurzyła Kidawa-Błońska stwierdzeniem, że jest „za zachowaniem kompromisu dotyczącego ustawy o aborcji". Kandydatka KO „odrzuciła w ten sposób proponowany przez Lewicę całej opozycji »Pakt dla Kobiet«, którego elementem była legalizacja aborcji na życzenie do 12 tygodnia".

 

Z artykułu na lewicowym portalu można się dowiedzieć, że „zakaz aborcji uchwalono 7 stycznia 1993. Kościół zabiegał o niego od początku przemian politycznych w Polsce. Jednoznacznie przeciw ustawie głosowało spośród dużych klubów parlamentarnych wtedy tylko SLD. Wyłamało się jedynie dwóch z ówczesnych 58 posłów Sojuszu. Przeciw była cała reszta, w tym przyszły prezydent Aleksander Kwaśniewski, czy przyszli premierzy Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz i Leszek Miller. Cała reszta klubów mocno się podzieliła. Poszczególne partie nie zgadzały się w sprawie aborcji nawet we własnym gronie. Np. w klubie Unii Demokratycznej przeciw zakazowi aborcji głosowali Marek Balicki, Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Jerzy Osiatyński czy Iwona Śledzińska-Katarasińska. Za zakazem byli przyszły prezydent Bronisław Komorowski, Tadeusz Mazowiecki, Jan Maria Rokita czy ówczesny poseł UD, a dziś członek Rady Mediów Narodowych Juliusz Braun. Z klubu Polski Program Liberalny przeciw ustawie antyaborcyjnej głosował późniejszy premier RP Donald Tusk, za zakazem aborcji – Janusz Rewiński, znany jako satyryk i aktor. W PSL przeciw zakazowi byli Waldemar Pawlak czy Janusz Piechociński, za ustawą np. późniejszy marszałek Sejmu Józef Zych. Janusz Korwin-Mikke z UPR w sprawie całego projektu w ogóle nie głosował, ale był przeciwny przyjętym ostatecznie trzem wyjątkom, w których aborcja pozostawała ciągle legalna. Czyli: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy badania wskazują na prawdopodobieństwo ciężkiego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu, albo gdy zachodzi podejrzenie, że ciąża jest efektem przestępstwa. Przeciw wyjątkom byli też np. Stefan Niesiołowski z ZChN czy Jarosław Kaczyński z Porozumienia Centrum. Poseł Lech Kaczyński w głosowaniach związanych z aborcją w ogóle nie wziął udziału".

 

Lewicowy portal przypomniał też o protestach ulicznych przeciwko ograniczaniu prawa do zabijania nienarodzonych dzieci. „Powstały społeczne komitety zbierające podpisy pod projektem referendum ws. karalności aborcji. Liderką powstałego z nich Stowarzyszenia na rzecz Praw i Wolności została posłanka UD Barbara Labuda. W ruchu udzielali się politycy jak Marek Balicki czy Włodzimierz Cimoszewicz, ale też np. artyści, jak Olga Lipińska czy Piotr Szulkin".

 

Lewicowy publicysta brak jednoznacznego wsparcia dla aborcji (straszną zbrodnię symetryzmu) wypomniał redaktorowi naczelnemu „Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi i publicystce tego medium Dominice Wielowiejskiej. Na pochwały lewicowego publicysty za popieranie aborcji zasłużył ówczesny publicysta „Wyborczej" a dziś naczelny „Oko Press" Piotr Pacewicz.

 

Oko Press przypomniało, że przeciw aborcji był Marek Jurek i ojciec Tadeusz Rydzyk, a kompromis aborcyjny popierał Lech Kaczyński i jego małżonka. Aborcje popierała Unia Europejska i SLD. „SLD najpierw próbowało zliberalizować prawo aborcyjne. Zrobiło to, będąc u władzy w 1996 roku, po czym zmianę tę anulował Trybunał Konstytucyjny. Kilka lat później uważano, że Sojusz zawarł z Kościołem cichy układ w sprawie aborcji. Właśnie po to – mówiono – by zyskać poparcie hierarchów w sprawie wejścia do UE. Protestowały przeciw temu m.in. Wisława Szymborska, Maria Janion, Krystyna Janda, Kora Jackowska czy Henryka Bochniarz". „Burzę wokół aborcji wywołał w grudniu także 2002 roku sekretarz generalny SLD Marek Dyduch, opowiadając się za prawem kobiet do wyboru. Od Dyducha odcięli się wtedy zarówno prezydent Kwaśniewski, jak i premier Miller". Warto dodać, że Dyduch wrócił właśnie z niebytu politycznego na listach SLD.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną