Sojusz brytyjskiej arystokracji z Trzecią Rzeszą

0
0
0
Lordowie Hitlera
Lordowie Hitlera / wydawnictwofronda.pl

W czasach gdy Polacy są non stop pomawiani o kolaborację z nazistami i odpowiedzialność za holocaust, warto przypominać rzeczywistych sojuszników III Rzeszy, w tym i wielu prominentnych przedstawicieli brytyjskiej arystokracji. To właśnie brytyjskim sojusznikom Hitlera poświęcona jest wydana nakładem wydawnictwa Fronda praca „Lordowie Hitlera. Sojusz brytyjskiej arystokracji z Trzecią Rzeszą" autorstwa Radosława Golca.

Radosław Golce w swojej pracy przypomina: jak „siedmioletnia, przyszła królowa Elżbieta, jej matka i wuj Edward VIII gorliwie podnoszą prawe ramię w nazistowskim geście", „Lord Rothermere – właściciel imperium prasowego, wydawca „Daily Mail", (...) wspierał idee Hitlera", Oswalda Mosleya lidera Brytyjskiej Unii Faszystów, postawę premiera Wielkiej Brytanii Lloyda Georgea, który podpisał z nazistami układ w Monachium, Edwarda VIII, który „nie tylko wygłaszał proniemieckie przemówienia, ale po wybuchu drugiej wojny światowej zdradził Niemcom alianckie plany dotyczące obrony Francji przed inwazją", misje Rudolfa Hessa, i to jak „Książę Kentu wraz z Księciem Hamiltonem planowali negocjować z nim podpisanie separatystycznego pokoju, zakładającego oddanie Trzeciej Rzeszy wolnej ręki w Europie", a także walkę u boku Niemiec brytyjskiego legionu Waffen SS.


W swej pracy Radosław Golec stwierdził, że „po pierwszej wojnie światowej dokonała się zasadnicza zmiana w pozycji arystokratycznych rodów. Rola europejskich monarchii została znacznie zredukowana. Potężne cesarstwo austro-węgierskie przestało istnieć. W Rosji Mikołaj II został zamordowany przez bolszewików, co stanowiło koniec caratu w tym kraju. Kajzer Wilhelm II wyemigrował do Holandii, przypieczętowując upadek cesarstwa niemieckiego. W krajach, w których ocalono monarchie (Belgia, Holandia, Norwegia, Szwecja) ich znaczenie istotnie zmalało, a wraz z tym zmniejszyła się też rola wyższych warstw społecznych. Zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, gdzie do 1918 roku książęta i lordowie byli właściwie posiadaczami wyspy, arystokracja boleśnie odczuła spadek autorytetu. Pomimo że ziemia pozostała w rękach wielkich zarządców, to ich możliwość wpływania na politykę wewnętrzną i zagraniczną królestwa była stale ograniczana.


Największe zagrożenie dla starych angielskich arystokratycznych klanów stanowiła rewolucja komunistyczna i zmiany w dziedzinie społecznej i politycznej, które za sobą pociągała. Nastąpił wzrost znaczenia klasy robotniczej i średniej. Zarówno robotnicy, jak i prosta inteligencja domagali się większych praw oraz zwiększenia możliwości decydowania przez nich o losach swojego państwa. Powstawały partie i ruchy rewolucyjne żądające wprost likwidacji klasy wyższej i jej przywilejów. Przykład cara w bestialski sposób zabitego wraz rodziną budził grozę i zmuszał do podjęcia działań w celu powstrzymania barbarzyńców spod znaku sierpa i młota. W tej sytuacji zarówno włoski faszyzm, jak i niemiecki nazizm, które na swoich sztandarach miały bezwzględną walkę z bolszewizmem, w oczach wielu arystokratów stanowiły jedyną realną zaporę przed rewolucją. Zwłaszcza Hitler jawił się jako ten, który może zatrzymać komunistyczną krucjatę. Pozytywne zmiany, jakich dokonał w Niemczech po przejęciu rządów (likwidacja bezrobocia, poprawa sytuacji gospodarczej, odbudowanie w zwykłych Niemcach ducha narodowego i poczucia wspólnej tożsamości) przesłaniały jego angielskim miłośnikom negatywne, czy wręcz zbrodnicze aspekty wprowadzenia władzy dyktatorskiej (zawieszenie podstawowych wolności obywatelskich, likwidacja opozycji politycznej, prześladowanie Żydów). Duża część z nich przymykała oko na złe praktyki nazistów, część akceptowała je jako niewielką cenę za (pozorny) porządek, a część najzwyczajniej w świecie uznała je za dobre rozwiązania postulując wprowadzenie ich na Wyspach Brytyjskich. Po wybuchu drugiej wojny światowej fascynacja brytyjskiej arystokracji Hitlerem wyraźnie zmalała, co nie znaczy, że zniknęła. Wciąż jeszcze wielu jej reprezentantów wiązało nadzieje na podpisanie z Niemcami pokoju i zawarcie sojuszu. W tym jednak wypadku ich działania musiały mieć charakter tajny, ponieważ oznaczały jawną zdradę stanu. O ile kontakty brytyjskich przedstawicieli wyższych sfer z nazistami do 1939 roku są dość dobrze udokumentowane, o tyle wciąż niewiele wiadomo na temat ich proniemieckiej aktywności w czasie wojny. Jednakże wraz z systematycznym upublicznianiem przez angielskie archiwa dokumentacji dostajemy coraz bardziej klarowny jej obraz".

 

W opinii autora książki „Lordowie Hitlera" takich sojuszników nazistów wśród brytyjskiej arystokracji było wielu - „lordowie, baronowie, książęta, a nawet brytyjski król i jego bracia. Wszyscy oni wykazywali pozytywny stosunek do narodowego socjalizmu i jego proroka Adolfa Hitlera, choć dziś nie każdy chce o tym pamiętać. W niniejszej książce autor opisuje tylko najważniejsze i najlepiej udokumentowane wypadki prób budowania sojuszu brytyjskiej arystokracji z Trzecią Rzeszą. Zapewne stanowią one tylko wierzchołek góry lodowej, której faktyczny rozmiar ukrywany jest głęboko zarówno w państwowych archiwach Zjednoczonego Królestwa, piwnicach pałacu Buckingham, jak i domowych sejfach potomków bohaterów tego opracowania".


W wywiadzie (przeprowadzonym przez Tomasza Plaskote z portalu „w Polityce") Radosław Golec stwierdził, że „to Anglia wypowiedziała Niemcom wojną, nie odwrotnie. Hitler nie chciał walczyć z Brytyjczykami. Marzył o zawarciu sojuszu z brytyjskim imperium. O ile szczerze nienawidził Francuzów, o tyle Anglików podziwiał. W jego mniemaniu oba wielkie aryjskie narody powinny rządzić światem: Niemcy na kontynencie europejskim, a Anglia poza nim. Stąd oferty zawarcia separatystycznego pokoju składane w pierwszych latach wojny i ograniczenie bombardowań do celów wojskowych i przemysłowych na wyspie. Sytuacja uległa zmianie kiedy kilka bomb omyłkowo spadło na budynki mieszkalne Londynu. W odwecie Churchill zarządził przeprowadzenie zmasowanych nalotów na niemieckie miasta, co pociągnęło za sobą dewastacyjne bombardowania Londynu i inne cele cywilne. W takiej sytuacji szanse na zawarcie pokoju spadły do minimum".

 

W wywiadzie autor książki „Lordowie Hitlera" przypomniał, że w Wielkiej Brytanii „ogromnej większości „sekretnych" wielbicieli Hitlera nie spadł włos z głowy. Duża ilość dokumentów dotyczących aktywności członków monarszego dworu w czasie drugiej wojny światowej (np. księcia Kentu) została utajniona. Brytyjski rząd rozłożył parasol ochronny nad kwestią kontaktów rodziny królewskiej z nazistami".

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną