Czteropak z immunitetem

0
0
0
/

To oczywiste, że będzie się działo. Głośno, z wrzaskiem i zestawem gestów, które świadczą o upojeniu co najmniej czteropakiem piwa. Jednakże w dostojnym lokalu przy Wiejskiej gardła nie będą służyć do płukania ich browarem. Tu mają inną rolę, zaś upojenie nie wynika z nadużycia procentów, a z racji dopuszczenia owych gardeł do głosu. I choć krzykliwa natura tego jest zgoła inna, może dać objawy zbliżone do post-alkoholowych.

Chcąc przeprowadzić ogląd zjawiska musimy tu absolutnie wystrzegać się podawania nazwisk czy przynależności do partii. Osoby podobne do tych, którym chcemy się przyjrzeć, cierpią bowiem na znaczną nadwrażliwość, nie znoszą jakiejkolwiek krytyki, mimo że same używają sobie na bliźnich ile wlezie. Lecz jeśli już taka krytyka zaistnieje, często gęsto kończy się dla osoby, która ośmieliła się coś bąknąć, na sali sądowej. Tu zaś, na co dowodów nie brakuje, może spaść na głowę delikwenta miecz katowski w postaci choćby wysokiej grzywny, wielokrotnie przekraczającej możliwości pozwanego, co dzieje się przeważnie wówczas, gdy krytykant popiera nie tę opcję, którą popiera niezawisły sąd. Tym samym niezawisłość owa daje sygnał, że zwolennikom wrażej władzy może, gdy tylko trafia się okazja, pokazać zęby i pazury. Przykład? Proszę bardzo. Niemal pół miliona zł. kary zaserwowano pewnemu, niestety lekko prawicowemu pisarzowi, za jedno zdanie (!) o kondycji fizycznej żurnalistki z poprawnej opcji, zasłużonej w kwestiach aborcji. Nie wspomnę o którą panią chodzi; nie stać mnie na proces z prostej przyczyny braku dóbr do zajęcia na poczet grzywny: samochodu, działki, drogiego zegarka a nawet roweru lub wartego coś komputera. Starowina, której używam, wydaje już ostatni dech i pies z kulawą nogą nań się nie połasi. Nawet komornik służbista.

Po ostatnich sądowych pokazach pogrożenia dziennikarzom inaczej myślącym ( vide: Stanisław Michalkiewicz i Rafał Ziemkiewicz) wypada nam, piszącym prześmiewcze felietony, zamknąć dziób na kłódkę i zachować daleko posuniętą ostrożność wobec tej swoiście pojmowanej wolności słowa. Dlatego ograniczę się do opisu zjawiska jako takiego. Resztę pozostawiam domysłom czytających.

W ramach tzw. demokracji, mieszczącej w sobie również tolerancję dla anormalności czy zwykłej głupoty, do izby niższej parlamentu przedostała się gromadka dziwnych pań. Ktoś je wybrał, dając się naciągnąć na hasła typu „będziemy walczyć o…” Wyborcy to łyknęli, bo i skąd mają wiedzieć kto łże a kto mówi prawdę. Wszak wybory to rodzaj gry w ślepą babkę. A może jednak wiedzą – i dlatego oddali swój głos, bo też lubią tę formę dysputy. Jak było, tak było. Biegu rzeki nie odwrócisz. Teraz tylko patrzeć jak grupka ta, nasz tytułowy czteropak, ruszy w bój.

Pierwsze oznaki bojowych chętek pojawiły się w czasie poselskich przyrzeczeń. Akt to doniosły, składa się go nie przed jakąś osobą za stołem marszałkowskim, ale przed całym Narodem. Powagę chwili odczuwali posłowie wszystkich opcji, przyrzekając uroczyście, że podejmują się wypełniać swe posłannictwo. Większość dodawała „tak mi dopomóż Bóg”. Niestety, nie umiały wysilić się na powagę dwie posłanki czerwonej opozycji. Jedna, przyodziana w koszulkę z nadrukiem „Konstytucja” wypowiadając przyrzeczenie machała książeczką, zawierającą ów akt prawny. Druga rozciągnęła nad głową szalik kibicowski, również z napisem Konstytucja. Demonstracja siły czy zwykłe gówniarstwo? A może prezentowana rodakom zapowiedź, że gdy zaczną się obrady, one już temu Sejmowi pokażą?

Dziwnie gładko przebiegło przyrzeczenie dwóch innych pań, z pewnych względów pasujących do czteropaku. Wyprztykały się z pomysłów? Jednak nie miejmy złudzeń. One nie popuszczą. Teraz dopiero pokażą! Wszak chroni je immunitet! Należy domniemywać, a domysł to oparty na obserwacji ich dotychczasowych zachowań, że po cichu coś szykują. Tym razem już nie wrzaskliwe „Precz z dyktaturą kobiet!” i udział w blokowaniu Marszu Niepodległości lub - w przypadku drugiej - wygłupy przy pomniku Polski Walczącej z prześmiewczym hasłem „Bób, humus, włoszczyzna” albo skrajnie obrzydliwy chichot z tragedii smoleńskiej. Tym razem ich sceną jest nasz narodowy parlament. Godne ubolewania...

Co szykuje nam ów babski czteropak, czas pokaże. Bo że szykuje, nie ma wątpliwości.

Zuzanna Śliwa

 

 

Źródło: Zuzanna Śliwa

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną